Przyboczną być (2)

Mam taki mętlik w głowie, że nie wiem, o czym pisać!
No tak moja funkcja…hmm już prawie się do niej przyzwyczaiłam! Prawie, bo są takie momenty, kiedy po prostu nie mogę złapać kontaktu z niektórymi harcerzami z mojej drużyny. Najzabawniejsze jest to, że rozmawiając z każdym „prywatnie” jest wszystko normalnie a na zbiórkach tracę z nimi kontakt.
Miałam dwukrotną okazję prowadzić sama zbiórkę i muszę przyznać, że kosztowało mnie to wielu nerwów i nie ukrywam, że było mi przykro
Najgorsze dla mnie jest to, że nie wiem, z czego taka sytuacja wynika!
Czy chodzi o to, że zawsze byłam po drugiej stronie? Mam jednak nadzieję, ze wkrótce to się zmieni i będzie tak jak być powinno.
Przecież nadal jestem tą samą Patrycją, nie uważam, aby ta funkcja w szczególny sposób wpłynęła na mój stosunek do innych.
Jednak, jeśli się mylę, to chciałabym, aby ktoś mi o tym powiedział.

Czy coś zmieniło się po moim awansie?
Na pewno tak J Myślę, że teraz mam większe pole działania.
Jednak nie chcę niczego zapeszyć by pomału dążyć do realizacji swoich marzeń.
Ostatnio odbyło się spotkanie funkcyjnych hufca, na którym miałam okazję być…dotyczyło ono tegorocznej akcji letniej, nawet nie przypuszczałam, że przed każdym obozem należy załatwić tyle spraw!

Wczoraj wróciłam ze Starej Wsi, dlaczego tam byłam dowiecie się z mojej notatki, którą naskrobałam kilka dni temu.

”Piszę to w dość ekstremalnych warunkach, otóż wyobraźcie sobie, że właśnie siedzę na punkcie (gry organizowanej min przez dh. Zadrę o tematyce Szarych Szeregów),
otoczona białym puchem, czekam na pierwszy patrol, który już powinien się zjawić! Nie muszę chyba dodawać, że dziś nie jest najcieplej.
No tak, niektórzy mogą się zastanawiać, co ja robię tutaj w ferie.

Jestem na BIWAKU wraz ze Szczepem Józefów i 209DH.
Jest to mój pierwszy taki biwak, gdzie jestem członkiem kadry i wiecie, co? To nie jest takie złe J. O samym biwaku nie będę Wam pisała, gdyż zapewne zrobi to ktoś inny, ja zaś mogę napisać, że poznałam tu bliżej niektórych harcerzy (jest prawdą, że najlepszym sposobem na poznanie drugiego człowieka jest wspólny wyjazd) i jest to dobry sposób na integrację grupy, niestety nie zawsze założone cele wychodzą, ale nie traćmy wiary.
Jejku,…kiedy oni przyjdą, już nie czuję palców i nosek mi odpadał. Chyba już idą, bo słyszę głos – Dyniaka???”

Myślę, że mogę to zostawić bez żadnego komentarza.
Teraz zaczął się drugi semestr, po pierwszym dniu nie mogę się w sobie zebrać. Mam nadzieję, że „zaraz” to minie i wpadnę w rytm nauki, godząc ją z harcerstwem, czego sobie i Wam życzę.

Dh. Patrycja
Przyboczna 5 DH „LEŚNI”