Następny – Następujący

Ile – wiele
Ile wyraża zapytanie co do ilości, lub liczby; wiele jest twierdzeniem o mnogości. Nie należy więc pytać: wiele masz lat?

Istota – jestestwo
Istota znaczy to, co istnieje w rzeczywistości (substancya), albo właściwość, na której istnienie polega. Jestestwo jest to istota uorganizowana, żyjąca, stanowiąca indywiduum. Istota organiczna – to każde ciało, każdy związek, mający cechy organiczne; jestestwo organiczne, to już ciało żyjące, lub do życia zdolne.

Który – jaki
Który jest to zaimek, donoszący się do osoby lub rzeczy , bez względu na ich własności, i jest odpowiednikiem wyrażonego, lub domniemanego zaimka „ten”. Jaki jest to zaimek, odnoszący się do własności jakiejś osoby lub przedmiotu i jest odpowiednikiem domniemanego zaimka: „taki”; np. nauczyciel (ten), który dba o swoich uczniów; nauczyciel (taki), jakim być powinien.

Następujący – następny
Następujący odnosi się do przedmiotu, który następuje w porządku kolejnym bez względu na związek z poprzednim. Następny odnosi się do przedmiotu, wypływającego z poprzedniego, jako jego następstwo.

Naznaczyć – mianować – wyznaczyć
Naznaczyć jest to zrobić na czemś lub na kimś znak. Nie powinno się mówić: naznaczyć kogoś urzędnikiem do szczególnych poleceń, lub dowódcą pułku. Na to jest wyrażenie: mianować. Można naznaczyć kogoś kredą, węglem, lub też szablą, lecz nie można naznaczyć urzędnikiem, jakoby jakiemś narzędziem. Również niewłaściwem jest użycie wyrazu „naznaczyć” dla określenia dnia lub terminu dla jakiejś czynności; nie można naznaczać posiedzenia na ten lub ów dzień, ani też naznaczać wtorku na posiedzenie; należy w takich razach mówić: wyznaczyć.

Niedługo – niezadługo
Niedługo – krótko; niezadługo – wkrótce; nie należy więc mówić: niedługo wrócę, lecz : niezadługo wrócę; natomiast: niedługo zabawię.

Spotkać – witać
Spotkać znaczy: zbliżyć się do kogo przypadkiem, nieumyślnie. Witać znaczy zblizyć się z przyjaznym zamiarem, z przychylnem życzeniem. Nie należy też mówić: nie spotkać kogo w domu, zamiast: nie zastać.

Tęgi – otyły
Tęgi znaczy silny, odporny, dzielny. Mylnie więc używają tego wyrazu dla oznaczenia nadmiernej tuszy. Często daje się słyszeć wyrażenie: tęga kobieta, zamiast: otyła. Można być chudym, lecz tęgim graczem.

Twardy – stały
Twardy (durus) jest przeciwstawieniem wyrazu: miękki. Stały jest przeciwstawieniem pojęcia chwiejny, płynny. Nie należy więc mówić: mieć twardą postawę, zamiast: stałą, ląd twardy, zamiast: ląd stały.

Znużenie – zmęczenie
Znużenie jest to wyczerpanie sił do pewnego stopnia. Zmęczenie jest to wyczerpanie sił, doprowadzone do cierpienia. Pierwsze najczęściej odnosi się do wyczerpania przy pracy umysłowej, drugie przy pracy fizycznej.

***
Źródło (tekst i ogłoszenie): Tygodnik Illustrowany z 1896 r.

Tekst został skrupulatnie sprawdzony. Pozorne błędy, to czysta polszczyzna sprzed 108 lat.
STRZ

I ty możesz pomóc…

3 DH Zawiszacy organizowała akcję „I Ty możesz pomóc zwierzętom z Celestynowa”. Schronisko w Celestynowie liczy 1500 psów i 350 kotów, a z roku na rok otrzymuje, co raz mniej pieniążków na wyżywienie zwierzaków i opłatę pracowników.

Ostatnio nawet ogłaszano w dzienniku, że to schronisko prawdopodobnie ulegnie zamknięciu, a wszystkie w nim zwierzęta zostaną uśpione. Nasza akcja odbyła się w dniach od 1 do 5 grudnia 2003 roku. Zbieraliśmy: koce, poduszki, suchą karmę, karmę w puszkach, a także pieniążki i różne drobiazgi dla zwierząt. Zbieraliśmy w Gimnazjum nr 1 i Szkole Podstawowej nr 1 w Józefowie, jednak nie zebraliśmy zbyt wiele. Jak widać nie każdego obchodzi los i przyszłość tych piesków i kotków. Następnie mieliśmy z tym wszystkim co zebraliśmy zarówno w szkołach, jak i to co my przynieśliśmy i 3 GZ Zawiszątka (za co Wam bardzo dziękujemy) pojechać do schroniska…

