Namiestnictwo Wędrownicze

Chapter One
Myślę, że przedsmak Namiestnictwa Wędrowniczego udało się niektórym poczuć podczas czerwcowych (2004) Warsztatów Kadry Wędrowniczej „Pod Rozbrykanym Kucykiem” w Michalinie. Przypomnę, że razem z wędrownikami z hufca W-wa Praga Płd. przez prawie trzy dni przyswajaliśmy sobie wiedzę i umiejętności niezbędne do prowadzenia drużyny wędrowniczej. Dla niektórych z nas hasła: Kodeks Wędrowniczy, Dewiza Wędrownicza, znaki służb i wiele innych zagadnień były dobrze znane ale wiem też, że dla innych były jakby otwarciem zamkniętych dotąd drzwi i wejściem na nieznane i atrakcyjne ścieżki.

Pierwsze wieczorne zajęcia to wędrownicza „klasyka”. Dewiza, kodeks, symbolika watry i trochę o naramienniku. W formie warsztatowo dyskusyjnej + niespodzianka próba przedstawienia wędrowniczej symboliki w formie teatralnej. Dzięki wielkie dla Kaśki, Agnieszki, Mileny, Marysi, Maćka i Łukasza. Kończymy późno ale z nadzieją w sercach.
Po porządnym śniadaniu „chłopaki z ferajny” Marek i Jasiek robią zderzenie starej poczciwej metodyki z najnowszym sprzętem HiFi. To z pewnością najbardziej multimedialne i atrakcyjne w formie zajęcia z tej tematyki na jakich byłem.

Dalej Zadra, pod którego kierownictwem rozgryzaliśmy konstytucję. Rozgryźliśmy ją do tego stopnia, że po dwóch godzinach zajęć powstała nasza własna może nie najdoskonalsza, ale jednak!
Popołudnie w rękach naszych przyjaciół z Pragi Południe. Zaczyna Lidka instrumentami, próbami, sprawnościami i oczywiście znakami służb. Koniec żartów trzeba poharować żeby mieć pojęcie w tym temacie.
Po kolacji stery przejmują od Lidki kolejno Michał i Słupek. Ominę szczegółowe opisy reszty zajęć w każdym razie śpiąc mało dotrwaliśmy do końca…

Opuszczaliśmy ośrodek „Jędruś” z płonącymi watrami na naramiennikach niektórzy z misją w oczach, inni po prostu zmęczeni intensywnymi warsztatami. Ja warsztaty zaliczyłem do udanych. Mieliśmy znakomite warunki pokoje z pościelą, pachnące łazienki, salę projekcyjną, doskonałe wyżywienie i na koniec pakiet materiałów programowych na CD (na niedawnych warsztatach w Pęclinie pobiliśmy chyba rekord bo każdy otrzymał 3 różne płyty z materiałami). Prawie wszystkim prowadzącym udało się spełnić oczekiwania uczestników i wierzę, że warto kiedyś spotkać się jeszcze raz.

Chapter Two
Krok drugi w rozwoju namiestnictwa to wspólne ognisko kadry wędrowniczej naszego hufca podczas HAL w Przerwankach. Razem z Markiem Rudnickim długo ważyliśmy różne formy i pomysły. Zwyciężył Małkowski. Postanowiliśmy obryć się (na podstawie książki Kamińskiego) z kilku ciekawych zdarzeń z życia A.M. i opowiedziawszy je, odnieść się do przeżyć i podobnych tematycznie wydarzeń w życiu obecnych na ognisku. Aby łatwiej nam się rozmawiało, każdemu zaproponowaliśmy przed kominkiem „gatunek” historii o której chcielibyśmy aby nam wszystkim opowiedział. I … faktycznie rozmawiało nam się bardzo dobrze. Sprawia mi ogromną przyjemność przebywanie w gronie ludzi tak serdecznych i mądrych. Uczciwych i nietuzinkowych.

Chapter Three
Ten etap trwał kilkadziesiąt godzin. Rozegrał się na trasie Otwock Augustów Otwock oraz w lasach Suwalszczyzny (Sucha Rzeczka). Ten etap nosi nazwę Wędrownicza Watra. W gronie kilkorga otwockich funkcyjnych wyruszyliśmy na spotkanie z wędrowniczkami i wędrownikami z całej Polski. Czego tam nie było…Nie czas w tym miejscu na obszerne relacje uczestniczyliśmy w wielu różnych zajęciach, a piszący te słowa po prawie dwugodzinnej walce rozpalił ogień przy użyciu drewnianego łuku i kilku innych dziwnych przedmiotów. Każda chwila, którą razem przeżywamy wzmacnia nas i tworzy niewidzialną spoinę, która w zamierzeniu ma scalić wszystkich członków namiestnictwa.

Czuwaj
NW Cztery Płomienie