„Mamy Cię” hufcowej KSI

To „program” oparty na podstawie ogromnej Surprise, który wywołuje całą masę przeżyć i absolutnie niesamowitych, reakcji. Ten niepowtarzalny show stawia ludzi znanych ze świata otwockiego Hufca w niecodziennych, bardzo widowiskowych i niebywale zabawnych sytuacjach.

MAMY CIĘ w wersji naszego KSI, to jedyny w swoim rodzaju „program” dostarczający niebywałych doznań od zaskoczenia, przez szok, łzy szczęścia, ogromną radość i brak słów. To „program” oparty na podstawie ogromnej Surprise, który wywołuje całą masę przeżyć i absolutnie niesamowitych, reakcji. Ten niepowtarzalny show stawia ludzi znanych ze świata otwockiego Hufca w niecodziennych, bardzo widowiskowych i niebywale zabawnych sytuacjach.

Ukazuje przyszłych instruktorów, tzw. „ofiary”, „wkręconych”, w okolicznościach, które zaskoczyłyby niejednego. Pamiętacie Michała Łabudzkiego i jego nocną przeprawę dookoła Gołdapiwa, Sylwię Żabicką i Ewę Krzeszewską i ich podróż w policyjnym radiowozie, Kasię Kołodziejczyk i Łukasza Kostrzewę i nocny spacer z polany do przerwankowskiego wąwozu czy wycieczkę w czerwonych spodniach Ani Pietrucik.

Pomysł jest prosty: druhny i druhowie, którzy na posiedzeniu Komisji Stopni Instruktorskich zamkną próby przewodnikowskie z wynikiem pozytywnym, zostają wplątani w „dziwaczne” sytuacje. Scenariusze są precyzyjnie opracowane, a „pułapki” dokładnie zaplanowane. Zaskoczenie jest wielkie, na szczęście Magda Grodzka ze swoją ekipą zawsze panuje nad sytuacją. Przygotowań jest bez liku. Inscenizowane jest miejsce, w którym ma odbyć się końcowa, najważniejsza część. Wytyczna jest również trasa, atmosfery dodaje rozpalone instruktorskie ognisko. Dodatkowo samo miejsce (czasem i trasa) zostaje „naszpikowane” osobami harcerzami, instruktorami, znajomymi, rodziną „wkręconego”. Każdy scenariusz jest dopracowany do ostatniego szczegółu, a „pułapki” zaplanowane dla konkretnej osoby.

Za każdym razem z ekipą Magdy współpracuje z tzw. wspólnik – osoba znajoma, przyjaciel lub członek rodziny „ofiary”. Wspólnik doskonale zna swoją rolę, a „wkręcany” zazwyczaj reaguje dosyć typowo – udzielają się ogromne emocje, wzruszenie, zaskoczenie, a to dlatego, że do końca nie zdaje sobie sprawy, że jest „wkręcany”.

W całym przedsięwzięciu chodzi o to, aby daną przyszłą instruktorkę/przyszłego instruktora doprowadzić do pełnego magii, klimatycznego miejsca i w gronie najbliższych pozwolić jej wypowiedzieć słowa, które zostaną „w niej” i „z nią” już na zawsze:
„Przyjmuję obowiązki
instruktora/instruktorki
Związku Harcerstwa Polskiego.
Jestem świadoma/świadomy odpowiedzialności
Harcerskiego wychowawcy i opiekuna.
Będę dbać o dobre imię harcerstwa,
Przestrzegać Statutu ZHP,
Pracować nad sobą,
Pogłębiać swoją wiedzę i umiejętności.
Wychowam swego następcę.
Powierzonej przez
Związek Harcerstwa Polskiego służby
Nie opuszczę samowolnie”

… czego Maćkowi, Patrycji, Kindze, Grosi, Kubie, Oli, Marysi, Karolinie, Dorocie, Agacie, Kasi, Piotrkowi, Markom – wszystkim z otwartymi próbami, serdecznie życzę!

Niedawno wkręcona Monika
Napisane na podstawie http://www.otwock.zhp.org.pl i http://mamycie.onet.pl