[Środa wieczór… nie mogę spać. Skręcam się z emocji, przewracam z boku na bok. Jutro spakuję plecak, zawiążę mocno glany na przedostatnią dziurkę, szalem się otulę i… wyruszę w drogę.
Czas wędrowcy nadchodzi – szlak wzywa, cel przyświeca.]
Rajd palmirowski jest dla mnie szczególną pielgrzymką, symbolem mojej tęsknoty za patriotyzmem, polskością… tęsknoty za tym, czego nie dane było mi poznać w całym smaku, a tylko nieznaczącą cząstkę… I ta mała cząstka wcale mi nie wystarczała. Zawsze zazdrościłam, choć to może złe słowo, Polakom ich narodowości. Podziwiałam za sam fakt, że płynie w nich taka krew. Bo jakże – czyż nie jest to powód do dumy?
Czytaj dalej...