Halo, halo. Więcej kultury.

Od pewnego czasu z przykrością obserwuję powszechny zanik kultury

Obserwuję to głównie (choć nie tylko) u naszych podopiecznych, stąd mój apel do wszystkich drużynowych i osób działających w naszym hufcu, by zwracały na to uwagę.



Nie jest bowiem sytuacją zdrową i poprawną, by młodzi harcerze nie znali podstawowych zasad dobrego wychowania – wiem, że wielu z was ich nie zna, ale to słabe wytłumaczenie.

Jest to tak samo ważne, jak wszystko co robicie i co sobą reprezentujecie, a czego ktoś może nie dostrzec, zwracając uwagę na to, że wychodząc z pomieszczenia nie powiedzieliśmy przysłowiowego „ ani be, ani me, ani kukuryku” .

Dziwne? To wcale nie jest dziwne. Dla mnie to jest wręcz żałosne. Na każdym kroku spotykam się z manierami neandertalczyka i to wcale nie jest śmieszne.

Zastanówcie się nad tym i zróbmy coś, bo mi to bardzo przeszkadza i nie chciałabym, żeby kiedyś ktoś was potraktował tak, jak sami odnosicie się do siebie nawzajem.

Mam nadzieję również, że nikt z Was nie będzie postępował tak, by Jerry Springer mógł go zaprosić do swojego TOK – SZOKU.

Anna Pietrucik

anna.pietrucik@zhp.otwock.com.pl

P.S Wszelka zbieżność jest celowa i zamierzona.

Kochani!

Choć jestem dużo starsza od Was i Waszych Przełożonych, to oglądając Wasze strony – wróciłam do czasów gdy miałam lat „naście” i zielono w głowie.

Też byłam czynną harcerką i pełniłam różne funkcje, a nawet gdy byłam już mama tez byłam w harcerstwie. Dzisiaj jestem już Babcia, lata minione nie wrocą. Miło mi oglądać Wasze zdjęcia, opisy, itp.

Łza się kreci w oku bo widzę „SOSNY”, one przypominają mi moje OTWOCKIE sosny, pod którymi rosły moje Dzieci. Otwock ten stary bez betonowych bloków to miasto młodości mych pradziadkow, dziadkow, rodzicow moje i mych Dzieci. OTWOCK to moja miłość i tęsknota za poszumem polskich sosen i śpiewem polskich ptaków.

Ja i moje dzieci jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy Polakami, a i moja Wnuczka Danusia urodzona tu na obczyźnie kocha wszystko to co polskie pisze i czyta po polsku. Ma lat 12,5 chodzi do 6-ej kl. gimnazjum chętnie poznała by koleżanki i kolegów – z Otwocka. Można do Niej pisać listy – adres podam lub wysyłać maile podam 2 adresy.

Kochani cieszcie się, że jesteście POLAKAMI. Kochajcie Swą Ojczyznę nie tylko wtedy kiedy przechodzi wzloty ale i w czas upadków.

Kochajcie OTWOCK za Jego niepowtarzalny urok. Pozdrawiam Was serdecznie z OBCZYZNY. Życzę dobrych wyników w nauce i osobistych sukcesów w życiu.

Na pewno w tym roku tez wyruszycie na obóz, więc życzę Wam wielu przygód i mile spędzonych chwil przy ognisku „Płonie ognisko i szumią knieje” itd. Znacie to na pewno.

Oto adres mojej Wnuczki:

Danuta Irena ARMADA

Wasserburger Land str.46

81825 MÜNCHEN-BRD

marzena_armada@yahoo.de

Jeśli macie ochotę napiszcie też do mnie na adres danuta_armada@yahoo.de.

Danuta Armada

Niemcy

Świdrowanie Świdra

Harcerze z 5 D.H. “LEŚNI” i 17 D.H. “WIDNOKRĄG” 18 czerwca 2002 wzięli udział w akcji ekologicznej poświęconej naszej rzecze – Świdrowi.

Akcja była zorganizowana przez Urząd Miasta Otwocka.

Gośćmi byli obaj Panowie Prezydenci.

Wzięli w niej udział przedstawiciele Otwockiego Klubu Ekologicznego “Otwockie Sosny”.

Niektórzy mieli okazję popływać łódką po rzece, a niektórzy… pozbierać śmieci nad brzegiem Świdra.

miroslaw.grodzki@zhp.otwock.com.pl

F trampkach i z pieśnio na ustach

Tradycyjnie witam w WypadaWiedziećCoMaSięPodNosem.

