Oficerowie ABW źródłem PRZECIEKU

Jak podał wczoraj (19/08/2003) PAP dwaj oficerowie ABW (Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, dawniej UOP – Urząd Ochrony Państwa) byli źródłem PRZECIEKU dla pracownika NIK (Najwyższej Izby kontroli).

Nie spodziewaliśmy się, że zajmują się nami tak poważni ludzie.
Nie wiemy tylko czy się cieszyć czy martwić…

===PAP===
Dwaj oficerowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zdradzali tajemnice pracownikowi NIK – ujawniła ABW. Całą trójkę zatrzymano. Opozycja mówi o zemście za ujawnienie przez NIK domniemanego sfałszowania Raportu otwarcia rządu Leszka Millera. ABW zaprzecza politycznemu wymiarowi całej sprawy.

Rzeczniczka ABW kpt. Magdalena Kluczyńska poinformowała we wtorek, że w kwietniu 2003 r. w ABW „uzyskano wiedzę o możliwości przekazywania poza Agencję informacji stanowiących tajemnicę państwową i służbową osobie do tego nieuprawnionej”. W maju zastosowano w tej sprawie nieujawnione środki operacyjne, na co zgodę wyrazili prokurator generalny i sąd.

W wyniku tych działań ustalono, iż dwaj funkcjonariusze ABW naruszyli przepisy ustawy o ochronie informacji niejawnych, przekazując osobie nieuprawnionej tajne informacje. „Tą osobą okazał się pracownik NIK” – podała Kluczyńska.

W poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w tej sprawie. We wtorek na polecenie i pod nadzorem prokuratorów zatrzymano dwóch funkcjonariuszy ABW, Marka W. i Jacka S., oraz pracownika Najwyższej Izby Kontroli Jacka K. – podała Kluczyńska. Za ujawnienie tajemnicy osobie nieuprawnionej funkcjonariuszowi publicznemu grozi do 3 lat więzienia.

Ani prokuratura, ani ABW nie chciały ujawnić – zasłaniając się tajnym charakterem śledztwa – jakie tajemnice przekazywano oraz w jakim celu.

Sprawa nie ma wymiaru politycznego – zapewnił wiceszef ABW Zbigniew Goszczyński.

Tymczasem wiarygodne źródło PAP twierdzi, że zatrzymany pracownik NIK miał zajmować się sprawą „Raportu otwarcia” rządu Millera. To NIK zawiadomiła prokuraturę o domniemanym przestępstwie przy sporządzaniu tego raportu, co ujawniła w zeszłym tygodniu „Rzeczpospolita”.

Na konferencji prasowej w prokuraturze Goszczyński przyznał, że pracownik NIK, który – według Agencji – podżegał dwóch oficerów ABW do ujawniania mu tajemnic, był wcześniej oficerem Urzędu Ochrony Państwa. Według Goszczyńskiego, proceder przekazywania tajemnic trwał co najmniej kilka miesięcy.

Goszczyński ujawnił, że zatrzymani oficerowie ABW „nie byli szeregowymi pracownikami”. „To, że to był pracownik NIK, nie ma znaczenia dla sprawy” – powiedział Goszczyński. Pytany, w jakim celu oficerowie mieli udzielać informacji pracownikowi NIK, Goszczyński odparł, że ma nadzieję, iż ustali to śledztwo.

Zastępca szefa Prokuratury Okręgowej w Warszawie Alina Janczarska powiedziała, że dopiero trwają pierwsze czynności procesowe w całej sprawie i jest za wcześnie, by przesądzić, czy będzie wniosek o areszt wobec zatrzymanych.

Zapytana, czy w grę może wchodzić koleżeńska rozmowa między kolegami ze służb specjalnych, Janczarska podkreśliła, że nawet jeśli tak było, to w koleżeńskiej rozmowie oficer ABW nie ma prawa przekazywać tajnych informacji nawet byłemu funkcjonariuszowi.

To może być zemsta lub próba zastraszenia w związku z informacjami o sfałszowaniu „Raportu otwarcia” rządu Millera – tak szef sejmowej speckomisji Antoni Macierewicz (RKN) mówi o sprawie. Macierewicz powiedział PAP, że po konsultacji z kolegami z komisji zdecyduje, czy zaprosić w tej sprawie szefa ABW Andrzeja Barcikowskiego na najbliższe posiedzenie komisji w przyszłą środę.

W zeszłym tygodniu „Rzeczpospolita” ujawniła, że doszło do sfałszowania „Raportu otwarcia”, w którym w 2002 r. rząd Leszka Millera obciążał ekipę Jerzego Buzka odpowiedzialnością za katastrofalny stan państwowych spółek. O popełnieniu przestępstwa przy sporządzaniu tego raportu zawiadomiła prokuraturę kierowana przez Mirosława Sekułę (AWS) NIK. NIK oceniła, że raport zawiera błędy, przypisuje odpowiedzialność za popełnione nieprawidłowości niewłaściwym zarządom i pomija fakty obciążające osoby związane z obecnym układem rządzącym – podała „Rz”. Prokuratura Okręgowa bada, czy wszcząć śledztwo w tej sprawie.

PAP: http://dziennik.pap.com.pl/index.html?dzial=POL&poddzial=POLI&id_depeszy=12617261

===PAP===