Przetrwać ciche dni

Wierzyć w czyjeś słowa, brać jego krytykę pod uwagę, wzorować się na kimś i kierować się jego śladem, ufać mu, naśladować, doceniać, nawet iść za kimś w ogień wierząc, że to jedyna słuszna droga. Czy to jest autorytet?


O definicjach i typach autorytetów będzie innym razem, w innym artykule i innym dziale. Ten jest przeznaczony na moje marudzenie i niech tak zostanie. Na początku autorytet to coś innego. Dla dziecka słowo rodziców jest święte, słowa wszystkich dorosłych prawdziwe i słuszne. Dla dziecka nie podlegają dyskusji ani refleksji – skoro tak mówią dorośli, to pewnie tak jest. Rodzice, dziadkowie, ciocia, potem nauczyciele i w końcu drużynowi. Życia uczymy się przez przykład. Lepszy lub gorszy.
Naśladujemy innych ludzi. Do pewnego momentu wierzymy we wszystko, co nam mówią starsi. Rodzice, nauczyciele, drużynowi są autorytetami z założenia – są starsi, więc mądrzejsi, silniejsi , bardziej doświadczeni. A potem przychodzi taki wiek, że….


Gdy człowiek ma 14 lat
Gdy człowiek ma 14 lat zaczyna kreować swoje zdanie. Zauważa, że może mieć swoje własne, prywatne zdanie i może je wygłaszać. Cały otaczający go świat ocenia od nowa. Bez tego, co miał do tej pory: bez fasady sztucznie postawionych autorytetów. Jego oceny bywają błędne, stronnicze, ale własne.
Płynące z głębi 14 letnich doświadczeń. Weryfikuje wszystkie autorytety, które kiedyś miał. Ocenia ludzi, których słuchał i wierzył. Wszystko zupełnie od nowa. To trudne, przekonać się, że rodzice mają wady. Drużynowy nie jest idealny, a nawet nie jest idealnym harcerzem a nauczycielce nie układa się życie rodzinne. Na każdego wówczas patrzy z góry – czuje się zdobywcą ważnej informacji o tym człowieku. Informacji, która dla innych jest oczywista, dla niego świeżo odkryta. Słabość. Świat staje się szary, a do tej pory był taki kontrastowy. Trudno w nim o jasne wskazówki. Trudno też o zaufanie do tych bogów, których właśnie zrzuciło się z piedestałów. Każdy z autorytetów spada. Nastolatek ścina głowy jedna po drugiej. Rodzice, nauczyciele, na końcu drużynowy. Ten, który był coś wart przechodzi weryfikację pozytywnie i wraca na swoje stare, ale nowe miejsce. Ten, który był tam tylko postawiony z urzędu spada bezpowrotnie.


Ciche dni
To trudny czas dla harcerza. Trudny w kontaktach z nim. Już nie jest tak bardzo zapalony do pracy, już nie jest dyspozycyjny i w każdym calu oddany drużynie. Drużynowy przestaje być jego bogiem. Trzeba bardzo uważać w tych dniach, miesiącach. To przechodzi. Jeżeli jako drużynowy byłeś coś wart, wrócisz na swoje miejsce. A jeżeli nie, to może pomyśl, czemu nie wracasz? Może co innego mówisz, a inaczej postępujesz?
Może jesteś niesprawiedliwy, niekonsekwentny, nieautentyczny. Te cechy najbardziej rażą młodych ludzi. Być uczciwym, nieobłudnym, konsekwentnym i prawdziwym – cokolwiek robisz, nawet jeżeli robisz źle. Ważna jest także umiejętność przyznania się do błędu. Przetrwanie cichych dni wymaga wielkiej elastyczności w kontaktach z nim.


Potem już wszystko będzie inaczej. Już nie będziesz bogiem. Będziesz normalnym człowiekiem i im bardziej prawdziwym, uczciwym, realnym tym lepszym. Bo na takim człowieku nastolatek może pewnie się oprzeć – gdy wie, czego może się po tobie spodziewać, wie, że niczego nie ukrywasz.
AMN