Planowanie – Progettare – Planning

Czym jest dla nas planowanie? Dlaczego mamy z tym takie problemy i co z tego wynika? Skąd takie a nie inne podejście do tego tematu – na te i wiele innych pytań próbowaliśmy sobie odpowiedzieć podczas ponad czterogodzinnych, sobotnich (19.11.2005) zajęć na kursie drużynowych we wszystkich pionach metodycznych. My opowiemy Wam co nieco o planowaniu HS-owej [też czyt. jako: H-hiper, S-superanckiej] grupy.

Nasze spotkanie było długie, tak długie jak nasz proces planowania … Niby zbieramy się do niego na obozie, wyciągając wnioski z minionego roku, podsumowując naszą roczną pracę, no właśnie niby, … Po czym mija lipiec, sierpień, zaczyna się wrzesień, a przed nami akcje naborowe, pierwsze zbiórki, spotkania, a gdzie przygotowanie do nich? Gdzie sporządzony plan, zakreślone cele? Gdzie spotkanie z kadrą i chwila zastanowienia się? Pierwszy tydzień września za nami, a my nagle przypominamy sobie o zapisanej na obozie kartce, o kilku ustaleniach i pomysłach. Naprędce kreślimy plan drużyny, oddając go mocno po wyznaczonym terminie, tworząc go, niestety już po kilku zbiórkach, … a przecież zabraliśmy się do niego na obozie …


Nasze spotkanie było wyczerpujące. Można je w tym momencie znów przyrównać do naszego planowania w drużynach – męczymy się, zwlekamy, odkładamy na ostatnią chwilę, nie oddajemy w terminie, a gdy już mamy to za sobą – tygodniami wprowadzamy poprawki, tak, że po pewnym czasie zarówno my, jak i nasi przełożeni mamy dosyć. Dosyć, bo ile można przekładać, ile można zwlekać, ile można odkładać i jak (namiestnicy, komendant) – jak długo można przypominać, prosić, upominać, w ostateczności straszyć strasznymi strasznościami…
Nasze spotkanie było też bardzo intensywne, przeszliśmy niezłe, jak to HS-i określili „pranie mózgów”. Czyli było tak, jak rzeczywiście powinien wyglądać nasz proces planowania. Spotkanie w gronie Rady Drużyny, z głowami pełnymi pomysłów, naładowanymi bateriami, oczekiwaniami wobec siebie i drużyny. Z mocą wiary, z siłą i zapasem czasu, z marzeniami i wnioskami, podsumowaniem roku poprzedniego. Tak, by przez kilka godzin rzetelnie opracować coś, do czego będziemy dążyć, jak, z kim i w jakim terminie będziemy pracować, którym kierunku podążać. 


Nasze spotkanie było celowe, tak jak konkretny cel ma pisanie planów pracy jednostek. Naszymi zajęciowymi (że się tak wyrażę 🙂 celami było dostarczenie niezbędnej wiedzy potrzebnej do sprawnego i rozsądnego planowania pracy w drużynie oraz zaznajomienie uczestników z elementami planu pracy. Istotą planowania w drużynie, jest uświadomienie sobie – w jakim celu planujemy? Po co i dla kogo? Czy rzeczywiście tylko dlatego, bo tak trzeba, tak jest gdzieś zapisane. Czy dlatego, by mieć namiestnika/komendanta „z głowy”, by nikt już nam nie wiercił dziury w brzuchu, by na dźwięk sms-a z hufca, nie reagować „o bojku, kiedy to się skończy”…


Nasze spotkanie wymagało naszej pracy i współpracy z innymi, tak jak to jest z naszym planowaniem. W myśl powiedzenia, „co dwie głowy, to nie jedna” korzystamy i Wy korzystajcie z pomocy, doświadczenia, pomysłów i możliwości innych. Stworzenie czegoś naprawdę dobrego, czyli pomocnego w codziennej pracy w drużynie, czyli stworzenie takiego czegoś, co wytyczy nam pewien tor, wymaga chwilki czasu i współgrania zastępowych, przybocznych i drużynowego. Tak jak nasze zajęcia, nie miałyby sensu, bez waszego zaangażowania i aktywnego udziału, za którą stokrotnie dziękujemy, jak i naszej pracy w procesie ich przygotowywania i współpracy z naszymi doradcami – Ryfeczko, Panie Prezesie, Maro, Dorka, Magdo, Falisiu, Mirku – dziękujemy.


I wreszcie nasze spotkanie było owocne. Na bazie doświadczeń, różnego spojrzenia oraz kilku istotnych informacji przez nas zaprezentowanych, wypracowaliśmy naprawdę dobry materiał pomocny w prawidłowym i sprawnym planowaniu. I tak jak zrobiliśmy to na zajęciach, tak wierzymy, iż potraficie wypracować i stworzyć świetny program.
A czy nasze spotkanie było efektywne? Tego z całą pewnością sobie i Wam życzymy. Trzymamy kciuki!
Wypowiedzi:
* *Program pracy to kompromis między tym, co harcerze
robić by chcieli i tym, co robić powinni.
Program piszemy, żeby uświadomić sobie obie te rzeczy.
hm Mirosław Grodzki, Namiestnik Starszoharcerski, drużynowy 5 DHS „Leśni”, Szef HSI, członek KH Otwock i KSZ Józefów


* * Program pracy to nie tylko plan zamierzeń i zbiórek, które przeprowadzamy z drużyną, ale także analiza tego co dokonaliśmy w roku poprzednim, jakie są potrzeby naszych harcerzy, na jakim etapie jest „ich harcerskość”. Umożliwia nam również poruszyć nasze szare komórki i powoduje, że jesteśmy bardziej twórczy.
pwd Ilona Falińska-Urbaniak, Drużynowa 3DH „Zawiszacy”,  Przewodnicząca Komisji Rewizyjnej Hufca, Z-ca komendanta ds. programowych (Szczep Józefów)


* * Plan pracy – to dokument, w którym zapisane są cele i zadania drużyny, harmonogram ich realizacji w określonym czasie (najczęściej rok) jak również jej sytuacja w danej chwili (stan ilościowy, środowisko działania itp.)
Program piszemy, żeby:
– mieć jasno określone cele i zadania oraz sposób ich realizacji
– mieć lepsza organizacje pracy – zawsze wiedzieć co kiedy trzeba zrobić
– podzielić się zadaniami w drużynie
– zapisane były pomysły z poprzednich lat
– można było po roku zobaczyć postępy, podsumować prace (co się udało a co nie), rozliczyć ludzi z wykonania przez nich zadań
pwd Dorota Lutyk, przyboczna VJDW i 5DH „Leśni”, Instruktorka Szczepu Józefów


* * Zaczynając od ogólnego pojęcia planowania i spojrzenia na ten termin od strony życiowej, to cale nasze życie od chwili narodzin jest zaplanowane. Planujemy wszystko. Planujemy co zjemy na śniadanie, jakie ubranie włożymy na siebie tego dnia. Planujemy podroż do pracy czy do szkoły, lub wyjazd na wakacje, studia, itp. Plan jest nieunikniona forma naszego życia. Choć czasem nie zdajemy sobie z tego sprawy jest obecny w każdej chwili. Jeśli przyjrzymy się planowaniu trochę dokładniej to zauważymy ze zawsze zawiera on jakiś cel. Działania związane z naszym planem prowadza do tego właśnie celu. Np. celem jest żebyśmy dziś ładnie wyglądały i wykonujemy takie działania żeby ładnie wyglądać. Czyli jest cel – działanie – efekt = cel osiągnięty albo nie.. Musimy rozpatrzyć nasze możliwości , przewidzieć co może się stać po drodze, zastanowić jakich środków użyjemy. To wszystko musi być rozpracowane krok po kroku, żeby po drodze nic nas nie zaskoczyło. Jeśli dobrze wszystko sobie zaplanujemy zapewne osiągniemy sukces…a przecież właśnie o to nam chodzi.
Agnieszka Ostrzyżek
Studentka V roku Pedagogiki UW
Specjalizacja – „Andragogika”


* * Program pracy – jest to rzecz, bez której (jak krzyknie wielu) żyć i pracować się nie da. A ja przekornie odpowiem, że i jedno i drugie jest bez planu pracy do zrobienia. Tyle, że przypomina długą podróż pociągiem bez biletu: ciągle jest nerwowo, trzeba robić uniki, chować się, momentami uciekać… W rezultacie wszędzie się spóźniasz, a jeśli po drodze uda ci się zdążyć gdzieś na czas, to jest to twój wielki sukces. Nie wspominając już o stacji końcowej, bo jest spore ryzyko, że nie uda ci się do niej dotrzeć, choć tam jest ta najważniejsza sprawa – celem zwana.
Po co więc go pisać? Żeby było łatwiej i skuteczniej, czyli przyjemniej… bo wtedy można pooglądać trochę świata za oknem… I po co ta przekora?
Marek Rudnicki, Drużynowy VJDW,  Instruktor Szczepu Józefów,
 Członek Namiestnictwa Wędrowniczego