Czerwcowy odcinek będzie krótki, a to dlatego, że proponowany przewodnik również do najobszerniejszych nie należy

Zarząd MPK

„Z plecakiem i gitarą przez Mazowiecki Park Krajobrazowy przewodnik i śpiewnik”;

126 stron, kolorowe zdjęcia,

83 piosenki teksty + akordy.

Wydawnictwo to kierowane jest w pierwszym rzędzie do młodych turystów, którzy będą aktywnie odpoczywać w lasach Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. „Młodymi w naszym rozumieniu są wszyscy ci, których duch jest młody i niespokojny. Są to turyści od lat 10 do 100. Wszystkich serdecznie witamy i zapraszamy na wędrówkę leśnymi duktami naszego Parku.”

Pracownicy MPK na 40 stronach zaproponowali siedem turystycznych szlaków ekologicznych specjalnie dla tych, którzy chcą łączyć przyjemne z pożytecznym, czyli wędrówkę z edukacją ekologiczną.

1. od lasu im. Króla Jana Sobieskiego do osiedla mieszkaniowego w Starej Miłosnej

2. Przez lasy Otwocka i wzdłuż Świdra

3. z Karczewa leśnym duktem do rezerwatu „Na Torfach”

4. w celestynowskich lasach

5. wokół Osiecka

6. okolice Pogorzeli Osieckiej

7. wokół Aleksandrowa

Nie udało mi się znaleźć roku wydania tego przewodnika, jednak wydaje mi się, że nie jest zbyt świeży jeżeli chodzi o kwestię niektórych autobusów czy nazwy ulic. Jednak dla mieszkających w bliskim sąsiedztwie Parku (Mazowieckiego ma się rozumieć) treści z tego przewodnika uboższe o informacje komunikacyjne wciąż są całkiem użyteczne.

Przy każdym rozdziale/ trasie znajdują się mapki, chociaż określenie „zarys trasy” jest chyba trafniejsze. Bez obaw, wszystko wyjaśnia się w szczegółowych opisach konkretnych szlaków, które są tak krótkie (do 4 stron) i esencjonalne, że aż nie ma potrzeby streszczania ich na łamach „Przecieku”.

A co z tymi piosenkami? Co autorzy mieli w zamiarze? „Ponieważ wiemy, ze najprzyjemniej wędruje się z piosenką na ustach załączyliśmy zestaw piosenek, w rytmie których turystycznymi szlakami przewędrowało wiele pokoleń. Obok tych piosenek weteranów są i taki, które weszły do repertuaru wraz z najmłodszym pokoleniem turystów.

Przekonani jesteśmy, że każdy znajdzie wśród proponowanego zestawu piosenek takie, które wycisną łzy wzruszenia i pobudzą do radości i szczerego beztroskiego uśmiechu. Życzymy przyjemnej i zdrowej wędrówki!”

I weź człowieku, po takim wstępie, i nie bądź turystą 🙂

Strz

Otwoccy harcerze w pałacu

Do końca sierpnia 2002 w Pałacu Kultury i Nauki (wejśćie od Marszałkowskiej) otwarta jest wystawa „Kamyk na szańcu” poświęcona Aleksandrowi Kamińskiemu, szefa „Biuletynu Informacyjnego” (największego organu prasy pozdiemnej na świecie) z czasów okupacji hitlerowskiej, twórcy metodyki zuchowej.

Na wystawie można zobaczyć m.in. proporzec otwockiej 77 Drużyny Harcerskiej im. Alka Dawidowskiego z Hufca ZHP Otwock (tak, tak, była kiedyś taka drużyna). Bohaterami wielu starych otwockich drużyn byli harcerze Szarych Szeregów.

Dziękujemy druhowi Władysławowi Setniewskiemu za informację o wystawie.

Redakcja

Wyniki rywalizacji zastępów 2001/2002

Kończy się rok harcerski, więc i my, członkowie tak ważnej i poważanej komisji musieliśmy się porozliczać, a raczej porozliczać Was, drogie druhny, drodzy druhowie – uczestnicy ambitnego w swych założeniach projektu System Punktacji Zastępów.