I tak, dnia 20 grudnia 2003 roku zebraliśmy się o godzinie 9:00 pod naszą harcówką. Zapakowaliśmy dary do samochodów i wyruszyliśmy. Jechaliśmy tam około trzydziestu minut. Droga była bardzo wesoła, lecz po przybyciu na miejsce nasze nastroje się pogorszyły, a miny wcześniej wesołe – zrzedły. Widok był bardzo smutny i zapach dosyć nieprzyjemny. Ale co tu się dziwić?! Przy tak niskim budżecie trudno o coś lepszego. Wypakowaliśmy z samochodu „prezenty” dla zwierzaczków. Na teren schroniska wpuścili nas jego pracownicy i wskazali nam miejsce gdzie ułożyliśmy te wszystkie rzeczy. Potem kierowniczka schroniska oprowadziła nas po nim. Wszystkie pieski łasiły się do nas i „prosiły” żeby je głaskać. W schronisku pieski mieszkają w klatkach, najczęściej po kilka naraz. Koty natomiast zimą przebywają w zamkniętym pomieszczeniu, więc nie mogliśmy ich zobaczyć. Na koniec wizyty zrobiliśmy sobie zdjęcie pamiątkowe razem z pieskami, pożegnaliśmy się i pojechaliśmy.

Julia Lipecki i Natalia Majda

***
Dziękujemy Panu Olszewskiemu i Ostrzeszewiczowi za pomoc w dostarczeniu zebranych darów do schroniska.
Akcja została zrealizowana w ramach projektu starszoharcerskiego

M.R.

Jak dobrze napisać fabułę???

Czasem zastanawiamy się jak zrobić fajną grę, taką żeby podobała się Naszym harcerzom i żeby można było zaliczyć ją do udanych. Otóż jak zacząć???

To w miarę proste- fabuła, wydaje się że fabuła jest obojętna, lecz raczej zdarza się tak że jest ona na pierwszym miejscu. Na swoim przykładzie wiem iż fabuła jest najważniejsza, ale jak ją wymyślić- zazwyczaj jest to II Wojna światowa, lub cos podobnego, jednak to zaczyna już się przejadać.
Nie mówię że nie ma już fajnych gier terenowych z w/w fabułą, ale tak naprawdę to jest standard.

Dużo osób spyta się mnie teraz więc jak mam wymyślić super fabułę, jeśli nie mam dużo czasu- jednak nie o czas chodzi, tu wystarczy wyobraźnia. Na przykład dosyć niedawno z Zadrą spotkaliśmy się by wymyślić fabułę na biwak, który pewnie niedługo się odbędzie, wymyślenie fabuły zajęło nam ok. 15,20 minut.

Zaczęliśmy sobie myśleć co chcemy tam zrobić, kiedy w pewnym momencie tak sobie spytałem się jaką teraz książkę czyta. Zadra zaczął Mi o niej opowiadać, a ja pomyślałem sobie że gdyby tak cos zmienić to mogłaby być fajna fabuła.

Razem zaczęliśmy dopracowywać ten projekt i powstała super fabuła- Niestety teraz Wam jej nie zdradzę ponieważ biwak jeszcze się nie odbył.

Czasami warto jest się rozejrzeć dookoła Nas by zobaczyć duuuuuuuużo fajnych rzeczy, które mogą Nam się przydać przy pisaniu fabuły. Poświęćcie trochę Waszego czasu by rozejrzeć się dookoła siebie.
Warto też czasem się wyluzować i choćby pograć na komputerze, nawet z jakiejkolwiek gry można zrobić fabułę.
Może to być jakaś książka lub film. Teraz podam Wam przepis jak wymyślić super fabułę.

Przepis:

Aby dobrze przygotować się do tej jakże ciężkiej pracy należy wypić pół litra coca-coli, lub soku, potem zjeść batonika czekoladowego.
Następnie włączyć Gwiezdnego Chłopaka, zamknąć oczy i po 15 minutach możemy już zacząć myślenie.

Zacznijmy od tego że trzeba rozejrzeć się wokół siebie, możemy włączyć TV i pooglądać telewizję( nie dłużej niż 22 i pół minuty)
Po takiej kuracji na pewno zdobędziecie dobrą fabułę Jeśli ktośbędzie potrzebował więcej informacji może kierować pytania na adres: rambo@harc.pl lub rambo@zhp.otwock.com.pl

Rambo
Przyboczny 209 DH

Dlaczego anioły potrafią latać?

Światła są wygaszone. Głos bardzo niesie się po całym, dużym przecież pomieszczeniu. Niektórzy trochę ziewają, inni skupieni. Ci, którzy akurat grają, trochę nerwowo patrzą na kartkę z akordami – bo nie wypada się pomylić. Nie ma wielu osób. Najwyżej kilkanaście.

Marta Kokowicz z 5 DH LEŚNI w czasie mszy 22 stycznia 2004Taki obraz staje mi przed oczami, gdy myślę o Naszych Harcerskich Mszach. Idea, która zrodziła się jakiś czas temu przestała być tylko pomysłem, a stała się rzeczywistością.
Są dwa główne cele. Pierwszy można określić trochę oklepanym sformułowaniem „rozwój duchowy”. Drugi, to stworzenie wspólnoty.

Napisałem, ze stwierdzenie „rozwój duchowy” jest oklepane, ale niestety chyba jest tak naprawdę. Pod tym hasłem można ukryć wszystko i nic (a w naszej organizacji bardziej to drugie). Mimo iż rozwój taki jest jednym z celów ZHP zapisanym w statucie, a w przyrzeczeniu od ładnych kilku lat znowu gości słowo „Bóg”, to sprawy te są traktowane trochę po „macoszemu”.

