Pohukiwania Białej Sowy [Refleksje na nowy rok]

Od pewnego czasu zastanawiam się nad zagadnieniem: jak my, dorośli harcerze, instruktorzy realizujemy Prawo Harcerskie? Co w nas zostało z zasad, które wpajał nam zastępowy, drużynowy, a może nawet hufcowy?

A może wcale nie wpajał, był równy i swój facet, co to życie rozumie i nie przynudza? Przyznaję, że miotają mną sprzeczne uczucia. Wpajali, czy nie wpajali. Czy ważniejsze były manewry obronne hufca, nauka technik harcerskich, alfabetu Morse’a, węzłów, zasad budowy kuchni polowej, czy latryny ?. Treść Prawa nie docierała do wielu.

Harcerskie wychowanie wspomagali i od pewnego czasu znów wspomagają kapelani. Może bardziej w ZHR niż w ZHP, który w okresie Polski Ludowej miał być i był skuteczną kuźnią kadr socjalistycznej Ojczyzny.

Te kadry działają do dzisiejszego dnia także w szeregach ZHP. Poczynania byłych harcerzy obserwuję w Sejmie i Senacie, w wielu różnych mediach, w niektórych partiach politycznych („być wiernym sprawie socjalizmu” realizują do dziś wspaniale i z niegasnącym przekonaniem o słuszności tej pięknej, utopijnej idei zwłaszcza w świetle swoich interesów) a nierzadko w sprawozdaniach z procesów o nadużycia gospodarcze, malwersacje finansowe itp.

Po co to wszystko, po co zbiórki i obozy, mundury i sznury, marsze i apele, duże pieniądze na bazy obozowe, jeśli nie służy to WYCHOWANIU! porządnego człowieka. Po prostu uczciwego i pracowitego, przedsiębiorczego i zaradnego, punktualnego i prawdomównego, znającego prawdziwą historię Ojczyzny, angażującego się w sprawy publiczne i głosującego na mądrych i uczciwych ludzi.

A co Ty o tym sądzisz?

Twoja Biała Sowa

Święto Pieczonego Ziemniaka – Zuchowy Start 2002

Na początku chciałabym powiedzieć, że napisałam ten tekst zupełnie bezinteresownie i nie mając w tym żadnego celu oprócz tego że chcę wam przedstawić Pana Ziemniaka…

Oj ludzie, ludzie, czy wy macie pojęcie co to jest Święto Pieczonego Ziemniaka, lub jak kto woli imieniny Kartofla, albo co tam jeszcze innego??? Nie wiecie??? A to dziwne, bo nawet każdy zuch to wie (tak jakby mogły tego nie wiedzieć- przecież to ich święto…) Jeśli macie czas i ochotę to możecie o tym poczytać. Mianowicie Pan Kartofel jest to taki potworek kształtu owalnego a koloru brązowego. Mieszka sobie w ziemi przez czas dojrzewania. Kiedy jest już duży i odpowiednio utuczony potworki z rzędu naczelnych wykopują go i jego towarzyszy- rówieśników żeby było z czego robić zimą zupę, kopytka, knedle, frytki itp. Rodzina bulwkowatych bo do takich należy nasz bohater Pan Kartofel są na specjalnej, bardzo skąpej diecie. W ich jadłospisie można dostrzec jedynie:

Wodę – żeby się przypadkiem nasze kartofelki nie odwodniły.

Słońce – aby karnacja skóry nie była zbyt jasna ponieważ biała twarz była w modzie za króla Ziemniaka I. Teraz na topie jest brunatna cera o złotym odcieniu. Drogie panie solarium czeka…

Tlen – no w tym momencie należy przyznać się do tego iż… nasze ziemniaczki są narkomanami, ale tu się nie ma co dziwić, ta sława, ten stres, bycie modelem na talerzach okropnych krytyków którzy ciągle narzekają: to że za surowy, a to że za słony, albo nie roztarty. Tlen w tym przypadku jest dla nich jak Nervosol.

Sole mineralne – to ich witaminy i mikroelementy. Bez nich kartofelki nie rosłyby, nie myślały, nie czuły. Po prostu nie byłyby zdolne przeżyć ani godziny.

Musicie przyznać że taka dieta to… do niczego się nie nadaje. A jednak, ziemniaczki są wręcz zachwycone. No dobra kończymy temat jedzenia bo robię się głodna jak wilk.

