Pohukiwania Białej Sowy [Refleksje na nowy rok]

Od pewnego czasu zastanawiam się nad zagadnieniem: jak my, dorośli harcerze, instruktorzy realizujemy Prawo Harcerskie? Co w nas zostało z zasad, które wpajał nam zastępowy, drużynowy, a może nawet hufcowy?

A może wcale nie wpajał, był równy i swój facet, co to życie rozumie i nie przynudza? Przyznaję, że miotają mną sprzeczne uczucia. Wpajali, czy nie wpajali. Czy ważniejsze były manewry obronne hufca, nauka technik harcerskich, alfabetu Morse’a, węzłów, zasad budowy kuchni polowej, czy latryny ?. Treść Prawa nie docierała do wielu.

Harcerskie wychowanie wspomagali i od pewnego czasu znów wspomagają kapelani. Może bardziej w ZHR niż w ZHP, który w okresie Polski Ludowej miał być i był skuteczną kuźnią kadr socjalistycznej Ojczyzny.

Te kadry działają do dzisiejszego dnia także w szeregach ZHP. Poczynania byłych harcerzy obserwuję w Sejmie i Senacie, w wielu różnych mediach, w niektórych partiach politycznych („być wiernym sprawie socjalizmu” realizują do dziś wspaniale i z niegasnącym przekonaniem o słuszności tej pięknej, utopijnej idei zwłaszcza w świetle swoich interesów) a nierzadko w sprawozdaniach z procesów o nadużycia gospodarcze, malwersacje finansowe itp.

Po co to wszystko, po co zbiórki i obozy, mundury i sznury, marsze i apele, duże pieniądze na bazy obozowe, jeśli nie służy to WYCHOWANIU! porządnego człowieka. Po prostu uczciwego i pracowitego, przedsiębiorczego i zaradnego, punktualnego i prawdomównego, znającego prawdziwą historię Ojczyzny, angażującego się w sprawy publiczne i głosującego na mądrych i uczciwych ludzi.

A co Ty o tym sądzisz?

Twoja Biała Sowa