Nie czas teraz do osobistych wynurzeń – stwierdzę tylko, że bardzo chciałbym, aby się to w naszym hufcu zmieniało. I myślę, że będzie dobrze. Dzięki życzliwości księdza Tomasza Pławnego (czytaj: proboszcza), Monice Siwak i harcerzom z drużyn: 209, 33 i 5, mogliśmy już trzykrotnie spotkać się w dolnym kościele u Palotynów. Za każdym razem było inaczej, inne piosenki, atmosfera, księża prowadzący. Za każdym razem wielkie zaangażowanie przygotowujących. Za każdym razem szczera modlitwa…

Chciałem poprosić Ciebie czytającego ten artykuł o godzinę czasu każdego 22 dnia miesiąca. Już niedługo wiosna. Na świecie będzie znów tak pięknie, długie, jasne wieczory, miękka trawa i na nowo budzące się do życia rośliny. Zachłyśnijmy się z początkiem wiosny także naszą przyjaźnią i naszą wiarą. Nadzieją na zmiany i radość w sercu.

Do zobaczenia 22 marca o 18.30

4P

P.S. I jeszcze jedno. Dla tych, którzy chcą znać odpowiedź na pytanie w tytule, a nie dane im było uczestniczyć we mszy dwa miesiące temu. Dlaczego anioły potrafią latać? Bo nie przywiązują do siebie zbyt dużej wagi!

Co słychać w drużynach? – 17 DH

Kilka dni temu miałam przyjemność wziąć udział w Przyrzeczeniu Harcerskim dwóch harcerek z 17 DH – Marysi i Kamili, które miało miejsce w harcówce drużyny. Chociaż sama od jakiegoś czasu z własnego wyboru jestem wyłączona z bezpośredniego harcowania, przyrzeczenie jest taką okazją, kiedy z przyjemnością wychodzę z domu żeby zobaczyć jak kolejne osoby zostaje pełnoprawnymi członkami związku.

Dzień był albo piękny, albo paskudny -zależy, jakich standardów użyjemy w ocenie. Był szczypiący mróz, sypał śnieg i aura była wymarzona na czytanie książki w domowym zaciszu a nie na latanie po lesie z obłędem w oku. Z tych powodów pierwotny plan przyrzeczenia w nieco bardziej naturalnym środowisku został zmodyfikowany, bo, aż ciężko się przyznać, zarówno mnie jaki i kadrze 17 DH rozpalanie ogniska z mokrego drewna nastręcza pewne trudności. A świeczki na tym śniegu zgasłyby zanim dziewczyny powtórzyłyby rotę przyrzeczenia. Można by co prawda próbować rozmrozić patyki w mikrofali… Nie istotne.

Według mojej subiektywnej oceny – wszystko wyszło bardzo w porządku. Najpierw Kamila z Marysią zostały wezwane na radę drużyny a potem miały przejść razem z przyboczną do harcówki. Dzięki niezawodnemu Michałowi Łabudzkiemu, udało się stworzyć naprawdę niesamowity nastrój. Z tego miejsca, w imieniu Izy I Marysi chciałam podziękować Michałowi, Ewie i Adamowi za poświęcenie popołudnia i pomoc a Marysi I Kamili złożyć ponowne gratulacje. Podwójne, bo odnoszące się nie tylko do zdobycia Szczytu ideałów ale tez nowych kolorów sznurów.

Zmiany funkcyjne są związane z tym, że Marysia Mikulska zastąpi Izę Dmochowską „na stanowisku „drużynowej” – trochę trudno być drużynową i zamieszkiwać w Białymstoku. Pozdrowienia dla Izki.

Ola Kasperska

Przeciek nr 35

Mam nadzieję, że będziecie mogli przeczytać ten numer Przecieku na koncercie poświęconym Piotrkowi Brodzie, jaki odbędzie się w Józefowie 22 lutego 2004.

Data koncertu oczywiście nie została wybrana przypadkowo. Zachęcam Was do przeczytania tekstu Oli Kasperskiej, w którym wspomina Piortka. I porusza kilka innych drażliwych spraw.

Dużą część numeru poświęciliśmy temu, co niektóre z naszych drużyn robiły w czasie ferii zimowych. Stara Wieś powoli zdobywa sobie coraz więcej zwolenników. I staje się tradycyjnym już chyba miejscem harcerskich biwaków. Właśnie tam odbędzie się impreza LILIJKA160, do wzięcia udziału w której namawiają Was połączone siły naszych sąsiadów z Hufców Warszawa Praga Południe i Warszawa Żoliborz. Reklamę imprezy i relację z poprzednich lat przeczytacie we wkładce „Na Przekór”.

