Harcerzem być… Baśń Sylwestrowa


Za rzekami, za górami,

Tam gdzie magia jest na czasie,

Harry Potter z wiedźminami,

Razem są już w trzeciej klasie.

Harry myszy w szklanki zmienia

A czasami z miotłą lata.

Gerald dostał trzy zlecenia,

Więc wypełnia rolę kata.

Jakiś czas temu los tak zrządził,

Przy udziale wiatru mocy,

Że Pottera z miotły strącił,

Gerald udzielił mu pomocy.

Tak zostali przyjaciółmi.

Po dziś dzień w Rivii żyją.

Tylko czasem coś ich różni,

Gdy humoru się napiją.

W Rivii lato nie ma końca,

Tam wakacje wciąż królują.

Nikt nie gasi nigdy słońca,

Madzy upał produkują.

W raju tylko jedna jest orkiestra

I to zespół raczej słaby,

Więc wybrali się do Polski na Sylwestra

A dokładniej – gdzieś w Bieszczady.

Co tam było, co się działo,

O tym wiedzą tylko oni!

Lecz uchylę trochę śmiało,

Harry mnie do tego skłonił.

Śniegu było tam nie mało,

Mieszkaliśmy w samym lesie.

Lecz tak dużo się nie działo,

Jak legenda pewna niesie !

Poznaliśmy tam ziomali,

Co potrafią patrzeć w chmury.

Oni z nami pośpiewali,

My poszliśmy z nimi w góry.

Na sam szczyt nie dotarliśmy,

Wszak nasz Małysz miał gdzieś lecieć,

Więc czym prędzej wróciliśmy,

Turniej Czterech Skoczni ! Ba! No przecież!

To był cel naszej przygody.

Chyba nas już trochę znacie?!

Fajny klimat, cudne góry, nasz wiek młody

A Wy wszystko przekręcacie.

Ale przejdźmy do tematu.

– Człowiek grzeszny jak wiek wiekiem,

A wy już całemu światu

– Przecież harcerz też człowiekiem !

I nie raz z „zakrętu” się wypada.

„- My wam na drogę wrócić pomożemy…!”

a w Przecieku niżej pada,

Że, na Kolskiej się znajdziemy !

Moi drodzy i kochani!

Ostre słowa ??! Raczej śmieszne!

Nikt z nas nie pił tam wiadrami,

Nie jesteśmy alkoholikami !!!

Tu nie chodzi o ilości ,

Nawet kropla prawo złamie,

Ale boli aż do kości,

Gdyż !ja! tracę zaufanie !!!

Co innego ktoś zastrzegał !!!

Co innego zaś się stało.!!!

Ktoś zapomniał co powiedział ???

Czy też nam się przesłyszało ???

Lecz nie oto chyba chodzi,

(Choć to był błąd – ja przyznaję),

By ktoś za mną lupą wodził,

Ja to w środku przemyślałem !!!

I to jest meritum sprawy

I wygłoszę, choć nie muszę:

„- Zrozumiałem błąd wyprawy”

a Wy! – Patrzcie ludziom w duszę !!!!

Bardzo bolą te apele,

Co w Przecieku drukowane !

Tak mi mówią przyjaciele ?,

Tutaj prawa też złamane.

Lecz to baśń, więc każdy wie:

Koniec musi być szczęśliwy!

Więc czy harcerz chce, czy nie,

Uśmiech musi mieć życzliwy.

A tak szczerze, bez pomówień:

Według sądów komendanta,

W jego słowach wszak coś siedzi.

Lepiej szukajmy policjanta,

Bo trzy czwarte Kolską zwiedzi !!!

Piotr “Zadra” Zadrożny