Kartofle przywędrowały do Polski zupełnie przez przypadek. Dawno temu mieszkały sobie beztrosko w Kartoflandi. Robiły co chciały. Jeździły na rolkach, słuchały hip hop-u, piły colę, jadły hamburgery i hot-dogi, cały dzień leżały na kanapie i się obijały. Aż dnia pewnego ich osadę zaatakowały marchewki wsparte siłami armii brokuł. Ziemniaczki nie miały swojego wojska i przegrały tę bitwę musiały wyemigrować na północ bo tam zaoferowano im pomoc w zamian za pracę jako modele i modelki. Obiecywano im wspaniałe zarobki, sławę i tak było. Ale nie mogli znieść ciągłych reporterów oblegających ich domy, kolejek dzieciaków proszących o autograf, fanów pod oknami… Agent sił ściśle t(f)ajnych zaproponował kartofelkom aby zamieszkały pod ziemią, ostrzegał że nie będą mogły prowadzić tak rozrywkowego trybu życia jak nad powierzchnią ziemi. Mówił o ich diecie, o tym że nie będą już tak bardzo ubóstwiane, a ich żywot będzie się kończył na talerzu człowieka. Kartofelki jednogłośnie postanowiły: ”tak przeprowadzamy się”. Spakowały więc manatki i wyruszyły w głęboką drogę pod ziemię. Przez pierwsze dni było im bardzo trudno się przyzwyczaić, ale potem czuły się rewelacyjnie. Wciąż są sławne i wszyscy za nimi przepadają mają życie prywatne. Zresztą bardzo spokojne przerzuciły się z hip hop-u na klasykę, z rolek na kąpiele błotne, z coca coli na mineralną.

Ojej my tu gadu-gadu a pan Kartofelek poszedł w niepamięć. Z tego wszystkiego zapomniałam wam napisać co zuchy z tym kochanym panem Ziemniaczkiem porabiały pewnego deszczowego piątkowego popołudnia. Na początku troszkę się edukowały na temat skąd Kartofelek i jego kumple wzięli się w Polsce, co można z nich robić itd. a podpowiadali im przechodnie sprzedawcy warzywniaków i inni ludzie… No a potem najciekawsza część programu: teatrzyk. Zuchy układały bajkę i przygotowywały do niej rekwizyty(oczywiście z kartofli). Na sam koniec opychaliśmy się pieczonymi ziemniakami z solą. Ufff… Chyba to tyle o Panu Kartofelku i jego zwariowanej rodzince.

Karolina Grodzka

ZUCH potrafi WSZYSTKO! – Zuchowy Start 2002

Czwartek, 26/09/2002, godz. 20.03.

No nie jest źle. Jutro zbierzemy się przed komendą naszego hufca o 16.30, potem krótki zwiad (tak z 15 – 20 minut), następnie Zuchy zrobią kukiełki z ziemniaków i będzie teatrzyk.


Jest jeszcze całkiem ciepło, więc możemy być na dworze. Co takiego..? Jutro ma padać? Tylko 7 stopni ciepła? O nie?!? Jak my upieczemy w deszczu ziemniaki?

Czwartek, 26/09/2002, godz. 21.00.

„Mamusiu, a może ugotujesz mi jutro przed południem 50 sztuk ziemniaków? Proszę…”

Piątek, 27/09/2002, godz. 15.20.

Ojojoj, zaraz muszę wychodzić. Ugotowane „w mundurkach” ziemniaki zapakowane w karton, owinięty kocem, spakowane do samochodu, suche drewno na ognisko też… No to jeszcze tylko wskakuję w mundur. O, wyjrzało słoneczko, jadę.

Piątek, 27/09/2002, godz. 15.35.

„Halo, jestem pod Twoim domem, wychodź”. Teraz jeszcze zajedziemy po Kasię, i do hufca.

Piątek, 27/09/2002, godz. 15.40.

„Halo, Kasia? OK, czekam” ( Kasia musi wytrzeć swojego nowego pieska, poszła z nim na spacer a znowu pada …)

Piątek, 27/09/2002, godz. 16.00.

Dojechaliśmy, ale nie jest dobrze… Nie jest dobrze… Kropi deszcz!

Piątek, 27/09/2002, godz. 16.05.

Ups… Ggdzie się podziały nożyczki i krepina?

Piątek, 27/09/2002, godz. 16.20.

