Pożegnanie Jerzego Perki

Żegnamy dziś naszego kolegę – Jerzego. Druha z Szarych Szeregów, AK – owca, a także wzorowego męża, kochającego ojca i dziadka. Najlepszego syna tej ziemi.
Jurku – byłeś mi bratem. Z jednej miski jedliśmy w czasie okupacji.

Czy Ty pamiętasz naszą młodość tu, w Celstynowie, kiedy panowała hitlerowska przemoc w groziła śmierć?

Czy pamiętasz nasze spotkania na plebani u ks. Banasiewicza, tajne komplety M. Rękasa, ogniska nad stawem, śpiewanie zakazanych piosenek w alei brzozowej „Dziś do Ciebie przyjść nie mogę”, „Rozszumiały się wierzby płaczące”, grę w siatkę na placu Siedleckich, wyprawy na grób Nieznanego Żołnierza?

Ty byłeś w naszej grupie z Olkiem, Edkiem, Wackiem, Stachem, Teresą, Lidką, Elką, Marysią, Heleną i Baśką. Czy pamiętasz jak z Romanem Wyglądałą, Olkiem Książkiem i Twoim bratem Arkadiuszem czatowaliście w naszym ogrodzie nocą na pociągi niemieckie? Czy pamiętasz jak jeździłam do Ciebie do więzienia w Rawiczu i Wronkach, bo rząd PRL uznał Cię za wroga klasowego?
A po wyzwoleniu, pamiętasz nasze harcerskie wycieczki do Rokoli, nad morze z dh. Kulińską, nasze ogniska i biwaki na Mazurach? Czy pamiętasz naszą Maturę?

Dziś tu zebraliśmy się wszyscy, by Cię pożegnać. Dobry Boże – przyjmij naszego druha do siebie, „bo jeśli komu droga otwarta do nieba – to tym, co służą Ojczyźnie”. Życie naszego przyjaciela było taką szlachetną służbą dla Polski.
Żegnaj nasz druhu. Na tym cmentarzu i my z Tobą spoczniemy.
Rodzinie zmarłego składam wyrazy serdecznego współczucia.

Antonina Zajączkowska

Wspomnienia Jerzego Perki:
Mała osada na ważnej linii kolejowej Warszawa – Lublin. Już w pierwszym dniu wojny – 1 września 1939 roku, po południu przeżyliśmy bombardowanie stacji kolejowej. Zginęła nasza szkolna koleżanka. W listopadzie tego roku, z mgr. Michała Rękasa organizują się komplety tajnego naucznia. Był to jednocześnie początek powiązania młodzieży Celestynowa w zespoły koleżeńskie, w których intensywanie rozwijała się idea patrotyzmu narodowewgo.
Rozczytywaliśmy się w lekturze sienkiewiczowskiej.
Poznawaliśmy historię Polski w książkach Kraszewskiego. Wspaniałe lasy celestynowskie rozbrzmiewały „cichym” gwarem tejemniczych haseł i znaków harcerskich.

Pierwsza rocznica święta państwowego w niewoli hitlerowskiej była obchodzona 11 listopada 1939 roku. Licznie zebrana młodzież wieczorem przy grobach polskich żołnierzy poległych we wrześniu w lesie k/Dąbrówki odśpiewała Hymn Polski.

Tragiczny wieczór sylwestrowy 1939/40. Druga po Wawrze egzekucja mieszkańców Celestynowa. Byliśmy wstrząśnięci, zginął ojciec naszego kolegi.

Nasze zabawy w lesie zaczęły przybierać charakter jeszcze nie sprecyzowanej organizacji podziemnej. Poszukiwaliśmy sprzętu wojskowego, zbieraliśmy broń i amunicję.

W dniu 3 Maja 1940 roku w rocznicę Konstytucji udekorowaliśmy historyczny obelisk kamienny przy kościele. Biało-czerwone chorągiewki wzbudziły ukrytą radość i nadzieję wśród miejscowego społeczeństwa opuszczającego kościół.

We wrześniu 1942 roku p. prof. tajnego nauczania, mgr Zofia Kulińska, ps. „Hanka” inicjuje pierwsze konspiracyjne spotkanie chłopców uczęszczających na komplety tajnego nauczania w Celestynowie. Zawiązana została drużyna harcerska „Szarych Szeregów” im. Zawiszy w składzie:
Janusz Tomaszewski, ps. „Stuk” – drużynowy
Waldemar Czmitrzak, ps. „Vis”,
Janusz Nowakowski, ps. „Pat”,
Jerzy Perka, ps. „Czarny”,
Aleksander Rękas, ps. „Krzywonos”,
Edward Siedlecki, ps. „Tchórz”,
Ziemowit Szczakowski, ps. „Dan”,
Stanisław Szostak, ps. „Kuna”,
Wacław Zajączkowski, ps. „Sowa”.