* * Program to dla mnie zbiór szczegółowych informacji, co, gdzie i po co chce zrobić. Zaczynając oczywiście od tego po co a dopiero później uszczegóławiając sama czynność.
Dla mnie dobrze napisany, przemyślany program to ponad 50% sukces ze nasze zamierzenia i cele będą zrealizowane. Więc w dużym skrócie mogłabym powiedzieć ze program piszemy po to aby osiągnąć sukces 😉
hm Magda Grodzka, Przewodnicząca Komisji Stopni Instruktorskich,
Członek KSZ Józefów


* * Poświęcając się w ciągu roku wielu innym sprawom, innym niż działalność harcerska, musimy racjonalnie gospodarować naszym czasem. Chcąc pogodzić kilka rzeczy, chociażby zwykłe zbiórki, biwaki z obowiązkami i planami prywatnymi, chcąc czy nie chcąc, działamy na podstawie własnego, osobistego planu, czasem stworzonego w naszej podświadomości, czasem spisanego w podręcznym kalendarzu. Dlaczego więc nie planować pracy w drużynie? Drużyna, a raczej harcerze, mają taki dziwny charakter, że potrzebują zbiórek, cyklicznych spotkań, imprez, zajęć, bez przerwy. Planując, budując program, pomagamy sobie – nie jesteśmy przecież geniuszami, którzy tworzą zbiórki na każde zawołanie. Któż z nas zresztą miałby na to czas i „głowę” biegnąc w pośpiechu z pracy, wracając z całego dnia spędzonego w szkole, na uczelni, a mając przed sobą zbiórkę, załatwienie spraw biwakowych, tysiące domowych obowiązków, dodatkowe zajęcia, spotkanie ze znajomymi itp. itd. …


Podsumowując: planowanie to maksymalna oszczędność czasu, racjonalizacja działań, gospodarka własnym czasem, systematyczna praca.
pwd. Monika Rybitwa, Drużynowa 3 DHS „Zawiszacy”, Komendantka Szczepu Józefów


Część materiału wypracowanego z uczestnikami:
Planowanie to:
– Strategia działania,
– Zebrane pomysły,
– Plan,
– Harmonogram,
– Organizacja, organizowanie,
– Podział pracy,
– Terminarz,
– Współpraca,
– Zadania,
– Rozkład jazdy,
– Plan lekcji,
– Plan pracy,
– Konspekt zbiórki.


Planowanie wg. Uczestników:
– Jeden z elementów ułatwiających nam realizację zamierzonych celów i pomagający w organizacji pracy; organizowanie czasu
– Ustalenie sposobów osiągnięcia wyznaczonego celu
– Dążenie do celu przez określone działanie. Aby zaplanować coś i osiągnąć pozytywny efekt musimy skorzystać z nabytego wcześniej doświadczenia. Planowanie pozwala nam krok po kroku podzielić zadania w celu pozyskania pożądanego efektu wedle naszych możliwości i środków, którymi dysponujemy.


Monika Rybitwa

Spokojny sen… – Kodeks Karny a harcerstwo

Koniec listopada – już niedługo wyrok w sprawie nauczyciela który opiekował się grupą licealistów zabitych 28.01.2003 w tatrach przez lawinę. Chyba wszyscy pamiętają ten wypadek…  Wielka tragedia rodzin, znicze zapalane przed szkołą, wspomnienia o młodych ludziach…

Moja próba instruktorska natchnęła mnie do popatrzenia na tą sprawę z innego punktu widzenia. Zaniedbanie jednego człowieka-nie wynajęcie przewodnika. Może ktoś powie że to błaha sprawa, zapyta: „a co by to zmieniło?”. Czy licealiści by żyli? To wie tylko Bóg. Radykalnie zmieniła by się jedna rzecz – Mieczysław Sz. Na pewno nie siedziałby na ławie oskarżonych…


Czemu tak zacząłem? Mam 19 lat, opiekuję się drużyną, posiadam dokumenty wychowawcy kolonijnego. Z drużyną nie chodzę po górach. Chodzę za to do lasu na zbiórki, jeżdżę na obozy, biwaki. Spotkanie z lawiną mi nie grozi – upadek z drzewa, przypadkowe samookaleczenia narzędziami obozowymi, wpadnięcie pod samochód… działamy z harcerzami w, z pozoru, bezpieczniejszych warunkach – jednak niebezpieczeństwa nie śpią, musimy być w stałym pogotowiu. Chciałbym przybliżyć Wam – drużynowym, opiekunom drużyn/gromad, organizatorom rajdów, kursów, biwaków –  tak ku przestrodze, fragmenty Kodeksu Karnego dotyczące właśnie odpowiedzialności karnej wynikające z niedopilnowania naszych podopiecznych.


Podkreślając słowo niedopilnowanie chciałbym przytoczyć Art. 9 § 2 :
„Czyn zabroniony popełniony jest nieumyślnie, jeżeli sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia go jednak na skutek nie zachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć”. Jak zobaczymy za chwilę paragraf ten ma istotny wpływa na wymiar kary.
Następne paragrafy są wyciągiem prezentującym odpowiedzialność karną  w najbardziej prawdopodobnych sytuacjach ( z którymi obyśmy mieli okazję się spotkać jedynie teoretycznie… ), a zatem:


Art. 155: „ Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5” – chyba najbardziej drastyczny przykład, śmierć człowieka… Nieoświetlona grupa, po zmroku przemieszcza się karnym dwu-szeregiem po skraju jezdni… zakręt, samochód, jeden druh ginie…
Drużynowy nie popełnił niedopatrzenia, nieumyślnie ZABIŁ. Często zdarza się nam poruszać poboczami – chociażby na różnych rajdach. Zwróćmy uwagę czy jesteśmy 100% pewni że zachowujemy maximum ostrożności. Bądźmy wobec siebie szczerzy…


Art. 156: „§ 1. Kto powoduje ciężki uraz na zdrowiu w postaci: 1) Pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia,
2) Innego ciężkiego kalectwa (…)
podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.” – Obóz, Jasio z dumą wchodzi na sosnę – sięgnął właśnie po wiadomość ukrytą na 7 metrze… Już schodzi… 12 letnie ręce nie wytrzymują…. Złamanego kręgosłupa nie da się nastawić… Drastyczne, ale czy nie możliwe?
Art. 160: „§ 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.§ 2. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.”


Jasio wytrzymał… Szczęśliwie zszedł z drzewa – po obozie opowiedział mamie co robił na wyjeździe. Następnego dnia mama składa skargę – występuje z pozwem cywilnym… Drużynowy odpowie za czyny wymienione w powyższym artykule…


3 artykuły dotyczące zdrowia i życia. Pokazują ile możemy poświęcić za chwilę nie uwagi i nie przemyślane działania. Nie tylko będąc ściganym „z urzędu” przez prokuraturę, lecz także z powództwa cywilnego. Czy możemy się jakoś uchronić?? Wspomniany na samym początku nauczyciel był geografem, doświadczonym turystą. Nie przeceniajmy naszych możliwości, uważajmy na to co robimy i myślmy o konsekwencjach. Tylko, albo aż tyle…


Z drugiej strony nie możemy popadać w histerię i ograniczać harcerskiej przygody naszych podopiecznych do przesiadywania w harcówce i wypraw na szkolne boisko – nie oto chodzi.


Myślę że powinniśmy mieć przed oczami wielki napis: „ROZWAGA” – dzięki niej na pewno uda nam się połączyć dobrą zabawę i rozwój podległych nam harcerzy  z naszym spokojnym snem.


Kuba Borowy

Betlejemskie Światło Pokoju – propozycja na zbiórkę

Na pierwszej zbiórce NH obiecałam Wam, że będę umieszczać konspekty w Przecieku żeby ułatwić Wam prace (ale pamiętajcie, ze jest to współpraca obustronna, wiec czekam na Wasze konspekty

Wielkimi krokami zbliża się grudzień, a więc nasi harcerze po raz kolejny wezmą udział w przekazywaniu Betlejemskiego Światła Pokoju. W związku z tym proponuje Wam zbiórkę, właśnie na temat BŚP.

