Msza harcerska

Jak co miesiąc i tym razem spotkaliśmy się 22 u Pallotynów na wspólnej Mszy Świętej. I jak co miesiąc było nas mało, nawet śmiało można powiedzieć, że bardzo mało. Oprócz osób z mojej drużyny, które dbały o oprawę Mszy, uczestniczących w modlitwie można by policzyć na palcach jednej ręki. I nie spodziewajcie się że były to osoby z Otwocka.


Nie, na Mszę przyjechali harcerze z Karczewa, Ługów i Józefowa, chociaż im niekoniecznie jest najbliżej do Pallotynów, a z co harcerzami z Otwocka? Im chyba mniej czasu zajęłoby dotarcie do tego kościoła, a mimo to jakoś się nie pofatygowali, a chyba warto by było…



Rozumiem, ze poniedziałkowy wieczór to nie jest pora dla każdego dogodna, ale czy z drużyn, które liczą po 30 czy 40 harcerzu nie mogło przybyć chociaż po pięciu? Czy ktoś z władz hufca oprócz Mirka Grodzkiego i Michała Łabudzkiego (którzy nawiasem mówiąc są zawsze) nie mógłby się pofatygować na taką Mszę (od redakcji: z władz hufca była jeszcze Agnieszka Fwedorowicz). Rozumiem, ze po całym dniu pracy jesteście zmęczeni i chcielibyście odpocząć w domu, ale to jest tylko jeden wieczór w miesiącu, skoro nam umiecie mówić o planowaniu czasu to może sami dalibyście przykład i umieścili tę Mszę w swoich terminarzach.


Drużynowym, nie wolno zapominać, ze mają także obowiązek dbania o rozwój duchowy swoich harcerzy. Wiem, że religia to prywatna sprawa każdego z osobna, ale nikt tu nie mówi o natarczywej agitacji religijnej, a zresztą przeważająca większość naszego społeczeństwa deklaruje się jako osoby wierzące i katolicy. Poza tym kiedy nasze dzieci składają Przyrzeczenie ślubują pełnić służbę, nie tylko Ojczyźnie, ale także i Bogu. I tutaj jest wspaniała okazja, aby te obietnicę wypełnić.


Wiem, że nie każdy może co miesiąc uczestniczyć w tej Mszy, gdyż mamy także swoje prywatne życie, ale gorąco zachęcam Was, abyście ze swoimi drużynami przyszli na kolejna Mszę, która odbędzie się 22 kwietnia o godz. 18.30 w dolnym kościele u Pallotynów.


Serdecznie dziękuję ks. Jarkowi z parafii Miłosierdzia Bożego na Ługach, za odprawienie Mszy mimo, że Michał zwrócił się do Niego z ta prośbą dość późno i nieoczekiwanie. Mimo, ze ks. Jarek miał mało czasu aby przygotować się do naszej wspólnej modlitwy to jednak potrafił zbudować bardzo fajny klimat na Mszy i powiedział, według mnie, bardzo ciekawe kazanie.
Dziękuje także mojej kochanej 17 DH „Widnokrąg” za szerokie otwieranie buzi oraz Kindze Duszyńskiej za zaśpiewanie psalmu.
Mam nadzieję, ten artykuł da wam troszkę domyślenia i za miesiąc będzie nas więcej 🙂


Marysia Mikulska


P.S. (od redakcji):
Mówimy – Wielki Czwartek. Co wielkiego wydarzyło się w Wielki Czwartek?


Ksiądz Dariusz Kowalczyk prowincjał zakonu jezuitów: W Wielki Czwartek, w tamten czwartek w Jerozolimie Jezus uczynił te kilka prostych gestów i nauczył nas je powtarzać. Nauczył nas, że powtarzając je uobecniamy Go w sakramentalnych postaciach wina i chleba, że to jest Jego ciało, Jego krew, Jego osoba. I ten cud znaków sakramentalnych dzieje się na całym świecie, na wszystkich ołtarzach od 2000 lat. Chociaż praca kapłańska nie wyczerpuje się w sprawowaniu Eucharystii, to sprawowanie Eucharystii jest istotą tego co robi kapłan.

źródło: http://www.radio.com.pl/jedynka/sygnaly/default.asp?ivID=2594