Zachęcam Was do odwiedzania strony Naszego Hufca. Powoli staje się ona rzeczywiście stroną Hufca. Nie Komendy, nie webmastera tylko Hufca. Czyli m.in. Twoja. Ostatnio dodaliśmy możliwość umieszczania WIZYTÓWEK drużyn na stronie Hufca. Ci, którzy ostatnio byli na stronie Hufca wiedzą o czym mówię. Tym, którzy nie byli polecam tą możliwość reklamowania działalności swojej drużyny. Oprócz tego na stronie można dowiedzieć się kto ma w najbliższym czasie urodziny i poczytać blogi naszych harcerzy. Karolina obiecuje, że już lada dzień uruchomiony będzie dział TWARZE. To tylko niektóre rzeczy, które w naszym hufcowym internecie znaleźć możecie.
Zapraszam. Naprawdę warto:
http://www.otwock.zhp.org.pl/.

Mam nadzieję, że w tym numerze Przecieku każdy znajdzie coś dla siebie.
Pożytecznej lektury.

Mirek Grodzki
Redaktor Naczelny

Kapituła Wędrownicza – po co nam taki twór i czym on się zajmuje?

Przy szczepie w Józefowie od 1993 roku działa kapituła stopni wędrowniczych (przed wrześniem 2003 – starszoharcerskich). Ktoś mógłby zapytać po co nam taki twór i czym on się zajmuje.

Zadania naszej Kapituły Stopni to m.in.

– prowadzenenie prób na stopnie wtajemniczenia wędrowniczego,

– umożliwianie stałego rozwoju harcerzom i instruktorom szczepu

– prowadzenie dokumentacji kapituły (ewidencja, protokoły spotkań, materiały wypracowane podczas prób itp.)

– pomoc drużynowym szczepu w pracy ze stopniami starszoharcerskimi i wędrowniczymi
– praca z opiekunami prób.

Pomysł na powołanie kapituły pojawił się zaraz po zawiązaniu szczepu.
Uznaliśmy bowiem, że tak znacznie łatwiej będzie nam pracować z harcerzami starszymi, a poza tym sami wtedy mieliśmy po naście lat i chcielismy wciąż zdobywać stopnie, a będąc drużynowymi mieliśmy problemy z własną drogą (bo kto niby miał prowadzic nasze próby?).
Wg mnie działalność kapituły jest jednym z największych osiągnięć szczepu.

Od zeszłego roku kapituła przechodziła przeobrażenia związane ze zmianami metodycznymi w naszym związku. Staraliśmy się dopasować jej regulamin i sposób pracy do nowych wymagań i systemu stopni.
Ostatecznie kapituła będzie prowadzić próby Harcerza Orlego i Harcerza Rzeczypospolitej oraz próby wędrownicze drużynowych i przybocznych.

W kapitule zaszły też zmiany personalne. Wieloletnią Przewodniczącą Kapituły Renatę Kaźmierczak (wielkie dzięki za zaangażowanie i pracę przez te wszystkie lata, i oczywiście prosimy o jeszcze) zastąpiła Karolina Śluzek (gratulujemy, trzymamy kciuki i życzymy powodzenia w zmaganiach z nowym wyzwaniem). Postanowiliśmy również wszyscy się przeszkolić. Karolina weźmie udział w wartsztach organizowanych przez CSI w Perkozie a my, mam nadzieję że juz wkrótce, odbędziemy małe warsztaty wędrownicze.
O naszym regulaminie, sposobie pracy i prowadzonych próbach juz wkrótce będziecie mogli przeczytać na naszej stronie internetowej.

Warunki i Cele działania Kapituły

1. Kapituła Stopni działa przy Szczepie GZ i DH im por. R.G.Hamiltona w Józefowie

2. Do zadań Kapituły Stopni należą:
– prowadzenenie prób na stopnie wtajemniczenia wędrowniczego,

– umożliwianie stałego rozwoju harcerzom i instruktorom szczepu

– prowadzenie dokumentacji kapituły (ewidencja, protokoły spotkań, kronika itp.)

– pomoc drużynowym szczepu w pracy ze stopniami starszoharcerskimi i wędrowniczymi
– praca z opiekunami prób

3. Praca Kapituły Wędrowniczej będzie opierać się na bazie wytycznych materiałów związkowych i własnym doświadczeniu w pracy z metodą wędrowniczą.

4. Kapituła do wymagań na stopnie wprowadza swoje propozycje zadań, ma prawo dokonywać zmian zadań, skonkretyzować je lub dodać nowe.

5. Kapituła zbiera się na zbiórkach zgodnie z harmonogramem ustalonym na początku roku harcerskiego, organizuje je tez zbiórki robocze. Każdorazowo w takiej zbiórce winno uczestniczyc nie mniej niz 4 jej członków w tym Przewodniczący lub jego zastępca

6. Kapituła pracuje również w zespołach osób odpowiedzialnych za poszczególne próby. Zespoły takie są tworzone w momencie otwarcia próby poprzez losowanie i są zobowiązane do znajomości przebiegu próby, udziału w realizacji zadań, rzetelnej oceny zadań próby i przygotowania oceny zadań próby przed jej zamknięciem.

7. Posiedzeniem Kapituły kieruje jej Przewodniczący badź jego zastępca.

8. Dorobek prób na stopnie stanowi własność wspólnoty harcerskiej i jest upowszechniany w szczepie i hufcu w sposób umożliwiający korzystanie z niego wszystkim funkcyjnym oraz zdobywającym stopnie, w sposób nie naruszający praw autorów. Kandydatom opracowującym zadania próby na komputerze zaleca się dołączenie ich do raportu o przebiegu próby na nośniku elektronicznym, w postaci umożliwiającej ich dalszą publikację.