Zbiórka: BETLEJEMSKIE ŚWIATŁO POKOJU

Czas: około 1,5 – 2  h.
Potrzebne materiały:
– na wcześniejsza zbiórkę zadania między- zbiórkowe dla zastępów
– teksty piosenki
– dla chętnych karty prób na sprawności
– pogrzewacze (ewentualnie świeczki) dla każdego
– materiały potrzebne do wykonania lampionu.
1)Rozpoczęcie zbiórki
Drużyna siedzi w kręgu. Drużynowa/ Drużynowy trzyma w ręku zapalony podgrzewacz, mówi czym są dla niego święta Bożego Narodzenia, kiedy skończy od jego podgrzewacza harcerz siedzący obok odpala swój podgrzewacz i teraz on mówi czym są dla niego te wyjątkowe święta (i tak analogicznie robi cały krąg)
Wpierw można obrzędowo rozpalić kominek i każdy ma swój pogrzewacz przy dobie, lub można je po skończonej wypowiedzi ustawić w jedno miejsce, także że stworzą one nasz „kominek”, w którego rozpaleniu każdy będzie uczestniczył.

2)Drużynowy czyta fragment Pisma Świętego  mówiący o Narodzinach Jezusa Chrystusa

3)Prezentacja  zadania międzyzbiórkowego zastępów, (realizacja wymagań ze sprawności)
– Zastęp 1 – Historia BŚP
– Zastęp 2 – Przesłanie BŚP
– Zastęp 3 – BŚP w Otwocku

Informacja o tegorocznym ŚBP dla Was:
Już po raz 20. zapłonie Betlejemskie Światło Pokoju, organizowane przez austriackie radio publiczne ORF. W czwartą sobotę Adwentu 24 grudnia od austriackich skautów otrzyma je Benedykt XVI. W  poniedziałek, 21 listopada, światło zapalił w Grocie Narodzenia w Betlejem 11-letni Jürgen Lengauer. Chłopiec został tegorocznym „dzieckiem światła pokoju ” za to, że latem ubiegłego roku uratował życie swojemu dwuletniemu kuzynowi.

Ten rozpoczęty przez ORF bożonarodzeniowy zwyczaj przyjął się już niemal w całej Europie. Betlejemskie Światło Pokoju dociera do ponad 25 krajów, w tym także do Polski. Najważniejszą osobistością, która otrzyma tegorocznie Światło, będzie papież. Przyjmie on na prywatnej audiencji małego Lengauera i inicjatorów akcji. Jürgen Lengauer przybędzie do Watykanu wraz z mamą i 200-osobową pielgrzymką z Austrii. „To mój pierwszy w życiu lot samolotem, bardzo się denerwuję, ale i bardzo się cieszę ” – powiedział malec na lotnisku w Wiedniu. Zjawił się tam niemal prosto ze szpitala, po operacji wyrostka robaczkowego.
Chłopiec jest bardzo odważny. Będąc latem na wakacjach u krewnych, zobaczył, że jego dwuletni kuzyn wpadł do basenu. „Natychmiast wskoczyłem do wody i wyciągnąłem go ” – powiedział później dziennikarzom i dodał, że uczynił to bez chwili wahania. Idea Betlejemskiego Światła Pokoju zrodziła się w 1986 r. w rozgłośni radiowej ORF w Górnej Austrii. Początkowo inicjatywa ograniczała się tylko do krajów ościennych, a obecnie ten nowy zwyczaj stał się składowym elementem przygotowań do Bożego Narodzenia – z udziałem harcerzy – w ok. 30 krajach Europy. „Nie jest to czarodziejskie światło, które już samo niesie pokój ” – powiedział austriackiej agencji katolickiej „Kathpress ” inicjator tej akcji Helmut Obermayr z ORF. Podkreślił, że „jest ono wyzwaniem dla ludzi, by budowali pokój i go utrzymywali „. Inicjatywa Betlejemskiego Światła Pokoju ma przypominać słowa, jakimi Aniołowie oznajmili pasterzom narodziny Jezusa: „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli „.

Cała ceremonia odbywa się w określony sposób. W Bazylice Grobu Pańskiego światło zapala mnich prawosławny od oliwnej lampy, która wisi nad srebrną gwiazdą, znaczącą miejsce narodzenia Jezusa. Następnie światło jest przenoszone do przylegającego do Bazyliki katolickiego kościoła św. Katarzyny, gdzie ustawiane jest na głównym ołtarzu, przy którym następnie sprawowana jest Msza św.
Tegoroczne rozesłanie Betlejemskiego Światła Pokoju odbędzie się 10 grudnia w Wiedniu z udziałem delegacji harcerzy z różnych krajów. 21 grudnia przyjmie światło arcybiskup stolicy Austrii kard. Christoph Schönborn podczas tradycyjnego spotkania adwentowego.
W rozdawaniu Światła Pokoju poza harcerzami uczestniczą też członkowie innych organizacji młodzieżowych. Harcerze przekazują je wybitnym osobistościom w całej Europie. W latach poprzednich otrzymali je m.in. Jan Paweł II i przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Nicole Fontaine. Już dwukrotnie Światło Betlejemskie płonęło w stolicy Unii Europejskiej – Brukseli.

Od 14 lat w akcji uczestniczą także polscy harcerze. Roznoszą światło betlejemskie do szpitali, szkół, domów opieki społecznej, kościołów, urzędów i instytucji w całym kraju. Akcjom tym towarzyszyły zazwyczaj zbiórki upominków dla dzieci, spędzających święta w szpitalach i domach dziecka, a także dla pensjonariuszy domów spokojnej starości. Światło mogą odbierać także osoby indywidualne w siedzibach harcerskich hufców i chorągwi. Polscy harcerze niosą też Betlejemskie Światło Pokoju do władz kościelnych i politycznych. Każdego roku otrzymuje je Prymas Polski kard. Józef Glemp, a także prezydent i najwyższe władze RP.
Źródło:KAI 20-11-2005, http://www.gazeta.pl/

4)Piosenka / nauka piosenki (w zeszły mroku uczyliśmy się jej na wigilii, mam nadzieję, że pamiętacie)

„Światło z Betlejem”
REF:
Światło z Betlejem nową światu da nadzieję! DAhG
Pokoju płomyk niech ogrzewa nas! DAhA

Jak miła ta nowina, hGA
Maryja porodziła Syna! HGA
W stajence tak ubogiej… HGA
Syna, co jest naszym Bogiem! hGA

Na Łysej Polanie
Dzisiaj cud się stanie –
Przeczysta Dziecina
Dzieło swe zaczyna:

Słowo ciałem się stało!
I z nami zamieszkało.
Dziwiliśmy się sami,
Że w namiocie z harcerzami…

Bratnie słowo sobie dajem,
Że pomagać będziem wzajem
Druh druhowi, druhnie druh
Hasło znaj: Czuj duch!

Chwała na wysokości Bogu h A
na ziemi pokój ludziom dobrej woli! Gh

5) Wykonanie lampionów na BŚP lub kartek bożonarodzeniowych
6) Obrzędowe zakończenie zbiórki

SPRAWNOŚCI JAKIE MOŻECIE WYTKORZYSTAĆ:
Betlejemskie Światło Pokoju*
1. Poznała/ał Dobra Nowinę związaną z narodzinami Jezusa oraz przesłanie Betlejemskiego Światła Pokoju. Wie, jaką drogą dociera ono do Polski.

2. Poznała/ał tradycje bożonarodzeniowe oraz uczestniczyła/ył w wigilii harcerskiej. 3. Pomogła/pomógł w zorganizowaniu w swoim domu świąt Bożego Narodzenia.

4. Uczestniczyła/ył w uroczystości przekazania Betlejemskiego Światła Pokoju (np. w hufcu, w instytucjach miejskich, w szkole, na harcerskiej mszy).
Opiekunka/opiekun Betlejemskiego Światła Pokoju**
1. Zapoznała/ał drużynę z przesłaniem Betlejemskiego Światła Pokoju.

2. Samodzielnie lub z zastępem odwiedziła/ił samotnego człowieka mieszkającego w sąsiedztwie, przekazując mu Światło.

3. Przyniosła/przyniósł Betlejemskie Światło Pokoju do swego domu i zapoznała/ał rodzinę z jego ideą. Wysłała/ał kartki z życzeniami bożonarodzeniowymi rodzinie lub przyjaciołom.

4. Zorganizowała/ał wspólnie z zastępem wigilię dla zaprzyjaźnionego środowiska harcerskiego, przekazując mu Światło.
Strażniczka/strażnik Betlejemskiego Światła Pokoju***
1. Wspólnie z drużyną co rok organizuje zbiórkę, na której zapoznaje zaprzyjaźnioną drużynę z przesłaniem i tradycjami Betlejemskiego Światła Pokoju.

2. Zorganizowała/ał udział drużyny w przekazaniu Betlejemskiego Światła Pokoju do kościołów, urzędów instytucji, placówek opiekuńczych i mieszkańcom.