Zanim przedstawimy wyniki chcielibyśmy pogratulować wam i sobie wytrwałości i zapału, którego nie zabrakło prawie do samego końca. Mimo pewnych niedociągnięć, nieuniknionych rozczarowań i pewnych matematycznych niespodzianek sądzimy, że raporty, które otrzymywaliśmy od was w ciągu roku były dobrym odzwierciedleniem waszej pracy harcerskiej, dlatego z przyjemnością ogłaszamy zwycięzców:

I miejsce: 140,2 punktów – Przyjaciele Zielonego Chomika, 5 DH (Marcin Marczak, Jakub Borowy, Mikołaj, Fedorowicz, Tomasz Lach);

II miejsce: 115 punktów – Friendsi Przyrody, 5 DH (Karolina Grodzka, Anna Białkowska, Zofia Romaszko, Magdalena Traczyk, Marta Kokowicz);

III miejsce: 113 punktów – Green Pigs, 5 DH (Magdalena Rudnicka, Jan Wojciechowski, Aleksandra Wojciechowska, Karina Zielińska);

Kolejne miejsca zajęli:

IV miejsce: 112,1 punktów – Virides, 5 DH (Marek Rudnicki, Michał Rudnicki, Sylwia Strzeżysz)

V miejsce: 106,8 punktów – Wieczni Wędrownicy, 5 DH (Jakub Wojciechowski, Paweł Gwardjak, Piotr Jagodziński, Andrzej Prokop)

VI miejsce: 87,7 punktów – Drwale, 5 DH (Piotr Bijoch, Michał Gwardjak, Maciej Lach, Jan Kostrzewa)

Gratulujemy najlepszym i mamy nadzieję, że władze hufca będą o nich pamiętać w sposób szczególny!

Komisja ds. punktacji zastępów Hufca ZHP Otwock

Z ostatniej chwili:

Komenda Hufca ufundowała najlepszym zastępom nagrody. Będą one wręczone na Harcerskim Starcie we wrześniu.

Redakcja

imię.nazwisko@ zhp.otwock.com.pl

W ciągu ostatnich dwu dni byłem świadkiem takich oto dwu rozmów:

Rozmowa 1:

– Wyślę Ci to mailem. Tylko jaki masz adres?

– Zaraz Ci napiszę.

Rozmowa 2:

– Wysłałam druhnie ostatnio dużą liczbę maili. Nie dostałam, żadnej odpowiedzi. Jaki właściwie druhna ma adres mail’owy?

– No jak to? Przecież pisałam, że mój adres to…

Rozmówcami byli harcerze naszego hufca. I co w tym dziwnego? Przecież to normalna sytuacja, że pisząc do kogoś mail’a trzeba znać jego adres ?

Nie w naszym Hufcu! Żeby takich sytuacji uniknąć wymyśliłem standaryzację adresów harcerzy naszego Hufca. Każdy harcerz, który sobie tego zażyczy może dostać adres wg. wzorca, który jest tytułem tego tekstu. Szefowie jednostek dostają takie adresy automatycznie bez konieczności zgłaszania takiej chęci.

KOLEJNA SKRZYNKA DO SPRAWDZANIA?

Nie. Sprawdzać będziesz cały czas tylko swoją dotychczasową skrzynkę. Listy wysyłana na nowe adresy będą przychodziły na Twój stary adres.

PO CO TE NOWE ADRESY?

Po pierwsze: nie trzeba zaprzątać sobie głowy pamiętaniem adresów mail’ owych.

Po drugie: występujemy jako członkowie jednej organizacji. Budujemy w ten sposób spójny wizerunek otwockiego harcerstwa.

Szczegółowo opisałem to w internecie pod adresem:

http://www.zhp.otwock.com.pl/teraz_harcerstwo/

Jeżeli jeszcze nie masz nowego adresu napisz na adres:

miroslaw.grodzki@zhp.otwock.com.pl

Jak się domyślacie, mi pomysł standardowych adresów bardzo się podoba. A co na to inni?

——————————————————————————–

Każdy z nas ma adres internetowy na innym serwerze i w innej konwencji nazwany. Nieraz trzeba się sporo natrudzić, żeby przypomnieć sobie jakiś adres.

A tu nagle, jak na zawołanie pojawia się rozwiązanie tego problemu. I to takie proste. Imię-kropka-nazwisko-małpa-zhp-kropka-otwock-kropka-com-kropka-pl.

Czekam z niecierpliwością na listy.

jerzy.lis@zhp.otwock.com.pl i już leci…

——————————————————————————–

Sądzę, że minął już czas amatorskiego podejścia do wykorzystania Internetu. Amatorskiego – to znaczy nie skoordynowanego, tworzonego przez wiele niewspółpracujących ze sobą osób, bez przejrzystego planu działania.