Wszystko gotowe (prócz pogody). Czekamy na Zuchy.

Piątek, 27/09/2002, godz. 16.35.

Nareszcie są „LEŚNE LUDKI” z Michalina – spóźnialskie ludki…

Piątek, 27/09/2002, godz. 16.40.

Zuchy poszły na zwiad. Kropi deszczyk, ale może się jednak wypogodzi..?

Piątek, 27/09/2002, godz. 16.50.

Wróciły ze zwiadu… Przestało kropić. Teraz LEJE!!!

Piątek, 27/09/2002, godz. 16.55.

Sala muzyczna MDK-u zamieniła się w ziemniaczany świat. Każdy bury, surowy ziemniak przeszedł metamorfozę… Zmienił się nie do poznania: mamy teraz lisa, jeża, Jasia i Małgosię no i całą gromadkę uroczych stworków. Bajki też wypadły rewelacyjnie. ZUCH potrafi WSZYSTKO!

Piątek, 27/09/2002, godz. 17.40.

LEJE!!! No dobrze, tylko bez paniki. Zuchy się bawią, ale co z „pieczonymi ziemniakami”? Przecież nie mamy szans rozpalić ogniska w taką pogodę. A co by powiedział p. dyrektor Woszczyk na pomysł rozpalenia ogniska na sali lustrzanej?

ZUCH (podobnie jak harcerz) zje wszystko! Czyli ugotowane ziemniaki wcale nie są gorsze od pieczonych. Jedzonko – palce lizać.

Piątek, 27/09/2002, godz. 18.00.

Zuchy z uśmiechami na swych buźkach opuszczają MDK. Niektóre wzięły na drogę ziemniaka w „mundurku”.

Piątek, 27/09/2002, godz. 18.10.

Można usiąść i w ciszy posłuchać deszczu. Na złość przestało padać…

A.F.

Dzikie rośliny jadalne

Pewnego wrześniowego wieczora odwiedził mnie Mir O. Naczelny. – Cześć!– Cześć! – Jak się masz? – Może herbaty? i tede. Gawędząc przy herbacie Naczelny przedstawił mi pewną książkę. Okładka, prawdę mówiąc nie wygląda zachęcająco, m.in. dlatego, że przypomina trochę jak podręcznik znienawidzonej biologii do klasy maturalnej. Ale obowiązek, to obowiązek. Otwieram… Czytam pierwsze parę zdań…


Motyla noga! Podoba mi się. Słuchajcie: „Książka ta przeznaczona jest dla tych, którzy zainteresowani są wykorzystaniem dzikich roślin w odżywianiu. Zarówno dla tych czytelników, którzy chcieliby jedynie od czasu do czasu przyrządzić sobie sałatkę z roślin rosnących w ich trawnikach i ogrodach, tych, którzy chcieliby przez dłuższy czas spróbować odżywiać się jak dzicy przodkowie, jak i dla tych, którzy są po prostu ciekawi, co można zjeść w lesie i na łące”. Ludzie! Jest ratunek dla nieprzepadających za przerwankowymi wynalazkami typu: pasta ze zmielonej kiełbasy i natki pietruszki – Menu Przerwanki ’95. [nie przypominasz sobie takiej pasty? – służę barwnym opisem smaku i wrażeń estetycznych]

Lecimy dalej. Książka składa się ze wstępu zawierającego zasady zbioru roślin oraz haseł z poszczególnymi roślinami + rysunki. Osobiście nie przepadam za „klimatami” przyrodniczymi, a roślinami nie interesuję się bardziej niż większość ludzi – chyba, że zasuszyłam mojej mamie jakiegoś „doniczkowca” i trzeba coś wykombinować. Przejrzałam – dosłownie – tę książkę i już wyłapałam dużo ciekawych i jakże praktycznych rzeczy, takich, nad którymi nie koniecznie się nawet kiedykolwiek zastanawiałam „czy?”. Na przykład: kto mi powie co się stanie jak się pochłonie garść surowych żołędzi? Albo: z jakiej odległości, w lesie, da radę wywąchać normalnego człowieka – myjącego się mydłem itd. Tudzież co zrobić jeśli niespodziewanie przyjedzie cioteczka z wujaszkiem, a właśnie skończyły się ziemniaki – udajemy się do ogródka (swojego, sąsiadki etc.), następnie odnajdujemy tam lilie, kwiaty – do bukietu, a podziemne cebule myjemy (nie trzeba obierać!) i wrzucamy do garnka. [W takiej Japonii na przykład, z cebul lilii robi się noworoczną potrawę i ciasteczka. ] Po obiedzie w przypadku wystąpienia biegunki, bądź zatrucia stosujemy węgiel drzewny z lipy. Sproszkowanym posypujemy poparzenia po smażeniu kotletów. Dzięki tej książce dowiedziałam się, że (prawie) „Panthenol” rośnie przy kiosku, który codziennie odwiedzam. Czy to nie jest fantastyczne?

