Demokratycznie decydować

(nutka refleksji po tegorocznym HAL-u)
Po latach, gdy nasze państwo borykało się z przeróżnymi ustrojami politycznymi, które zawsze – w większym lub mniejszym stopniu – wpływały niekorzystnie na przeciętnego obywatela Polski, my dziś żyjemy w kraju demokratycznym.

Mamy własne prawa i możemy o nich decydować – tak przynajmniej wynika z encyklopedycznej definicji: „demokracja:(…)forma ustroju państwa, w którym oficjalnie uznaje się wolę większości obywateli jako źródło władzy i przyznaje się wszystkim obywatelom swobody i prawa polityczne zapewniające im udział w sprawowaniu władzy”/ „Encyklopedia PWN”/. Ustrój więc niemal idealny. Staramy się, aby przenikał każdą sferę naszego życia – w wyborach decydujemy o składzie sejmu i senatu, a nawet o tym, kto ma stanąć na czele RP; w szkole przewodniczącego klasy uczniowie wybierają poprzez głosowanie; możemy decydować, co chcemy robić w danym momencie – nikt nie powinien narzucać nam swojej woli.

Właśnie. Tylko, czy zawsze tak jest? Czy nie spotykamy się z sytuacjami, gdzie mimo wszystko musimy zrobić coś, na co w ogóle nie mamy ochoty, a co – przez to właśnie, że wymuszone – traci całą swą atrakcyjność, którą niewątpliwie by posiadało, gdybyśmy mogli robić to z własnej woli? Harcerze wyjeżdżając na obozy przygotowani są na konieczność wypełniania pewnych obowiązków, wiedzą, że będą musieli podporządkować się grupie, słuchać opiekunów. I to nie sprawia im problemu. Bawią się, uczą, uczestniczą w grach, ale i sprzątają, ponoszą kary za przewinienia i cierpliwie znoszą bieganie z plecakami po lesie. Mimo to obozy powinny jawić się im jako czas, który chcą pamiętać. Gdzie oprócz tych kar i przymusów, mają czas na odpoczynek – nawet jeśli przez to musieli by zrezygnować z innej atrakcji.
Niejednokrotnie jest tak, że wracając z gry terenowej, z rajdu lub po prostu dłuższego marszu mając w perspektywie kolejne elementy programu, wolałyby zostać w obozie – porozmawiać, poleżeć lub nawet pograć w piłkę – jednym słowem odpocząć. Niewątpliwie lepszym wyjściem w takiej sytuacji byłoby pozwolenie harcerzom na tę chwilę wytchnienia, gdyż przymusowe uczestnictwo w zajęciach nie tylko nie przyniesie zamierzonych skutków, a może tylko zniechęcić do uczestniczenia w nich również później. Mogąc zrobić coś z własnej woli, dzieci wykazują o wiele większe zainteresowanie, pomysłowość – osiągają zamierzone cele.

Harcerze stanowią pewną społeczność, która wypełnia sumiennie obowiązki, jest posłuszna przełożonym, dąży do czegoś przez służbę Bogu i swojemu krajowi. Ale to także grupa ludzi, która powinna mieć – choćby w małym stopniu – możliwość decydowania o sobie. A my powinniśmy im to umożliwiać, powinniśmy godzić się na ich decyzje, jeśli niosą one ze sobą korzyści, których harcerze potrzebują. Przez podejmowanie decyzji można się uczyć odpowiedzialności – decydując się na rezygnację z czegoś trzeba pamiętać o tym, że to samodzielny wybór i że nie można mieć do nikogo o niego pretensji. Czasem więc lepiej uznać to, co proponują harcerze i pozwolić na opuszczenie jakiegoś planu, aby dać im lekcję samodzielności i odpowiedzialności za własne decyzje. A taka lekcja ma przecież dużą wartość.

Monika [współpraca MAK – za co serdecznie dziękuję]