3. Wspólnie z drużyną pomogła/pomógł w zorganizowaniu wigilii dla osób samotnych, przekazując im Betlejemskie Światło Pokoju.

4. W porozumieniu z rodziną lub drużyną zaprosiła/ił do domu lub na zbiórkę wigilijną w okresie świąt Bożego Narodzenia samotną osobę z sąsiedztwa, przekazując jej Betlejemskie Światło Pokoju.

Marysia Mikulska

Siła ciała – rozwój fizyczny w stopniach harcerskich

Banalne zadanie, które przewija się przez stopnie harcerskie wszystkich szczebli. W każdym wymagają tego samego… gimnastyki, sportu. Banał, który niektórzy zbywają śmiechem, inni milczeniem inni jeszcze wpisują sobie w realizację tego wymagania szkolny wf czy sksy…

Nudne to, nic konkretnego, niezbyt spektakularne, bo co jest ciekawego i trudnego w gimnastyce? W jakimś tam uprawianiu sportu? Przecież się ruszam, potrafię się gimnastykować, realizuję to wymaganie i już…. Hehe nic bardziej mylnego.
Najtrudniejsze w tym wymaganiu, nie bez powodu powtarzanym w każdym ze stopni, jest konsekwentne realizowanie go. Nie od czasu do czasu, nie na początku i na końcu próby, tylko co dzień, co tydzień, przez całe życie.

Ten temat przewija się przez wszystkie stopnie, nie tylko te dla dzieci. Ochotniczka/Młodzik
Systematycznie uczestniczę w zajęciach ruchowych (np. gimnastyka, gra w piłkę, jazda na rowerze, aerobik, jazda na rolkach).

Czyli niedużo – wystarczy aktywnie spędzać czas. Ale już w tym wieku warto przyzwyczajać się do ruchu. Jeżeli nie wówczas, to kiedy? Następny stopień wymaga jeszcze więcej, w dodatku stałych zajęć i aktywności.
Tropicielka/Wywiadowca:
Regularnie uprawiam wybraną dziedzinę sportu lub aktywności ruchowej. Poprawiłam/em swoje osiągnięcia.

Dalsze dwa stopnie tylko przypominają o higienicznym trybie życia i aktywnym wypoczynku.
Dbam o zdrowie i pamiętam o aktywnym odpoczynku, odpowiedniej ilości snu, prawidłowym odżywianiu się, umiem radzić sobie z problemami okresu dojrzewania.

Ale już stopnie wędrownicze….
Prowadzę higieniczny tryb życia i doskonalę swoją sprawność fizyczną. Znam granice swojej wytrzymałości fizycznej.
Dba o zdrowie i kondycję fizyczną.
Właśnie. Chwila zastanowienia w trakcie rozmowy z probantką na HO zainspirowała mnie do tego artykułu. To rzeczywiście śmieszne, żeby wymagać od dorosłego człowieka gimnastyki. Jakiegoś tam sportu. Przecież wiadomo, że nie ma na to czasu. Szkoła, matura, studia, imprezy, prowadzenie drużyny, tyle jest rzeczy ważniejszych niż jakieś tam bieganie, zresztą, komu by się chciało. Pływać? Na to trzeba mieć pieniądze. Rower? E, no jeżdżę czasem. Ja dużo się ruszam, mi żaden sport nie potrzebny. Zaraz zaraz… ŚMIESZNE? A może jednak ważne?
Opowiem wam o dwóch moich znajomych. Obaj mają ok. pięćdziesiątki. Obaj dojrzali, inteligentni, aktywni w swoich zawodach, w działalności społecznej. Ludzie, od których warto się uczyć życia i aktywności. Jeden z nich, kiedy go spotykam na szlaku prawie biegnie pod górę, bez cienia zmęczenia. Kondycją nie dorównuje mu żaden z młodszych kolegów, a jak zepsuje mu się samochód to bez słowa przesiada się na rower. Drugi… on wspomina, że kiedyś, jak był młody, to owszem, bywał w górach, teraz też, chętnie by pojechał, popatrzył, ale żeby gdzieś tam chodzić…
Pierwszy w te wakacje, po raz kolejny wszedł na Mount Blanc, drugi mógłby o tym przeczytać w gazecie.
Obu bardzo szanuję. Jednak jest coś, co znacznie ich różni. Pierwszy nie śmiał się z gimnastyki. Włączył sport, rekreacyjny, nie wyczynowy, do codziennego życia. Potraktował wysiłek fizyczny, jako element higienicznego trybu życia. I teraz, po latach wiem, że ma tego efekty. Jest młody ciałem i duchem także, dużo mniej choruje, tryska optymizmem. Drugi mówi o sobie, że jest starym człowiekiem i tak pewnie się czuje.
Jeżeli wydaje wam się, że sport to takie nic ważnego, coś banalnego, pomyślcie o sobie za 30 lat. Najważniejsza jest wytrwałość, uzależnienie od sportu. Traktujcie codzienny, cotygodniowy wysiłek jak mycie zębów. Nie można tego zaniedbać, bo czeka nas próchnica i protezy. Ze sportem jest podobnie.

Dlatego warto serio potraktować wymagania na stopnie.

Anna Michalina Nowakowska

Nowa drużyna – łatwizna czy harówka?

Jeszcze do nie dawna nasza kadra stwierdziła by, że ruszenie z nową drużyną to niezmiernie łatwa sprawa. Ale życie nas cały czas doświadcza i ostatnie dwa miesiące pokazały jak bardzo się myliliśmy.

Myślę, że gdybyśmy się tak dobrze nie znali nigdy by nie doszło nawet do pomysłu stworzenia drużyny.
Przy planowaniu nowych rzeczy trzeba ponosić ryzyko. Czasem są straty, rozczarowania, ale czasem chwile radości i dumy ze swojej ciężkiej pracy. Trzeba pamiętać, że kadra (czyli osoby które nowej drużynie dały pomysł i go wcielają w życie) to osoby, które razem pracują, myślą i tworzą. Powinni być jednością i sobie ufać. Dlatego Kadrę dobiera się tak, aby wszyscy od początku do końca starali się trzymać razem. A to dlatego, że nie jest miło gdy okazuje się, że ktoś zawiódł i przez to reszta traci w oczach innych. Tym bardziej, gdy jeden z członków nie wie co znaczy kadra i drużyna.
Tu przechodzimy do następnego punktu, którym jest „słuchanie się starszych” to oni – ludzie starsi i bardziej doświadczeni pomagają nam, uczą i doradzają. Po to jest np.: opiekun drużyny i namiestnik.


Zakładając drużynę uczymy się siebie nawzajem. Swoich zachowań, wad i zalet. Rzeczą naturalna jest, że kadra czasem na różne rzeczy ma inne zdanie, ale zawsze trzeba starać się dojść do porozumienia. Inaczej traci na tym nie tylko kadra ale i przede wszystkim drużyna.


Założenie drużyny to dość męcząca praca, zwłaszcza gdy mamy szkołę. Wtedy musimy nauczć się systematyczności, która w większości przypadków też pomaga w szkole.
Dużo czasu kosztuje tworzenie planu rocznej pracy drużyny. Jest to praca, przy której są ciągłe poprawki. Można go poprawiać wiele razy i zawsze będzie jeszcze coś, co warto udoskonalić. Nie jest męczące aż tak dla ludzi, którzy na pomysł drużyny wpadają na początku wakacji, a nie tak jak my na końcu. Wiadomo, na początku wszystkiego brakuje pieniędzy, ludzi, miejsca, ale nigdy nie powinni zabraknąć chęci, zapału i pomysłu. Jeśli ma się co najmniej te trzy rzeczy to trudno nas zniechęcić bo każde potknięcie nas mobilizuje i wzmacnia w działaniu.


Nowa drużyna bardzo nas zmienia. Stajemy się odpowiedzialni i świadomi konsekwencji swojego działania. Uczymy się precyzji w działaniu. Trochę uciążliwe jest, gdy starsze drużyny (a raczej niektórzy ludzie) nam dogryzają i oceniają nową drużynę po pozorach. W takim momencie nie można na to zwracać uwagi bo to często obniża w nas poczucie wartości. Staramy się udowodnić, że na wiele nas stać. Niektórzy jednak już nas zaszufladkowali i nie przyjmują do wiadomości, że ludzie się zmieniają. Ważne jest w takim momencie, żeby dbać o to, żeby wszystko było zapięte na ostatni guzik i mieć trochę więcej cierpliwości , która poprzedza zapał.