Wypada dodać na koniec, że autor tego przewodnika jest botanikiem, a poza tym organizuje warsztaty prymitywnych technik przetrwania. Tym powinni się nasi początkujący hufcowi survivalowcy zainteresować, a nie tymi pseudo-wojskowymi obozami przetrwania. Jedno i drugie może być ciekawym doświadczeniem życiowym, albo potocznie po prostu fajne. Jednak niech harcerze nie zapominają, że są harcerzami, a nie amerykańskimi najemnikami, którzy albo się schowają za krzakiem, albo im głowę odstrzelą. Peace, love i smacznego!

Strz.

Sprawność w harcerstwie to zespół potwierdzonych umiejętności z jakieś dziedziny

Sprawność w harcerstwie to zespół potwierdzonych umiejętności z jakieś dziedziny. Regulamin określa sprawność jako wykazaną praktycznie biegłość harcerza w określonej dziedzinie.

Jest więc to nowa umiejętność harcerza potwierdzona wykonaniem pożytecznej pracy, dająca określone uprawnienia w drużynie. Dobry drużynowy potrafi zaplanować i doskonale realizować plan pracy drużyny w oparciu o dobrze funkcjonujący system zdobywania spraw-ności i korzystania z uprawnień ich posiadaczy.

Z odznakami sprawności polscy harcerze spotkali się po raz pierwszy w 1913 r. na Wy-stawie pracy skautów w Birmingham. „Po osiągnięciu pierwszych stopni skautowych i towa-rzyszącym im odznak (A.Małkowski: „Jak skauci pracują” Lwów 1914 r., s.18) skauta II klasy i skauta I klasy, skauci są obowiązani wybrać sobie dowolnie, którą ze sprawności i po poduczeniu się jej, co zwykle wymaga przejścia kursu pod kierunkiem fachowego instruktora, zdać z niej egzamin i uzyskać w ten sposób nową oznakę sprawności.

Tych sprawności było w pierwszym roku rozwoju skautostwa (1908) zaledwie kilka (nazywano je podówczas egzami-nami honorowymi; w miarę pogłębiania się ruchu ustalono normy egzaminów i oznaki dla coraz to nowych sprawności, tak, że ich jest dziś 52”

Odznaki sprawności w postaci małych krążków o średnicy 4 cm, w barwie khaki z wyszytym maszynowo jedwabną nicią symbolem (np. trąbka wyobraża trębacza) albo też na specjalne naramienniki, spinanymi rzemykami. Odznaki naszywało się na prawym rękawie, zaś sześć ratowniczych na lewym. Odznaka sprawności służby ambulansowej (obecnie sama-rytanin M i Ratownik ***) wyszyta była na białym tle i noszona na obu ramionach.

Obecnie oznaki sprawności o średnicy 3 cm wyszywane są na prawym rękawie po trzy w rzędzie, w odległości 0,5 cm, pierwszy rząd 10 cm od wszycia rękawa, lub odpowiednio po-niżej plakietki środowiska. Sprawności białej służby, mistrzowskie i samarytańskie wyszywa się ponad pierwszym rzędem. Sprawności wyszywa własnoręcznie harcerz czerwoną nicią (kolor może być zmieniony zgodnie z tradycją drużyny). W przypadku zdobycia sprawności wyższego stopnia z rękawa munduru wypruwa się odpowiadające im sprawności niższego stopnia. Po zdobyciu sprawności operatora komputerowego odpruwana jest odznaka bajtka, aby przyszyć sprawność ratownika, należy odpruć odznakę sanitariusza i na pewno higieni-sty.

Niektóre regulaminy (por. ZHR) nakazują wyszycia sprawności w ciągu 3 dni od ogło-szenia rozkazem. Harcerz, który tego nie wykona, pozbawiany jest sprawności w następnym rozkazie. Również odbiera się sprawność osobie, która nie wykazuje się umiejętnościami z zakresu zdobytej sprawności, bądź niewłaściwie wykorzysta posiadane umiejętności, bądź odmówi albo zaniecha wykonania czynności, których umiejętność przewiduje regulamin da-nej sprawności.