Zbiórki odbywały się systematycznie w różnych punktach okolicznych lasów. Wkrótce otrzymaliśmy poważne zadania niszczenia urządzeń sygnalizacyjnych i łączności kolejowej na trasie Otwock – Pilawa. Do trudnych i niebezpiecznych przedsięzwieć było zanieczyszczenie piaskiem mazi kołowych wagonów kolejowych transportów wojskowych na front wschodni.
Naklejanie plakatów, ulotek i malowanie na murach budynków publicznych napisów przeciw okupantowi było dla nas wzniosłym i dumnym przeżyciem. Szczególnie kiedy na drugi dzień odbieraliśmy opinie mieszkańców Celestynowa, że nasza młodzież walczy z wrogiem.

Następnymi zadaniami naszej drużyny to była łączność miejscowego plutony AK, Szkolenie strzeleckie w warunkach konspiracyjnych, jak również szkolenie z programu ZHP prowadzone przez instruktorów Zdzisława Lipczyńskiego, ps. „Kier” oraz Feliksa Borodzina, ps. „Kujawiak”.

W roku 1943 przeżyliśmy drugą egzekucję oraz wspaniałą akcję Szarych Szeregów pod dowództwem „Zośki”: uwolnienie 49 więźniów z transportu kolejowego na stacji w Celestynowie. Przewożonych a zamku lubelskiego do Óświęcimia.
W listopadzie 1943 roku nasza drużyna została przydzielona do miejscowego plutony AK, jako oddział łącznikowy. Dowódcą plutonu był por. Zygmunt Szczakowski, ps. „Rawa”. Na strychu budynku szkoły powszechnej magazynowano broń, czyszczono i przewożono nocą transportem konnym do Karczewa, a następnie do Warszawy.
W tej akcji uczestniczyliśmy trzykrotnie jako ubezpieczenie konwoju.

Wczesną wiosną 1944 roku przez kilka dni dostarczaliśmy żywność dla czterech żołnierzy włoskich ukrywających się w leśnym domku majątku Jankocińskich na Skarbonce k/wsi Laser. W czerwcu 1944 roku przyjmowaliśmy z zakwaterowaniem w szkole powszechnej dzieci warszawskie w ramach RGO. Z naszej strony organizowaliśmy wspólne zabawy, gry sportowe, kąpiele w gliniankach. Z tego okresu do dzisiaj zawiązała się przyjaźń z najlepszym pływakiem Jurkiem Kieli, synem jednego z dowódców Śródmieścia w Powstaniu Warszawskim.

28 lipca 1944 roku Celestynów został wyzwolony przez Armię Radziecką i Wojsko Polskie. W euforii zwycięstwa cała nasza drużyna prezentowała się społeczności celestynowskiej z opaskami biało-czerwonymi na ramieniu i z przewieszoną bronią. Po kilku dniach nastąpiło zdanie całego sprzętu wojskowego i rozwiązanie naszego oddziału „Szarych Szeregów”.

Bezwzględnie do najciekawszych naszych akcji w ponurych dniach okupacji to były chwile nadziei dane ludziom dorosłym, starym i młodym, a nawet dzieciom. Kiedy w określone rocznice zawiedzone girlandy, proporce biało-czerwone na obelisku kamiennym przy kościele, przypominały o świętach narodowych, o tym, że Polska jeszcze żyje.
Zawsze z ukrywaną radością wszystkich mieszkańców były przyjmowane te wydarzenia. Nigdy nie dociekano kto to zrobił…

W naszych wspomnieniach z tamtych czasów często wracamy do wesołego wydarzenia. Na drugi dzień po malowaniu haseł na murach jeden z młodych mieszkańców wysoko ocenił wartość doskonałej farby przez dotyk dłonią napisu na murze ogrodzenia „Naród z Sikorskim”. Właśnie w tym miejscu ubiegłego wieczoru w połowie napisu farba nam się skończyła. Po uzupełnieniu pustego pudełka moczem malowanie zostało dokończone. Niewątpliwą pomocą dla nas były wewnętrzne emocje związane z faktem, że za ogrodzeniem stacjonowała jednostka niemieckiego wojska.

Opracowali: Jerzy Perka, Aleksander Rękas