W nowej drużynie ważne jest to, żeby robić to, co się mówi. Inaczej dużo się traci w środowisku.
Stworzenie naszej drużynki nie było łatwe, ale za to pouczające i często zabawne. Najważniejsze mamy już za sobą i dużo pracy przed sobą. Mam nadzieję, że dużo sukcesów.


Daria Kłos

Jak przygotować zastęp do obozu

Już pewnie wiesz, jaka będzie obrzędowość obozu w tym roku. U mnie w drużynie, to obrzędowość, u ciebie może nazywać się to tematyką obozu. Może inaczej. Być zastępowym na obozie to niewątpliwie wyzwanie.

Jeśli masz już kilka obozów za sobą, to wiesz, jeśli nie…. to skopiuj ten artykuł i przeczytaj po obozie, wtedy pomyślisz sobie „ta Nowakowska, to jednak czasem ma rację”. Być zastępowym, to bardzo trudne zadanie. Ale warto przez to przejść! Ja postaram się podrzucić ci kilka pomysłów na to jak sprawić, żeby obóz był ciekawy, a zastęp dobrze się bawił.

Skład zastępu czyli z kim spędzisz cały obóz.

Mam nadzieję, że na obóz jedziecie zastępem, którym pracujecie przez cały rok. Jeśli ktoś z twoich ludzi nie może jechać, to zrób wszystko, żeby pojechał. Namów gościa, jeśli on sam się waha, pogadaj z drużynowym, żeby przekonał jego rodziców, jeśli to oni są źródłem problemu. Czasem jest tak, że warunkiem wyjazdu są oceny. Możecie to jeszcze naprawić i pomóc koledze je poprawić. Czasem problemem są pieniądze. To też w grupie jest łatwiej załatwić. Pogadaj z drużynowym, on też czasem może coś zaradzić. Dla ciebie ważne jest, żeby wszyscy ludzie, którzy pojadą na obóz znali się, lubili i tworzyli zgraną paczkę. Jeśli tak jeszcze nie jest, to postaraj się o kilka dobrych zbiórek przedobozowych, bo inaczej…. ciężko będzie.

Obóz to wyzwanie podejmijcie je razem!

Przyjeżdżacie na obóz i zaczyna się!! To jest najgorsze i nawet ja nie przepadam za tym momentem obozu, ale o tym się najczęściej pamięta, zmienia on wiele. Oczywiście mówię o pionierce, czyli kawałku ciężkiej roboty! Rady te dotyczą także służby w kuchni, wart w obozie i każdej innej ciężkiej pracy, którą macie przed sobą. Wtedy najważniejsze zadanie leży na zastępowym.
Po pierwsze: Wcześniej przygotujcie projekt pionierki czyli wszystkich urządzeń obozowych w namiocie. Zaprojektujcie je razem, tak, żeby była ciekawa, funkcjonalna, żeby było dużo miejsca i żebyście nie wpadali na siebie rano przy ścieleniu łóżek. Samo projektowanie jest niezłą zabawą!
Po drugie: Praca jest ciężka, wszyscy są zmęczeni już po pierwszym dniu. Nie możesz dopuścić do tego, żeby spadły nastroje w zastępie, bo wtedy żadna praca nie ruszy.
Po trzecie: Rozdzielaj pracę sprawiedliwie i zanim dasz komuś jakąś ciężką pracę sam weź się za robotę. Jak będziesz sprawiedliwy i dobrze będziesz zarządzał pracą zastęp będzie cię szanował i słuchał. Nie dlatego, że jesteś zastępowym, tylko dlatego, że jesteś mądry i warto cię słuchać.

Po czwarte: Warty……. u mnie na obozie jest taki zwyczaj, że zastępowy bierze najgorszą wartę nocną, ale nie stoi w dzień. Czemu? Bo w nocy młodszym jest najtrudniej, a w dzień musi pilnować wszystkiego a ja, jako drużynowa nie lubię słuchać, że zastęp nie wie co robić, bo zastępowy stoi na warcie. Warty też rozdzielaj sprawiedliwie.

Obrzędowość zastępu. Czyli co w namiocie piszczy.

Najważniejsze na obozie jest to, co dzieje się w namiocie. I choćby drużynowy na głowie stanął, żeby wam obóz uprzyjemnić, choćby stworzył kosmiczny program, to wszystko na nic, jeśli będziecie się źle bawić we własnym gronie. Dlatego ważne jest, żeby w zastępie było fajnie.

Jak to zrobić?

Postaraj się zrobić kilka zbiórek przed obozem, na których będziecie szykować się do obozu. Tam zaprojektujecie pionierkę w namiocie, tam ustalicie jak będą wyglądały wasze stroje, tam je zrobicie, tam też może wpadną wam do głowy różne głupie pomysły, które zrealizujecie. Ustalcie, że bierzecie wszyscy takie same koszulki i jednego dnia ubieracie się w nie. Modne w zeszłym roku były napisy na koszulkach zrobione sprayem, wszystkie według tego samego szablonu. Umówcie się, że przywiązujecie sobie do menażek takie same sznurki, żeby się nie gubiły na stołówce. Dla oszczędności miejsca w plecaku i na półce, dla zgrania i dla oszczędności pieniędzy możecie się umówić, że bierzecie jedną pastę, jedno mydło, jeden szampon, pastę do butów i jeden proszek do prania. Wyda wam się śmieszne, ale i tak myjecie się zazwyczaj razem, a tak jest ciekawiej i działa! Weźcie jakieś elementy zdobnictwa, które przyozdobią wasz namiot, a będą dla was miłe.

O takich oczywistych rzeczach, jak proporzec, nawet nie wspominam…. No i nie zapomnijcie, że każdy zastęp to jedna paczka. Zobaczycie jak ważne to będzie na obozie. Od ciebie, druhno zastępowa, druhu zastępowy zależy jak będą bawić się TWOI ludzie. Ty pierwszy zobaczysz, że ktoś jest chory, ty pomożesz gdy żółtodziób nie umie ścielić pryczy, ty pocieszysz gdy ktoś będzie się załamywał i ty zbierzesz laury i ochrzan za sukcesy i wpadki.

Gdyby ktoś mnie teraz zapytał, czy chcę być na obozie komendantką, czy zastępową nie wahałabym się ani chwili!!! Zastępowy to najlepsza funkcja pod słońcem!!!!
Powodzenia na obozie!!!

phm Anna Michalina Nowakowska HR

Zastęp zastępowych

Czym właściwie jest zastęp zastępowych?
„Każdy duży pojazd mechaniczny, (…) aby się poruszać musi mieć silnik. Aby się poruszać we właściwym kierunku, musi mieć pilota. Aby wybrać właściwy kierunek, musi mieć dowódcę.

Wyobraźcie sobie, że drużyna harcerska tez jest takim pojazdem. Jej kapitanem wybierającym właściwy kurs jest rada. Jej sternikiem, dbającym, by nie zeszła z wyznaczonego kursu, jest jej drużynowy. A silnikiem… No właśnie: motorem napędzającym drużynę jest zastęp zastępowych.” Tak o zastępie zastępowych pisze Wojciech Kołodziejski, autor książki „Tajemne Stowarzyszenie Magów”.
Zastęp zastępowych to jeden z zastępów działających w drużynie harcerskiej lub starszoharcerskiej. W jego skład jak łatwo się domyślić wchodzą wszyscy zastępowi a jego zastępowym jest drużynowy.

Po co istnieje zastęp zastępowych?
Na zbiórkach zastępu zastępowych, zastępowi pogłębiają swoja wiedzę i umiejętności, są one też kopalnią pomysłów oraz polem do wymiany doświadczeń między zastępowymi, ale także miejscem, gdzie zastępowi mogą sami zasmakować harcerskiej przygody i zabawy. Ma on przygotować zastępowych do samodzielnego prowadzenia zbiórek zastępu.

Czym to się różni od Rady Drużyny?
Wiele osób myli te dwa zespoły, ponieważ oba w istotnym stopniu wpływają na działanie drużyny. Rada drużyny podejmuje najważniejsze decyzje w drużynie planuje jej pracę, rozwiązuje problemy. W jej skład wchodzą zazwyczaj wszyscy funkcyjni. Zastępowi przecież nie powinni „rządzić” drużyną, ale kierować nią „od środka”, poprzez pracę w zastępach. Zastęp zastępowych ma ich do tego przygotować. W zastępie zastępowych Druzynowy ma bardziej bezpośredni, mniej formalny kontakt z zastępowymi, może z nimi swobodnie porozmawiać, przekazać widzę i doświadczenie.

Jak działa taki zastęp?
ZZ działa w drużynie jak normalny zastęp – powinien regularnie spotykać się na zbiórkach, spotkaniach, wyjazdach. Ma własną obrzędowość, zwyczaje, własny plan pracy. Tak naprawdę w każdej drużynie działa on inaczej, ponieważ metodyka harcerska nie mówi dokładnie jak powinna wyglądać praca takiego zastępu.