Członkowie kapituły

9. W skład Kapituły Stopni Wędrowniczych wchodzą harcerze po zdobyciu stopnia harcerza orlego i wyrażeniu chęci pracy w kapitule. Nowego członka Kapituły akceptują obecni członkowie na wniosek Przewodniczącego

10. Członkowie kapituły cały czas kształcą sie, zdobywają stopnie, uprawnienia i odznaki, uczestniczą przynajmniej raz na dwa lata w zorganizowanej formie kształceniowej. Posiadają naramiennik wędrowniczy

11. Przewodniczącego wybiera Rada Szczepu, a jego zastępcę członkowie kapituły

12. Co dwa lata następuje weryfikacja uprawnień i składu kapituły przez Radę Szczepu.

13. Po zaakceptowaniu składu kapituły przez Radę Szczepu Komendant ogłasza go w swoim rozkazie.

Witam.
Od niedawna jestem nową Przewodniczącą powyższego przedsięwzięcia.
Na razie moje doświadczenie nie jest zbyt duże, ale udało nam się właśnie stworzyć dokładniejszy i czytelniejszy regulamin działania.
Bardzo mnie to cieszy, ponieważ pozwoli nam to na lepsze uczestniczenie w realizowanych zadaniach, a co za tym idzie dokładniejszą ich ocenę.
Mam nadzieję, że więcej harcerzy z naszego hufca – nie tylko ze Szczepu Józefów będzie chciało zdobywać u nas stopnie wędrownicze. Serdecznie zapraszam.

Karolina Śluzek

Blondynka bierze udzial w telewizyjnym quizie.

Blondynka bierze udzial w telewizyjnym quizie. Moderator zadaje jej nastepujace – niby łatwe – pytania:

1. Jak dlugo trwala Wojna Stuletnia?

* 116 lat
* 99 lat
* 100 lat
* 150 lat

Blondynka korzysta z mozliwosci nieudzielania odpowiedzi na jedno pytanie.

2. Z którego kraju pochodzi kapelusz typu „panama”?

* w Brazylii
* w Chile
* w Panamie
* w Ekwadorze

Blondynka prosi o pomoc publicznosci.

3. W którym miesiacu Rosjanie obchodza rocznice Rewolucji Pazdziernikowej?

* w styczniu
* we wrzesniu
* w pazdzierniku
* w listopadzie

Blondynka korzysta z jokera telefonicznego i dzwoni do innej blondynki.

4. Jak brzmi wlasciwe imie króla Georga IV?

* Albert
* Georg
* Manuel
* Jonas

Blondynka korzysta z jokera „pól na pól”.

5. Od którego zwierzecia pochodzi nazwa Wysp Kanaryjskich?

* od kanarka
* od kangura
* od szczura
* od psa

Blondynka odpada z gry.

P.S. Jezeli uznales perypetie blondynki za zabawne, to tu masz wlasciwie odpowiedzi:

1. Wojna Stuletnia trwala 116 lat – od 1337 do 1453.
2. Kapelusz „panama” pochodzi z Ekwadoru.
3. Rocznice Rewolucji Pazdziernikowej obchodzi sie 7. listopada.
4. Wlasciwe imie króla Georga IV brzmi Albert – zmienil je w 1936.
5. Nazwa Wysp Kanaryjskich pochodzi z laciny w której canis oznacza psa.

🙂

Biwak Szczepu Józefów i 209 DH

Zimowisko okiem przybocznej
Z pewnością miałam baaaaardzo dużo pracy i obowiązków, czasem nawet zbyt dużo. Już dawno nie byłam tak zmęczona na harcerskim wyjeździe, co z pewnością najbardziej odczuli harcerze z mojej drużyny. Nie byłam w stanie poświęcić Wam wcześniej obiecanego czasu, czasem nie mogłam z Wami nawet uczestniczyć w zajęciach, za co Was bardzo, bardzo, bardzo kochani przepraszam. Mam nadzieję, że wkrótce to nadrobimy i jakoś to Wam wynagrodzę. Ale za to, myślę, że spędziliście naprawdę miło i pożytecznie czas w towarzystwie 5 i 209 i troszkę lepiej poznaliście druhnę Magdę, Renatę, Karolinę i Anię oraz druhów Mirka, Tomka i Kazika

Zimowisko okiem komendantki Szczepu
Ogrom przygotowań, ustaleń i spotkań, wszelkie załatwiania, wszelkie obowiązki – za to wszystko odpowiedzialność wzięła na siebie Sylwia. I WIELKIE dzięki Ci za to. Dzięki temu nasi harcerze wg mnie świetnie spędzili czas i lepiej się poznali, a zajęcia… myślę, że wypadły naprawdę OK. Chciałam korzystając z okazji, podziękować ze swojej strony wszystkim, którzy znaleźli chwilę i byli i prowadzili zajęcia – Renacie, Kazikowi, Karolinie, Magdzie, Tomkowi, Mirkowi, Ani, Ilonie oraz znaleźli moment na nasze zajęcia – Agacie i Rafałowi. Ogromne podziękowania dla Maćka i Patrycji – naszego trzonu, naszej niezastąpionej iskierki zimowiska i Mikołajowi, który zawsze był, zawsze mógł, zawsze pomagał.
I wiecie co, tak sobie myślę, że jeszcze kiedyś, RAZEM będziemy przenosić góry, musimy się tylko troszkę postarać i dać odrobinę siebie i … dokończę 24.02 na podsumowaniu zimowiska.
Monia

* * *

Od środka a jednak z boku…
W ostatnie dni ferii dane mi było zauczestniczyć w zajęciach na biwaku drużyn harcerskich z mojego szczepu. W czwartek, piątek i sobotę podpatrywałam sobie jak się bawią dzieciaki, jak pracuje kadra a także sama trochę przyczyniałalm się do realizacji programu.