Dlatego pomysł „standaryzacji” adresów e-mail uważam za jak najbardziej trafiony. Teraz każdy, który będzie chciał się z nami skontaktować sam będzie mógł sobie taki adres wymyślić – wystarczy, że zna numer drużyny lub nazwisko drużynowego. Posiadanie adresu w domenie @zhp.otwock.com.pl wygląda znacznie lepiej niż konto ziutek@wp.pl, supermarta_18@friko.pl, macho@skrzynka.pl, wzk.poczta@wp.pl czy student312391@studenci.chemia.uw.edu.pl , ułatwia jego zapamiętanie i przekazanie dalej.

Michał Osuch

michal.osuch@zhp.otwock.com.pl

——————————————————————————–

Uważam, że jak w każdej szanującej się firmie – tak i u nas, standaryzacja adresów mailowych zdecydowanie poprawia komunikację, choćby z tego powodu, że każdy człowiek “z zewnątrz”, znając zasadę nadawania kont i specyfikę adresów, jest w stanie porozumieć się z każdą osobą z Hufca nie znając nawet jej adresu mailowego (te bywają bardzo skomplikowane, trudno pamiętać całą swoją książkę adresową).

Uważam, że tego rodzaju inicjatywa jest kolejnym pionierskim przedsięwzięciem HSI Otwock, która ma szansę pokazać, że harcerze też potrafią, są myślący, ciekawi świata, można ich traktować poważnie, a ponad wszystko są otwarci na nowości i nie uciekają przed skutecznymi rozwiązaniami, które można zaadaptować także do naszych warunków.

Wreszcie myślę, że takie rozwiązanie może zachęcić wielu jeszcze nieprzekonanych do korzystania z sieci, co na pewno poprawi przepływ, jakość i szybkość przekazywanych informacji. Gratuluję pomysłu, trzymam kciuki za wdrożenie.

hm. Aleksandra Filińska

(była szefowa Działu Promocji i Informacji GK ZHP)

——————————————————————————–

Standaryzacja adresów jest bardzo sensowną rzeczą. Do standaryzowanych adresów przyzwyczaiłem się pracując w Polkomtelu. Ponad 2000 osób, każdy posiadał standardowy adres. Znając imię i nazwisko, mogłem zawsze łatwo wykombinować adres email aby wysłać jakąś wiadomość, choćby z telefonu komórkowego, albo z cudzej maszyny – w sytuacji kiedy nie mam dostępu do książki adresowej.

No, pozostają jeszcze względy natury kulturowej i wychowawczej. Być może nawet bardziej ważne. Otóż standardy pomagają pielęgnować poczucie wspólnoty. Jednolite umundurowanie, musztra, hermetyczny żargon…

Przychodzisz do wspólnoty i poznajesz jej kod. Dostrzegasz, że ludzie należący do wspólnoty włączają Cię do niej rozmawiając z Tobą w określony sposób, może podając Ci rękę inaczej niż inni, może dając Ci adres pocztowy

imie.nazwisko@zhp.otwock.com.pl.

Witold Węgorkiewicz

(Ruch “Orle Pióra”, www.harcerstwo.net)

——————————————————————————–

Standaryzacja adresów elektronicznych to dla firm szanujących siebie i swój wizerunek, czyli dobro partnerów, rzecz naturalna. W domenie DaimlerChrysler.com nawet praktykant otrzymuje własny adres, z własnym imieniem i nazwiskiem rzecz jasna.

Zamiast wymagać od odbiorcy, by spamiętał wszystkie umowne skróty i przyporządkował je konkretnym nazwiskom, wystarczy przekazać mu tylko prosty i dobitny przepis na adres, na przykład: imię-kropka-nazwisko-małpa-domena. Wzorzec taki żyć będzie własnym życiem, nie martwiąc się o mijające czasy, mody, ludzi. Będzie wciąż aktualny i pomocny.