Jak to się ma do systemu zastępów?
Ma się bardzo prosto: zbiórki zastępu zastępowych powinny być wzorcowymi zbiórkami zastępu, zastępowi uczą się na nich poprzez bycie i działanie w zastępie. Następnie przekazują swoją wiedzę i doświadczenia swoim harcerzom na zbiórkach zastępu. Jest to również odciążające dla drużynowego nie musi organizować wszystkich zbiórek drużyny, wystarczy, że przypilnuje zastępowych. Tak więc główną zasadą działania zastępu zastępowych jest to, że: drużynowy szkoli zastępowych, zastępowi szkolą harcerzy.

Dorota Lutyk, 5DH “LEŚNI”

Historia Otwocka – zbiórka drużyny

Temat: Historia Otwocka
Forma: może być to kominek, ale nie musi
Cel: zapoznanie harcerzy z historią miasta Otwocka
Czas: około 1,5 godziny
Pion wiekowy: harcerze

1. Obrzędowe rozpoczęcie zbiórki
2. Krótka gawęda drużynowego, która jest wstępem do prezentacji zadań miedzyzbiórkowych wykonanych przez poszczególne zastępy
3. prezentacje zastępów
a. zastęp 1 historia Otwocka (zarys)
Nazwa miasta wzięła się najprawdopodobniej od nazwy dóbr otwockich z pałacem zlokalizowanym na wyspie w starorzeczu wiślanym „od wody”, czyli strony rzeki Wisły. W starych materiałach źródłowych można napotkać następującą pisownię nazwy Otwocka: Otwosko, Otchwoczosko, Odtwoczosko, Odwoczosko. Stąd bierze się inne wyjaśnienie nazwy Otwock. Teren dzisiejszego Otwocka i okolic pokrywały ogromne lasy z drzewami iglastymi zwanymi wówczas chwojkami. Stąd przypuszczenie, że nazwa bierze się od słowa chwojka (Otchwoczosko). Historia miasta Otwocka rozpoczyna się w II połowie XIX wieku. Otwock zaczął być atrakcyjny jako teren rekreacyjny o unikalnym mikroklimacie. Czynnikiem kształtującym Otwock jako osadę, była zbudowana w 1887 r. Kolej Nadwiślańska, która biegła przez: Mławę, Ciechanów, Nasielsk, Modlin, Warszawę, Otwock, Lublin i Chełm. Przy stacji kolejowej powstała osada letniskowa zwana wtedy Otwockiem Kolejowym z czasem Otwockiem uzdrowiskowym.

Początki Otwocka jako miasta były trudne, z powodu działań wojennych, dużych obciążeń finansowych, bezrobocie, różnych epidemii. Prawa miejskie Otwock uzyskał 9 listopada 1916r. Pierwszym burmistrzem był Witold Kasperowicz. Tego też roku zatwierdzono pierwszy herb miasta. W 1917 roku znajdowały się aż 22 pensjonaty i 3 sanatoria. Oficjalnie statut miasta-uzdrowiska uzyskał Otwock w 1923 roku. Miasto rozwijało się bardzo dynamicznie, pobudowano magistrat, remizę, stadion, kasyno, gimnazjum, kilka szkół powszechnych. Budżet był stabilny. Warunki prawne sprzyjały osiedlaniu się w tych okolicach ludności żydowskiej przybyłej głównie z Litwy i Rosji. W 1939 stanowili około 75% wszystkich mieszkańców tego miasta. Głównie oni byli posiadaczami sanatoriów, szkół prywatnych, ośrodków kulturowych, podmiotów gospodarczych. W 1938 roku było ok. 20 tyś. stałych mieszkańców Otwocka, liczba kuracjuszy dochodziła do 40 tyś.

II wojna światowa zupełnie zmieniła Otwock. Podczas okupacji przekształcono samorząd w Starostwo Otwockie. Miasto to, jak każde w Generalnej Guberni podzieliło ten sam los:
– ludność żydowską wywieziono w większości do obozu zagłady w Treblince na miejscu starano się zatrzeć ślady ich pobytu
– ludność polską prześladowano i wywożono do pracy przymusowej w Niemczech
– zjawisko nędzy było co raz bardziej powszechne
– nauczyciele (ci którzy zostali) podjęli się tajnego nauczania

Były prowadzone działania wojenne przez Armię Krajową, Szare Szeregi, Bataliony Chłopskie, Gwardię Ludową.
W 1944 31 lipca do Otwocka wkroczyły oddziały Armii Czerwonej. 6 sierpnia 1944 odbyło się pierwsze posiedzenie Miejskiej Rady Narodowej a 14 sierpnia tegoż roku powołano burmistrza Jana Jobdę. Po wojnie Otwock liczył 12 tyś. mieszkańców, do 1960 roku liczba ta wzrosła do 36 300 Do 1952 roku Otwock leżał w powiecie warszawskim. Po zniesieniu powiatu warszawskiego, powołano powiat miejsko – uzdrowiskowy Otwock. Powiat funkcjonował od 1952r. do 1975r. W jego skład wchodziły: m. Otwock, i gminy: Celestynów, Halinów, Józefów, Ostrówiec, Sulejówek, Karczew, Wiązowna i Wesoła. W 1958r. uruchomiono w Świerku (dzielnicy Otwocka) pierwszy reaktor atomowy „Ewa”. Od 1 stycznia 1999 roku Otwock jest znowu miastem powiatowym.

b. zastęp 2 herb miasta
1) W dniu 7 sierpnia 1916 r. radny Edward Kacperowicz przedstawił Radzie Miejskiej dwa projekty herbu miasta. Stanowisko Rady Miejskiej w tej kwestii ograniczyło się do postanowienia, aby o wyborze herbu zadecydował sam Kacperowicz. Wybrany herb miał tło tarczy koloru błękitnego z sosną pośrodku i kielichem, z którego wypełzają dwa węże. Tarcza herbowa otoczona z trzech stron gałązkami sosnowymi, z czwartej od góry – emblematy miejskie, tj. trzy baszty z orłem białym na środkowej baszcie i dwoma narodowymi sztandarami na basztach bocznych. Herb występuje na pieczęciach miejskich do 1927 roku, tj. do zmiany herbu.
2) Nowy herb został zatwierdzony przez Radę Miejską 2 sierpnia 1926 roku, a przez wojewodę warszawskiego 16 CZERWIECa 1927 roku. Herb przetrwał do dziś. Herb jest dwupolowy, powstał z połączenia dawnego herbu województwa warszawskiego i godła medycyny. Na tarczy widnieje połowa orła polskiego w koronie oraz wypełzający z pucharu wąż. Projekt herbu wykonał artysta plastyk Tom. Od 1927 roku herb ten figuruje na pieczęciach.

– W Otwocku obiektów zabytkowych jest 21, a objętych opieką konserwatorską około 160.

Willa Sierkowskiego została zbudowana w latach 80-tych XIX w. Na początku lat 20.XX w. została zakupiona przez władze miejskie Otwocka z przeznaczeniem na siedzibę Magistratu. Obecny wygląd zawdzięcza przebudowie, która miała miejsce w 1928 r.

Wzniesione etapami w latach 1906-1921 na terenie dużego parku. Było własnością Abrama Gurewicza (Górewicza). Wzorowo urządzone uzdrowisko zaopatrzone było w kanalizację, bieżącą wodę, oświetlenie elektryczne i telefon. Posiadało elegancki salonik, czytelnię, bawialnię i salę jadalną oraz salę koncertową. Zatrudniano specjalistę-ogrodnika, toteż tereny uzdrowiska wyróżniały się w okolicy pięknym parkiem z egzotycznymi odmianami roślin. Zakład nie posiadał statusu sanatorium ani szpitala, a jak podają reklamy był „uzdrowiskiem dla rekonwalescentów rekonwalescentów osób poszukujących wypoczynku”. Wyraźnie też zaznaczano, że nie będą przyjmowani obłożnie chorzy ani chorzy na gruźlicę. Po II wojnie światowej budynek uzdrowiska przeznaczony został kolejno: na sanatorium, Centralny Szpital Lotniczy, Liceum Medyczne nr 8. W 1997 r. budynek przejęła Polska Fundacja Alzheimerowska.