Wielka frajdę sprawiło mi – jak i Tomkowi – prowadzenie zajęć dla dzieciaków i to zarówno tych sportowych i rekreacyjnych jak i tych trochę bardziej poważnych o potrzebie dobywania stopni. Bardzo milo nam było patrzeć na ich „zawziętą” rywalizacje i po prostu radochę przy konkursie „pomarańczowym”.
Mam nadzieje ze oni również milo będą wspominać ten biwak.
Magda

* * *

Wasza Kolej?
Każdy miał w życiu wyjazdy harcerskie, które zapamiętał w sposób szczególny. Było na nich coś, co zmieniło w pewnym sensie sposób widzenia świata, było zalążkiem prawdziwej przyjaźni. Takie kamienie milowe na harcerskiej drodze.

Ja też miałem ich kilka. Pierwszy letni obóz na wyspie Wolin, pierwsza kwaterka w Przerwaniach. Wspaniałe zimowisko szkoleniowe w Wiązownie, czy kurs drużynowych w Starej Dąbrowie. To, co wymieniłem, to starocie. Natomiast jeszcze cienka warstwa kurzu pokryła zimowisko sprzed kilku lat w Starej Wsi. Kawał dobrej roboty ze strony kadry. Na zajęciach często roześmiane, ale i często skupione buzie uczestników. I pająki przyjaźni, które swoją nić snuły, snuły i snują do dziś…
Tamto zimowisko nazywało się „Twoja Kolej”. Miłośnicy wieloznaczności odczytają tę nazwę na kilka sposobów.

I rok 2004 przynosi kolejną Starą Wieś. Zimowe zgromadzenie drużyn by wspólnie wypocząć, ale jeszcze więcej się nauczyć. Bardzo mi było miło, że zostałem poproszony o przygotowanie na nim kominka. Bardzo lubię, gdy możemy usiąść w kręgu i przez chwilę, nic nie mówiąc oczekiwać, co przyniesie wspólny wieczór przy świecach.
Kominek był o…(trzeba było przyjechać na zimowisko!). Trochę pracy kosztowało mnie zbieranie kamieni w środku zimy, a trochę stracha miałem, gdy poczuliśmy wszyscy zapach palonej kory brzozowej, która po swojemu dymiła (a sufit taki biały…). Dumny jestem z Was młodzi harcerze i harcerki i dumny jestem z Was, organizatorzy. Nie każdego stać na poświęcenie tyle serca i wolnego czasu w ferie.

Cieszę się z tego, że jesteśmy w jednym hufcu i razem parę spraw mamy jeszcze do zrobienia. A na koniec zagadka, – co symbolizują choinki na rękawie naszych braci i sióstr z 5 DH Leśni?:)))
Teraz Wasza Kolej!

4P

* * *

Nocne harce po kolacji
12 lutego około godziny 17 wyjechaliśmy pociągiem z drużyną do Starej Wsi (małe miasteczko za Otwockiem). Na przeciwko szkoły, w której mieliśmy przez 5 dni mieszkać, znajdował się sklep. Ucieszyło to oczywiście każdego, bo przecież nie da się przeżyć bez chipsów, coli i batoników przez 5 dni.

Weszliśmy do szkoły. Druh oboźny Siarek, poprosił żebyśmy podzielili się na zastępy. W takich właśnie zastępach mieliśmy spać. Nasza grupka była bardzo nie zadowolona z klasy, którą nam przydzielono, bo było w niej bardzo zimno i nieprzytulnie. Po kilkunastu minutach Druh Siarek zagwizdał i krzyknął, że dla 3 i 5 drużyny ogłasza alarm ciężki. Panowała panika. Każdy wkładał na siebie miliony ciuchów, a menażki brał pod pachę.
Po 2-3 minutach obładowani swoimi manatkami zebraliśmy się w dwu szeregu na placu apelowym. Kilka osób w zamian za swoje zgubione rzeczy musiało robić przysiady i tym podobne. Po chwili, okazało się, że alarm został zorganizowany tylko po to, abyśmy mogli z drużyną „LEŚNYCH” spać w jednej sali. W okrzykach radości pomaszerowaliśmy z tobołami na pierwsze piętro. Rozłożyliśmy materace i poszliśmy na kolację.