Mimo swych oczywistych zalet wcale nie jest to rzecz powszechnie stosowana. Ja na mojej uczelni nigdy nie mogę trafić we właściwy adres wykładowcy. Tym bardziej godna podziwu i polecenia zdaje się więc inicjatywa HSI Otwock, budująca spójny wizerunek otwockiego harcerstwa, rzecz jasna więc harcerstwa w ogóle. Nic, tylko pogratulować, dziękować i… zazdrościć!

phm. Michał Borun,

kierownik Działu Informacji

KCh Zachodnio-Pomorskiej

info.zach-pom@zhp.org.pl

Pohukiwania Białej Sowy [A najbardziej mi żal]

Już bardzo dawno nie byłem na obozie. Dawno nie byłem komendantem zgrupowania, komendantem podobozu, drużynowym drużyny obozowej, zastępowym na kursie drużynowych Chorągwi Mazowieckiej.
Już od kilkunastu lat nie obawiam się wizytacji SANEPIDU, Komendy Chorągwi, Głównej Kwatery. Dawno nie grałem na trąbce CISZY ani POBUDKI. Bardzo dawno nie meldowałem stanu na apelu porannym, czy nie przyjmowałem raportu od drużynowych. Dawno nie kontrolowałem kwatermistrza czy księgowej, nie układałem budżetu obozu czy zgrupowania. A było tego dużo! Obozy Hufca, Chorągwi, Zgrupowanie Operacji 1001 FROMBORK, Stanice Operacji BIESZCZADY – 40.

Tego wszystkiego mi nie żal.

Brakuje mi natomiast codziennych, wieczornych spotkań z harcerzami przy ognisku, nocnych spotkań kadry, rozmów przy wtórze deszczu. Brakuje mi kontaktów, dyskusji z bardziej doświadczonymi instruktorami, którzy swoje harcerskie lata traktowali jak POWOŁANIE. Brakuje mi możliwości oddziaływania na młode, gorące głowy i serca. Wspominam obozowe wędrówki. Przewędrowałem tyle wiosek i miasteczek, widziałem tak wiele malowniczych jezior i wzgórz, połonin, byłem na tylu szczytach górskich, że nie sposób wszystkiego wyliczyć. Na swojej drodze spotkałem wielu wspaniałych ludzi. Towarzyszyli mi krócej lub dłużej. Z wieloma spotykam się do dzisiejszego dnia, wielu odeszło na Wieczną Wartę. Jakże wiele im zawdzięczam. Cała moja działalność zawodowa, społeczna i polityczna, a także życie rodzinne i towarzyskie miało i ma na sobie stygmat Harcerstwa. A wszystko zaczęło się na pierwszym obozie harcerskim w Muszakach.

Życzę Tobie, Czytelniku tych słów, żebyś znalazł także swoje Muszaki, a także, abyś je odkrył przed Twoimi harcerzami.

Wasza Biała Sowa

Pohukiwania Białej Sowy [Czuję się odpowiedzialny]

Żyjąc już dość długo na tym najlepszym ze światów zajmowałem się różnymi dziedzinami działalności.

Najpierw zmuszono mnie do opanowania dorobku wielu pokoleń żyjących wcześniej. Działo się to w szkole podstawowej, liceum i na studiach podstawowych i podyplomowych.

Potem to ja przekazywałem ten dorobek różnych dyscyplin naukowych w sposób bardziej lub mniej udany rzeszom uczniów. Najczęściej były to próby ukazania dorobku fizyki od czasów Archimedesa i Pascala, po osiągnięcia rodzimego Instytutu Badań Jądrowych w Świerku.

Poza fizyką uczyłem chyba wszystkiego na poziomie szkoły podstawowej, a licealistom w otwockim EKONOMIKU próbowałem ukazać Podstawy Wychowania Rodzinnego (był taki przedmiot !!!), przysposabiać do życia w rodzinie, a także nauczyć zasad organizowania się społeczeństw i funkcjonowania w ustroju demokratycznym.

Po pewnym czasie, chyba zbyt póżno, zorientowałem się, że niewiele z tego wszystkiego zostaje w głowach uczniów i wtedy postawiłem na wychowanie przez turystykę i krajoznawstwo. Po latach przekonałem się, że skutek był nadzwyczajny. Spotykam często moich wychowanków w różnych miejscach kraju, którzy połknąwszy bakcyla turystyki, znależli swój sposób na życie.

Od kilku lat prowadzę wycieczki jako licencjonowany przewodnik Polskiego Towarzystwa Turystyczno – Krajoznawczego. Bardzo lubię ukazywać początki naszej wiary i państwowości na Szlaku Piastowskim, piękno Tatr i Pienin (ale nie Krupówek!!!), zabytki i Historię w Krakowie, osobliwości Wieliczki, Jędrzejowa, Sandomierza, szydłowa i Szydłowca.

Pokazuję liczne synagogi, meczety i cerkwie na białostocczyżnie ukazując Rzeczpospolitą jako kraj współistnienia rozmaitych religii i kultur.

