Syn Marnotrawny?

Na pewno znasz przypowieść o synu marnotrawnym. Opowiada ona historię młodego człowieka, który zażądał od ojca przypadającej mu części majątku, odjechał w dalekie strony, gdzie mógł „trwonić swoją majętność żyjąc rozpustnie”. Gdy już wydał wszystkie pieniądze i popadł w nędzę przypomniał sobie o domu rodzinnym.

Wrócił do ojca, poprosił o przyjęcie do grona służby. Syn został przez ojca powitany z wielką radością. Został odziany w najlepsze szaty i wyprawiono ucztę aby uczcić powrót syna do domu. Ojciec nie zamknął przed nim drzwi ale powitał go jak osobę, która umarła i na nowo ożyła. Tyle św. Łukasz, który zawarł tę przypowieść w swojej Ewangelii.

Parabola ta stała się podstawą dla wielu dzieł literackich, muzycznych i malarskich.

Niektórzy twórcy wracali do tego wątku kilkakrotnie. Tak było m.in. z Hieronimusem van Aeken zwanym Bosch’em. Syn marnotrawny, który patrzy na nas z obrazu jest już człowiekiem starym, niedołężnym i zmęczonym. Nic nie wskazuje na to, że jeszcze niedawno smakował świata. Bawił się i nie myślał o tym co będzie jak już opróżni ostatnią sakiewkę. Kiedy okazało się, że razem z nią rozstali się z nim jego towarzysze i został w biedzie sam podjął niełatwą decyzję o powrocie do domu.

Decyzja o powrocie do ludzi, których skrzywdziliśmy nigdy nie jest łatwa. Nie wszyscy ludzie mają tyle cierpliwości co ojciec syna marnotrawnego. Nie każde powroty kończą się tak szczęśliwie. Często poróżnione strony nie potrafią sobie wybaczyć. Czy Ty kiedyś będąc w sytuacji ojca syna marnotrawnego nie wykorzystasz okazji, żeby pokazać swoją wyższość?

Patrząc z drugiej strony czy będziesz mieć tyle odwagi, co syn marnotrawny? Czy urażona ambicja nie będzie Ci przeszkadzała przyznać się do błędu i poprosić o przebaczenie?

Jeżeli taka sytuacja Cię kiedyś spotka – życzę Ci, żeby ojciec powitał Cię z radością.

Jacek Kaczmarski napisał piosenkę wg obrazu „Syn Marnotrawny”. W jego dorobku znajduje się spora liczba wierszy i piosenek nawiązujących do malarstwa. Aby lepiej zrozumieć te piosenki trzeba poznać też dzieła, do których się odnoszą. W ten sposób przybliża nam polskie i światowe malarstwo. Jestem mu wdzięczny za to, że otworzył mi oczy na świat o którego istnieniu nie wiedziałem. Świat przeżywani sztuki. Czas poznawania twórczości Kaczmarskiego przypadł na okres mojego dorastania. Zaowocowało to tym, że należy on do grona osób, które miały decydujący wpływ na to kim jestem.

Kaczmarski kończy swoją interpretację obrazu wkładając w usta syna marnotrawnego słowa: „Lecz panika – nie wiem skąd wiem – jest już dla mnie skończona”. Czego i Tobie życzę.

Mirek Grodzki

———————–

JACEK KACZMARSKI urodził się w 1957 roku w Warszawie. Tamże w roku 1980 ukończył polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. W latach 1977-1980 był laureatem wielu nagród na festiwalach piosenki kabaretowej i poetyckiej oraz na Festiwalu Piosenki Studenckiej. Nie należy jednakże zapominać, że w tych samych latach siedemdziesiątych, ze względu na obostrzenia cenzuralne, znany był jedynie w środowiskach studenckich i w tzw „drugim obiegu” oraz w kabarecie Pod Egidą Jana Pietrzaka. W październiku 1981 roku Kaczmarski wyjechał do Francji, gdzie w grudniu dosięgnęło go ogłoszenie stanu wojennego w Polsce. Został więc członkiem założycielem paryskiego Komitetu Solidarności z „Solidarnością”.

Sposób odczytywania jego twórczości przez publiczność, zyskały mu miano, po sierpniu 1980 roku, barda „Solidarności”. W okresie 1984-1994 pracował jako redaktor Rozgłośni Radia Wolna Europa, prowadząc tam cykliczną audycję pt. Kwadrans Jacka Kaczmarskiego. W tymże okresie koncertował w skupiskach polonijnych na całym świecie. W kraju występował podczas dłuższych regularnych pobytów od 1990 roku.

W 1995 wraz z rodziną wyjechał z Polski do Australii. Wraca co roku do Polski na koncerty.

———————–

JACEK KACZMARSKI MA RAKA!!!

Choroba, z którą się zmaga, zaatakowała nagle i nie pozostawiła wiele czasu na ratunek. Przyjaciele barda polskiej wyzwoleńczej sceny podziemnej organizują koncerty charytatywne.

Dochód z nich przekazany będzie w całości Jackowi – na niezwykle drogie leczenie, ratowanie życia.

Pieniądze można wpłacać na konto:

“Społeczna fundacja ludzi dla ludzi”

ul. Garbary 5, 61-866 Poznań

Pekao S.A. I o/ Poznań

12401747-01618062-2700-401112-107

Hasło: Jacek

Tytułem: „Pomoc Jackowi w chorobie”

Szczegóły na stronie http://www.jk.prv.pl/