Budynek wzniesiony w latach 1926-34 według projektu Władysława Leszka Horodeckiego. Magistrat miasta zaciągnął na jego budowę pożyczkę „ulenowską”, spodziewając się szybkich zysków, które miano przeznaczyć na modernizację miasta i inwestycje (m. in. wodociąg, łaźnię, rzeźnię). Inwestycja okazała się chybiona i nie przyniosła spodziewanych dochodów. Budynek mieścił przed wojną pokoje do wynajęcia, restaurację, salę teatralną, kino, salę gier niehazardowych. Po wojnie umieszczono w budynku dom kultury a później szkoły. Obecnie mieści trzy szkoły średnie

Pierwotnie na jego miejscu znajdowała się kaplica rzymsko-katolicka wzniesiona ze składek społecznych. W 1892 r. rozbudowaną ją wg planów Władysława Marconiego na niewielki kościółek w stylu neogotyckim, wyposażony w ołtarz główny zdobiony rzeźbami św. Wojciecha i św. Stanisława oraz dwa ołtarze boczne. Po 1930 r. kościółek został rozbudowany przez arch. Łukasza Wolskiego na trzynawowy z trzema kaplicami. Po II wojnie światowej uzyskał obecny wygląd. Zniszczono fasadę i wieżę odbudowano wg projektu Edgara Norwertha.

Budynek ten jest jednym z dwóch zachowanych murowanych dworców tej kolejki (pierwszy na stacji Wawer). Został zbudowany w początku lat dwudziestych XX w., prawdopodobnie według projektu Konstantego Jakimowicza. Linia przy której stał, funkcjonowała do 1963 r. Obecna forma stacji jest rezultatem rozbudowy.

* Oczywiście miedzy prezentacjami zastępów proponuje zrobić przerywniki

1. Podsumowanie prezentacji zrobionych przez zastępy przez drużynowego (i przybocznych)
2. Na koniec proponuje mały quiz, który sprawdzi jak zastępy słuchał się nawzajem, można go także wykorzystać w punktacji miedzy zastępami
3. Pląs/piosenka (w tym czasie sprawdzanie wyników quizu)
4. Posumowanie wyników quizu (nagrody)
5. obrzędowe zakończenie zbiórki

Więcej informacji na temat otwocka zajdziecie na stronie: www.otwock.pl (z niej pochodzą także wykorzystane opracowania)

Zastęp zastępowych w 5DH „LEŚNI”

Kiedy w próbie wpisywałam sobie zadanie: „Będę odpowiedzialna za pracę zastępu zastępowych w drużynie” nie wiedziałam jeszcze na co się porywam. Pomysł powstał jakoś tak nie długo przed wakacjami, bo: „ktoś kiedyś o czymś takim słyszał i fajnie by było coś takiego zrobić”.

Ja sama nie wiedziałam wtedy jeszcze nic na ten temat i nigdy o czymś takim nie słyszałam. No ale się zgodziłam.

I tak się to wszystko zaczęło. W wakacje, na kursie drużynowych wyjątkowo uważałam na zajęciach z systemu zastępów i zasypywałam wszystkich pytaniami na ten temat. Dowiedziałam się paru interesujących rzeczy, np.: „Zastepowi wraz z przybocznymi mogą spotykać się na zbiórkach zastępu zastępowych, gdzie pogłębiają wiedzę i umiejętności i gdzie prezentowane są wzorcowe zbiórki zastępu.”- i to wszystko piszą na ten temat w „metodyce harcerskiej”. Właściwie nikt nie potrafił powiedzieć mi więcej. Polecono mi kupno książki „Tajemne Stowarzyszenie Magów”, w której Wojciech Kołodziejski opisuje działanie zastępu zastępowych w 120 Warszawskiej Drużynie Harcerskiej „Śmiałkowie Przestrzeni” im. Alka Dawidowskiego, którą natychmiast zaczęłam czytać. I chyba właśnie to dało mi najwięcej, mogłam wreszcie zobaczyć, jak to wygląda w praktyce.

Od września 2004r. 5 DH „Leśni” zaczęła działać jako całkiem nowa drużyna- po podziale na 5 DH, 5 DHS i V JDW stan liczebny tej pierwszej znacznie się zmniejszył, praktycznie trzeba było tworzyć ją od nowa. Według planu pracy napisanego w wakacje podział na zastępy miał nastąpić dopiero po kilku miesiącach, kiedy drużyna była już ukształtowana. Wtedy tez miał zacząć działać zastęp zastępowych. No i zaczął. Pierwsza zbiórka odbyła się 07.01.2005, podjęliśmy na niej decyzję o stworzeniu zastępu, potem nadaliśmy mu nazwę „Strażnicy Zielonego Płomienia”, stworzyliśmy jego obrzędowość. Zastęp działa cały czas, spotka się na zbiórkach zastępu co miesiąc, dwa, już niedługo będzie brał udział w organizacji biwaku drużyny.

Zastęp zastępowych w 5 DH „Leśni” działa w tajemnicy – o jego zbiórkach i działaniach wiedzą tylko sami zastępowi. Daje im to poczucie ważności i dodaje wszystkiemu powagi. Zastępowi są bardzo dumni, że CZERWIECą własne zbiórki, CZERWIECą „swoją własną tajemnicę”.

Nie istnieje osobny plan pracy zastępu (zbiórki są wpisane w plan pracy drużyny), ponieważ pisząc plan pracy drużyny nie wiedziałam jeszcze jak to wszystko będzie wyglądać. Ten rok jest pierwszym, próbnym rokiem działania ZZ, tematy zbiórek są dobierane na bieżąco do potrzeb drużyny.

Cały system zastępów w naszej drużynie opiera się na działaniu ZZ. Najczęściej po zbiórce ZZ na dany temat (np. stopnie harcerskie) odbywają się zbiórki zastępów przygotowane przez zastępowych na ten sam temat. W metodyce harcerskiej jest napisane, że zastępowym ZZ powinien być drużynowy, otóż u nas jest inaczej zastępową ZZ jest przyboczna i tak już pewnie zostanie. Inni przyboczni również włączają się w jego działanie każdy zastępowy wybrał sobie spośród przybocznych „opiekuna” zastępu, który pomaga mu w przygotowaniu wszystkich zbiórek zastępu, czuwa nad nim i zawsze służy dobrą radą.

Muszę przyznać, że stworzenie takiego zastępu było bardzo dobrym pomysłem; jest to możliwość bezpośredniej pracy z każdym zastępowym indywidualnie, poznania ich samych, ich możliwości i umiejętności działania w grupie. Myślę, że dla samych zastępowych bardzo ważne jest również, aby nie tylko dowodzić zastępem, ale także do niego należeć i nie tylko organizować, ale także brać udział i dobrze się bawić. Jest to też na pewno inwestycja na przyszłość dobrze wyszkolonym zastępowym będzie można powierzyć więcej obowiązków co bardzo odciąży drużynowego i przybocznych.

Działanie zastępu zastępowych „Strażnicy Zielonego Płomienia” jest owiane tajemnicą, więc nie mogę zdradzić szczegółów, ale chcę przynajmniej ogólnie przedstawić jego pracę w tym roku. Działać zaczęliśmy dość późno (właściwie pod koniec semestru), dopiero po wprowadzeniu w drużynie systemu zastępów. Pierwsza zbiórka była bardzo obrzędowa, w lesie, przy świeczkach, podjęliśmy decyzję o stworzeniu zastępu, dowiedzieliśmy się, czym właściwie taki zastęp jest i co możemy robić. Po tej zbiórce zastępowi wybrali obie spośród przybocznych „opiekunów” zastępów i dostali zadanie: zorganizować podobną zbiórkę dla swoich zastępów, na której wymyślą swoje nazwy i obrzędowość. Tak, więc w ciągu tygodnia każdy zastępowy spotkał się ze swoim opiekunem i razem wymyślili a potem przeprowadzili zbiórki.

Przy każdej następnej zbiórce zastępowy powinien mieć coraz większy udział w tworzeniu zbiórki a opiekun powinien go już tylko wspierać. Według planu pracy następna zbiórka miała dotyczyć stopni harcerskich. Zastępowi powinni świecić przykładem i służyć pomocą zastępowi, dlatego na zbiórce ZZ nie tylko poznali stopnie, ale także spróbowaliśmy razem napisać plan próby na stopień ochotniczki/młodzika oraz zachęcałam ich do zdobywania stopni. Tydzień po tej zbiórce odbyły się kolejne zbiórki zastępów (o stopniach).
Oprócz zbiórek tego typu, (na których zastępowi dowiadują się nowych rzeczy i przekazują je potem swoim zastępom) powinny być również zbiórki, wyjazdy specjalne, tylko dla zastępowych. My również mięliśmy taką zbiórkę integracyjną, na której mogliśmy się bliżej poznać i sprawdzić jak radzimy sobie w grupie. Na biwaku który będzie już niedługo też będzie coś extra… no ale o tym już mówić nie mogę bo to niespodzianka.
Tak mniej więcej działa i wygląda nasz zastęp.