Pochodzę z Gór Świętokrzyskich i chyba nie musze mówić, że to jest moja najbardziej umiłowana kraina. Nie tylko moja. Żeromskiego i „Ponurego”, „Nurta” i Michniowian, księcia Jaremy i mnichów z Wąchocka, Sienkiewicza i braci Fodygów.

Kilka dni temu wróciłem ze wspaniałej wycieczki szlakiem Wrześniowych Virtuti Militari. Pokłoniliśmy się bohaterskim obrońcom Mławy, milczeliśmy nad grobami Westerplatczyków, przeszliśmy pokładami „Błyskawicy”, oddaliśmy hołd Obrońcom Poczty Polskiej w Gdańsku. Oczywiście był koncert w Oliwie, były spacery na molach Pucka, Sopotu i Brzeżna, były gofry, lody i Mc Donald’s. Od tłumów i zgiełku Długiego Targu uciekliśmy spod fontanny Neptuna w niezwykle gościnne progi Stoczni Gdańskiej, legendy i kolebki „SOLIDARNOŚCI”, w cień Pomnika Poległych Stoczniowców I cóż? Ano nic. Byliśmy od dłuższego czasu jedyną tam wycieczką. Chciałoby się w tym miejscu zakończyć i powiedzieć: BEZ KOMENTARZY. Mieliśmy tam być 15 minut. Musieliśmy zarządzić koniec zwiedzania, kiedy po godzinie młodzi gimnazjaliści, rocznik 1986 zapomnieli o pędzącym czasie.

Dlaczego to piszę? Bo czuję się, jako harcmistrz, nauczyciel i przewodnik odpowiedzialny za przekazywaną wiedzę i sposób rozumowania młodych ludzi. Muszę odkłamywać prawdę nie tylko o Polskim Sierpniu, zbrodniach na narodzie polskim, stanie wojennym itp. Najlepiej poznaje się prawdę u jej materialnych żródeł. A co sądzisz Czytelniku o problemie: Harcerz a polityka? To będzie temat następnych POHUKIWAŃ.

Wasza Biała Sowa

Trasy biegów

Dobierając trasę biegu dąży się do tego, by czas biegu dla każdego patrolu był jak najkrótszy, by patrole nie spotykały się i nie tworzyły się kolejki przed punktami kontrolnymi. Poniżej przytoczona jest kwalifikacja tras według W. Śliwerskiego.

TRASA PROSTA

Trasa w kształcie figury geometrycznej, koła czy wieloboku. Punkt startowy i meta jest w tym samym miejscu. Zaletą takiej trasy jest nieskomplikowany przebieg imprezy.

TRASA GWIAŹDZISTA

Jeśli brakuje kadry, wówczas jeden sędzia znajduje się w centrum kilku blisko siebie położonych punktów kontrolnych. Peryferyjnie, poza punktem centralnym, organizatorzy przygotowują szereg zadań i przeszkód niewymagających obecności sędziego. Ich wykonanie można skontrolować z punktu centralnego na podstawie wykonanych zadań, szkicu, rysunku, meldunku lub innej pracy wykonanej przez patrol.

TRASA GWIAŹDZISTA ZŁOŻONA

Możliwe jest prowadzenie biegu na trzech poziomach: próba harcerza, młodzik, wywiadowca. Taka organizacja biegu wymaga licznej kadry. Stosuje się ją na obozach.

TRASA LINIOWA

Punkt startowy i meta znajdują się w różnych miejscach. Przykładem mogą być rajdy turystyczne połączone z grą harcerską oraz Rajd Arsenał. Na trasie musi być tyle sędziów, ile jest przeszkód. Biegi drużyny rozpoczynają się zazwyczaj w harcówce zaś kończą w miejscu obrzędowych spotkań i ognisk.

TRASA SZKIELETOWA (ZEGAROWA)

W biegu uczestniczy taka sam ilość patroli, ile jest punktów kontrolnych. Każdy patrol ma inną marszrutę i staruje z innego punktu. Istnieje bardzo ścisły reżim czasowy: wszyscy rozpoczynają marsz w tym samym czasie, również opuszczenie punktu kontrolnego przez wszystkie patrole musi odbywać się równocześnie. Każdy patrol otrzymuje szkic i opis trasy i musi opuścić przeszkodę natychmiast po rozkazie sędziego. Zaplanowanie z góry terminów wymarszu patroli z punktów kontrolnych może być zawodne, dlatego niezbędna jest łączność pomiędzy sędziami.

hm. Zbigniew Bugaj HR