Następnie odbyły się zajęcia o Szarych Szeregach i II wojnie światowej, prowadzone przez Druha Mirona. Około 24 poszliśmy spać, a raczej myć się i położyć na materacach. Około 1-2 w nocy te osoby, które nie spały zauważyły dziwną ciszę. „Co to? Kadra śpi?” Myśleliśmy. Kilka osób z „LEŚNYCH” ubrało się i zeszło na dół pod pretekstem robienia karnych pompek. Ale coś to za długo trwało. Więc ja i kilka moich koleżanek zeszłyśmy na dół i co zobaczyłyśmy na sali gimnastycznej? Kadra i uczestnicy zimowiska grali sobie najspokojniej w siatkówkę. Byłyśmy bardzo zaskoczone i było nam trochę przykro, że nie zostałyśmy o tym poinformowane. Usiadłyśmy więc na ławce i przyglądałyśmy się grze. Znudziło się to nam jednak po chwili i „poszłyśmy spać”.

Na górze postanowiłyśmy nie budząc nikogo wynieść naszą koleżankę „Fischę”. Ma ona bowiem bardzo twardy sen. Udało nam się mimo wszystko zanieść ją tylko do drzwi. Obudziłyśmy przy tym wszystkim kilka osób, które pomagały nam w akcji. Potem usiadłyśmy na ławeczce i rozmawiałyśmy o tym i o owym. W końcu nastąpił niestety czas spania i musiałyśmy się położyć. Następne dni mijały podobnie.

W czwartek rano w związku z naszym złym zachowaniem chłopaki i dziewczyny zostały rozdzielone. Nudnym zajęciem tego dnia była samarytanka. 2 godziny nudnego gadania. Potem (nareszcie) kolacja a po niej znowu nocne harce.

W piątek była od rana do popołudnia gra terenowa. Oczywiście nasz zastęp zgubił się i nadrobiłyśmy parę kilometrów, ale co tam. I tak było bardzo fajnie. Popołudniu Druhna Magda i Druh Tomek zorganizowali zabawę sportową na szybkość.

W sobotę druga gra terenowa. Tym razem dużo krótsza ale i ciekawsza. Całą drogę szedł z nami Druh Miron. Obrzucaliśmy się śnieżkami i bardzo fajnie się bawiliśmy. W sobotę popołudniu Druhna Magda i Druh Tomek (znowu) urządzili nam zabawy w kółku.

W niedzielę od rana sprzątanie. Nasza klasa poszła szybko, ale reszta to… wolę nie mówić. Sala gimnastyczna, hole, wszystkie klasy, kibelki, kuchnia i na to wszystko tylko dwie szczotki i jeden mop. Ech… ale i tak było fajnie. Po południu nastąpił czas pociągu. Wsiedliśmy i z wielkim bólem serca wysiedliśmy z niego. Pożegnanie, ostatni krąg, ale trudno. Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Najnudniejsze na zimowisku były zajęcia z samarytanki i o czym wcześniej nie wspominałam, zajęcia o sprawnościach. Pojechałam na zimowisko, bo bardzo kocham harcerstwo i nie chciałabym opuścić żadnego wydarzenia.

Najgorsze było jedzonko i okropny prysznic, ale ważne, że w ogóle był. Bardzo mi się podobało na biwaku, szkoda, że tak krótko. Buziaczki na razie.

Zuza Ostrzeszewicz
3DH „ZAWISZACY”

* * *

Wypasiona herbatka
Co mi się podobało, a co nie, i tak ogólnie o zimowisku?? No wiec tak podobało mi się wszystko wiem to zdanie jest żałosne, bo tak najłatwiej. Nie podobało mi się było strasznie nudno na zajęcie samarytanki, ale na pewno mi się przydadzą. Nie podobało mi się tez te zajęcie o sprawnościach. Pomijając to, że byłam strasznie niewyspana, to ostatnia nocka po prostu ech… superrrrr. Biedna Fischunka uwierzyła, że wstała w nocy i myła zęby… Szczegółów nie wyjawię, bo by mnie chyba zagryzły!

Gdy wszyscy w szkole już spali oprócz Zuzy i mnie to chodziliśmy po całej szkole i patrzyliśmy sie na te wszystkie śpiące twarzyczki. Chciałyśmy posmarować Maćka, Piotrka i
Jagode. Gdy smarowałyśmy Maćka to ktoś z kadry wyszedł z pokoju, a my szybko do sali dalej. Reszta planów nie wypaliła bo było ok 6 rano i poszłyśmy spać.

Gry były tez fajne oprócz małego gubienia. Nie czułam stóp, bo było tak zimno. Rąk po głupim punkcie u Mikołaja noszeniu bardzo ciężkiego Prokopa…i „Kasi” – 2 litry! Niosłam go w trójkę. W połowie w dwójkę, bo Magda nie dawała rady, Maćkowi się stało coś tam z rękami a Kuba był w szkole, bo odmroził sobie nogi po tym jak wpadł do rzeki.

Pan, który sprawdzał porządki to chyba jest niekochany. A czemu? To proste: nie kochają go. Najpyszniejsza była herbatka pita ok. 4-5 w nocy! Herbatka ekoland z owoców Leśnych. Ech… sama rozkosz! Szczegóły zachowam dla siebie i Zuzy. OK. To by było na tyle, Herbatka ech… pyszna… znakomita… Kocham Cię! Nigdzie nie jest tak ..tak… tak… kozacko… super… interesujaco… wypasiono… przyjemnie… kochająco tam jest najlepiej, i nie mogę się doczekać następnego wypadu.