Z zamierzeń na przyszłość: myślę, że w przyszłym roku powinien powstać osobny plan pracy dla zastępu, zbiórki muszą odbywać się regularnie i tworzyć jakąś całość przez cały rok. Poza tym mam nadzieję, że w przyszłym roku zastępowi będą już bardziej doświadczeni i niezależni, dzięki czemu system zastępów będzie działał sprawniej i będzie wymagał mniej zaangażowania ze strony drużynowego i przybocznych.

Dorota Lutyk, 5DH “LEŚNI”

Co wiesz o skautach – po angielsku

Od pewnego czasu wśród ludzi z mojego otoczenia (być może nie od pewnego czasu, ale od zawsze) dostrzegłam niepokojące oznaki niewiedzy… Tak właśnie nazwę ten stan!

Zdarzyło mi się rozmawiać z nimi o harcerstwie, choć to temat bardzo drażliwy (mało, kto tak naprawdę coś o nim wie, jeśli „sam w tym nie siedzi”). ZHP bywa znaną nazwą… Nawet nie bywa – jest! Dowiadujemy się o nim z literatury (takiej ambitniejszej), lekcji historii, polskiego, no i z własnych doświadczeń, albo raczej styczności z harcerzami. Znacznie mniejsze grono wie coś na temat, ZHR. Słyszy się tylko komentarze w stylu: „a czym to się różni?” lub „chyba się nie lubicie” (bardziej wtajemniczeni:). Na pewno zaś najmniejszą grupą jest ta, która może się pochwalić znajomością WOSM i WAGGGS (niestety to zjawisko jest także coraz częstsze u harcerzy), nie mówiąc już o innych organizacjach skautowych na świecie. Postaram się opowiedzieć, co nieco o niektórych z nich. Światowa Organizacja Ruchu Skautowego (World Organisation of the Scout Movement – WOSM) jest największą międzynarodową organizacją skautową. Powstała w 1922 roku ciesząc się akceptacją twórcy skautingu generała Roberta Baden-Powella. Co najmilsze, w gronie członków założycieli znajdował się także Związek Harcerstwa Polskiego.

WOSM współpracuje między innymi z Organizacją Narodów Zjednoczonych, Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem, Radą Europy. Jest organizacją szanowaną i uznawaną. Łączy około 28 milionów skautów z całego świata. Na jednej z angielskich stron udało mi się znaleźć dwie krótkie wiadomości na temat działalności skautów na całym świecie. „Scouts in Mexico City collected 1 million cans to make the world’s biggest Scout emblem. Money from recycling will be for Tsunami Scout Aid.” Skauci z Meksyku uzbierali 1 milion puszek, by stworzyć największe na świecie „godło skautów” (objaśnienie tłumacza:) => mowa o lilijce). Pieniądze z recyklingu zostaną przeznaczone jako pomoc skautów poszkodowanym przez Tsunami. “Pope Jean Paul II held a private audience in St. Peter’s square for 40,000 Italian Scouts.” Papież Jan Paweł II miał prywatną audiencję na Placu Świętego Piotra dla 40 tysięcy włoskich skautów. Drugą organizacją, o której trochę wspomnę jest WAGGGS (The World Association of Girl Guides and Girl Scouts) – Ruch Przewodniczek i Skautek. Organizację wspiera ponad 1,5 miliona dorosłych wolontariuszy. Już sama misja tej organizacji, jeden z ważniejszym przyświecających jej celów, wiele mówi nam o WAGGGS. Brzmi ona następująco: „to enable girls and young women to develop their fullest potential as responsible citizens of the world” (stwarzanie dziewczętom i młodym kobietom warunków do pełnego rozwijania swoich możliwości i umiejętności jako odpowiedzialnych obywatelek świata).

Trwały system wartości znajduje swoje odzwierciedlenie w Prawie i Przyrzeczeniu. ORIGINAL PROMISE: On my honour, I promise that I will do my best:
1. To do my duty to God and the King; or God and my country;
2. To help other people at all times;
3. To obey the Guide Law. ORIGINAL LAW 1. A Guide’s honour is to be trusted.
2. A Guide is loyal.
3. A Guide’s duty is to be useful and to help others.
4. A Guide is a friend to all and a sister to every other Guide.
5. A Guide is courteous.
6. A Guide is a friend to all animals.
7. A Guide obeys orders.
8. A Guide smiles and sings under all difficulties.
9. A Guide is thrifty.
10. A Guide is pure in thought, in word, and in deed.

Międzynarodowa Katolicka Konferencja Skautingu Żeńskiego (International Catholic Conference of Guiding) istnieje od 35 lat. „Neither Guiding nor the Faith are just ideas. To encounter them can only be an experience.” Zarówno bycie przewodnikiem, jak i wiara są tylko ideami. Spotykając te wartości możemy jedynie zdobyć doświadczenie. To jedna z myśli przyświecających tej organizacji i myślę, że w pewien sposób opisuje jej działalność. Jest to, bowiem forum wymiany doświadczeń i dyskusji nad kierunkami rozwoju i doskonalenia programu związków skautowych. Łączy raczej katolickie organizacje, ale w skład ICCG wchodzi tez także ZHP, które po prostu „ma w swoich szeregach” katolików.

ICCS to Międzynarodowa Katolicka Konferencja Skautingu. Można wyróżnić jej trzy podstawowe cechy. Jest miejscem spotkań (A MEETING PLACE), ponieważ zapewnia kontakt pomiędzy członkami ICCS, miejscem wymiany doświadczeń, zajmuje się edukacją z punktu widzenia wiary katolickiej. ICCS oznacza także kształcenie i informowanie, (FORMATION AND INFORMATION), ponieważ zapewnia przepływ informacji przez warsztaty i seminaria, publikacje i dokumenty dotyczące duchowego wymiaru edukacji skautowej. To także organizacja reprezentatywna (A REPRESENTATIVE ORGANIZATION) łącząca w sobie działalność Kościoła Katolickiego i Ruchu Skautowego. International Scout and Guide Fellowship – ISGF (Międzynarodowe Bractwo Skautów i Przewodniczek) jest organizacją dla dorosłych, wspierającą Ruch Skautów i Przewodniczek. W oparciu o Ideały Skautowe, wspomaga swoich członków w wyznawaniu wartości, których nauczyli się w organizacjach młodzieżowych. Uczy wspierania WOSM, WAGGGS, służby społeczeństwu oraz własnego, nieustannego rozwoju. ISGF jest otwarte dla skautów, ale także dla… dorosłych, którzy nie mieli styczności z skautingiem! Na stronie tej organizacji spotkałam się z określeniem „work for justice and peace in order to create a better world”, odnoszącym się do jednego z celów działania ISGF. To brzmi trochę aż nadto idyllicznie: pracować dla sprawiedliwości i pokoju, by stworzyć nowy, lepszy świat, nie sądzicie? Mimo że sama dosyć krytycznie odnoszę się do tego stwierdzenia, to jednak muszę przyznać, że w pewien sposób członkowie ISGF dążą do osiągnięcia tego celu.

Może ich starania giną wśród tak wielu przejawów przemocy, wśród waśni i sporów w naszym jednak nie najlepszym świecie… Jednak przynajmniej stwarzają pozory, iż jedna jednostka, może tak wiele zdziałać dla społeczeństwa. Może to nie tylko pozory? Każda z tych paru organizacji, o których wspomniałam ma cechy wspólne. Opierają się na Ideałach Skautowych, Prawie i Przyrzeczeniu, jednoczą ludzi z całego świata, kształtują charaktery współczesnej młodzieży. Cóż… trzeba także przyznać, że uczą i wychowują, jakkolwiek dziwnie to może dla niektórych zabrzmieć. Dla wielu z nas organizacje skautowe/harcerskie, a raczej działanie w nich, są życiową pasją, pozwalają nam się odnaleźć w społeczeństwie, znaleźć swoje miejsce w otoczeniu. Myślę jednak, że przede wszystkim wnoszą wiele radości do naszego życia, wynikającej zarówno z możliwości pomagania innym, jak również poznawania siebie i naszych przyjaciół. Uczą wrażliwości, otwartości na potrzeby innych, odwagi oraz rycerskości. Pomagają nam stać się bohaterami… patriotami – w swoich „małych ojczyznach”! Uczą szacunku do samych siebie…

Poza tym mam, malutką chociaż, nadzieję, że uświadomiłam niektórym osobom, iż nie na tym świecie istnieje nie tylko ZHP!:) Strony, na które warto zajrzeć (po angielsku;): http://www.scout.org/
http://www.wagggs.org/
http://cicg-iccg.org/
http://www.cics.org/
http://www.isgf.org/

uOwca