Weroniczka Piórkowska
3DH „ZAWISZCY”

Zostały tylko wspomnienia

Tak się stało, że ferie już minęły :-(. Ale nie był to czas stracony. Spędziliśmy go w towarzystwie wspaniałych ludzi i przyjaciół, przyjaciół konkretnie mieliśmy zimowisko ze szczepem Józefów. Zaczęło się ono pewnego, pięknego popołudnia na wspaniałym dworcu PKP Otwock.

Spotkaliśmy się tam o godzinie 16.30, aby do odjazdu pociągu(17.01) Wszyscy spokojnie zdążyli. Tak też się stało, że kilka osób wpadło w ostatniej już chwili, jednak na szczęście zdążyli (ale by się nudzili:J) Uwaga już 17.00, a w oddali widać nadjeżdżający pociąg z tabliczką Dęblin z przodu – tak to tym musimy jechać jeśli chcemy tam trafić.

Czas podróży nie był zbyt długi (3 stacje) i już na horyzoncie stacja Stara wieś – to tu wysiadamy, szybko czas się szykować do wyjścia. Wysiadając ujrzeliśmy dość sporą grupę osób na drugim końcu pociągu. Patrzę dokładnie i widzę dość długie kręcone włosy – tak to na pewno koza, nikt inny takich nie ma!!! Więc zaczęliśmy poruszać się w stronę tej grupy. Teraz czas już się przywitać, oraz udać się do szkoły, w której spędzimy kilka miłych dni.

Na miejscu wielki zamęt, szatnia pełna, jacyś ludzie wynoszą kanadyjki, ale dzielny druh oboźny stanął na wysokości i ogarnął panujący zamęt. Już po niedługim czasie, leżąc na materacach czekaliśmy na Monikę, która miała przyjechać z materiałami programowymi i strawą na dzisiejszą kolację. Jednak coś długo jej nie widać, czas więc na pierwsze zajęcia- zapoznawcze. Poprowadziła je wszystkim Wam dobrze znana Żaba. Myślę, że sporo osób, a nawet większość się nie znała, więc takie zajęcia są potrzebne.

Wreszcie pojawia się Moniś i szybko udajemy się do nieopodal stojącego samochodu, by rozpakować duże ilości posiłków i materiałów programowych. Wreszcie dla niektórych oczekiwane dość długie zdania: W dwuszeregu, z menażkami, frontem do mnie zbiórka. Na niektórych twarzach pojawiły się miny jakby nie jedli już jakiś tydzień, lub więcej. Po kolacji odbył się pierwszy apel, po nim nastąpiły kolejne zajęcia, otóż wieczorem swoją obecnością zaszczycił nas Miron, który przeprowadził świetny kominek (z resztą wszystkie zajęcia były OK).

Potem poszliśmy spać. Jednak nie wszyscy uczestnicy dali spokojnie pospać tym bardziej zmęczonym. Jednak dla Mnie ten dzień się jeszcze nie skończył. Najpierw czekała Nas odprawa, która zaczęła się super odjazdowym kawałkiem rozluźniającym. Chodzi mi o piosenkę „Gwiezdny Chłopak”- jeśli ktoś nie słyszał może zgłosić się do mnie, a na pewno ją wypożyczę. Później już poszedłem spać, a następnego dnia pobudkę zrobiłem sobie o 7 rano.

Wstałem wcześniej, żeby przygotować się do pobudki uczestników, oraz żeby obudzić Łukasza, który miał napalić w piecu na śniadanie. Następny dzień minął spoko, każdego dnia nie będę poszczególnie opisywać, bo nie starczyłoby miejsca w „Przecieku”(J). Więc następny dzień znów był extra. Zajęcia nie były nudzące, był też czas na odpoczynek. Tego dnia przyjechał do Nas kolejny przyboczny 209, a konkretnie Daniel.

Tak mniej więcej wyglądały Nasze zajęcia, ale dodatkowo w poszczególnych dniach przyjeżdżali goście, którzy prowadzili kominki, zajęcia – byli to: Magda i Tomek Grodzcy, Ilona Falińska, Michał Łabudzki oraz osoba dzięki której mogliśmy obejrzeć film ”Akcja pod Arsenałem”: Jurek Lis. W imieniu Swoim oraz kadry bardzo dziękuję Wam za przybycie, przeprowadzenie zajęć i mam nadzieję, że Wam się u Nas podobało.

Jeszcze o jednej rzeczy nie wspomniałem- dotyczyła ona tylko 209dh, były to pierwsze urodziny drużyny. Na ten dzień został upieczony tort (Dziękujemy Łukaszowi, jego Mamie oraz zastępowi wędrowniczemu), została także przygotowana dekoracja Sali (Wielkie dzięki Daniel) i chyba najlepsze ze wszystkiego jedzenie (tzn. uroczysta kolacja – Kasiu K. i Kasiu S. Dziękujemy – to było pyszne). Tak minęło zimowisko Szczepu Józefów 209dh. Za mile spędzony czas dziękujemy, pragnę też podziękować całej kadrze zimowiska. BYŁO SUPER

Rambo
Przyboczny 209 DH