Czym więc jest sprawność w harcerstwie?

„Odznaki sprawności zostały ustanowione – pisał Baden-Powell we Wskazówkach dla skautmistrzów – w celu rozwinięcia w każdym chłopcu zamiłowania do zajęć ręcznych i rze-miosła, które może mu ostatecznie stworzyć karierę i nie zostawia go na progu życia bezrad-nego i zrozpaczonego. Odznaki te pomyślane są jako z a c h ę t a dla chłopca zajęcia się pracą fizyczną i do robienia postępów na tym polu.” .

Sprawność w harcerstwie to zespół potwierdzonych umiejętności z jakieś dziedziny. Regulamin określa sprawność jako wykazaną praktycznie biegłość harcerza w określonej dzie-dzinie. Jest więc to nowa umiejętność harcerza potwierdzona wykonaniem pożytecznej pracy, dająca określone uprawnienia w drużynie. Dobry drużynowy potrafi zaplanować i doskonale realizować plan pracy drużyny w oparciu o dobrze funkcjonujący system zdobywania spraw-ności i korzystania z uprawnień ich posiadaczy.

Pamiętam zaskoczenie, gdy po raz pierwszy zobaczyłem powracającą z obozu drużynę harcerzy w 1957 r. Kiedy harcerze stanęli na zbiórce po wyjściu z ciężarówek, drużynowy wydał komendę: „kuchciki do garów”, „sobieradki na boisko przygotować watrę”, kucharz i gospodarz do magazynu po produkty, pieśniarze, aktorzy i grajkowie na próbę do klubu, po-zostali z druhem oboźnym po chrust – rozejść się!”. Z rozdziawionymi ustami obserwowałem jak trzech chłopców sprawnie podgrzewało przywiezioną w dużej bańce po mleku grochówkę w kociołkach zawieszonych na trójnogach, krajało chleb i pomidory, rozłożyli prowizoryczne ławy z desek wyjętych z ciężarówki. Po godzinie razem z innymi gapiami dostałem menażkę z harcerską grochówką. Do dzisiaj pamięta wspaniały zapach i smak. Na ognisku harcerze pokazywali dumnie wyhaftowane przez siebie chochle, garnki, toporki i inne narzędzia w ma-łych kółeczkach. Jak ja im zazdrościłem tych odznak i mundurów!

Po wakacjach jak tylko w szkole pojawił się strażak z przypiętym do munduru harcerskim krzyżem, w towarzystwie dwóch harcerzy, z którymi prowadził nabór do powstającej drużyny harcerskich strażaków, pierwszy się zgłaszałem, choć nie miałem szans na przyjęcie ze względu na wiek.

hm Zbigniew Bugaj HR

Dzień Papieski 2002

W ramach przygotowania do obchodów Dnia Papieskiego (13 października 2002) środowiska harcerskie podjęły zadania w ramach programu rozwoju duchowego.

Drużyny harcerskie i starszoharcerskie wpisały w program swojego działania na rok 2002/2003 zestaw zadań programowych dla poszczególnych grup wiekowych, które obejmują przygotowania do pielgrzymki i spotkań z Ojcem Świętym,

– uczestnictwo harcerek, harcerzy i instruktorów w Białej Służbie,

– organizacja cyklu środowiskowych seminariów instruktorskich dotyczących rozwoju duchowego harcerek i harcerzy,

– organizacja spotkań instruktorskich ze wspólnotami chrześcijańskimi w środowiskach lokalnych,

– opracowanie materiałów metodycznych,

– projekt programu wychowania duchowego w ZHP z proponowanymi rozwiązaniami metodycznymi,

– zestaw sprawności duchowych do zdobywania indywidualnie przez młodych ludzi,

– specjalną sprawność ?Biała służba? ? nakierowana na działania związane z działalnością charytatywną, służbą społeczną, podejmującą wspólne wyzwania z instytucjami kościelnymi na szczeblu ogólnopolskim i regionalnym,

W ramach obchodów Dnia Papieskiego odbędą się następujące przedsięwzięcia programowe:

– konkursy plastyczne wraz z okolicznościowymi wernisażami na temat wychowania duchowego, działalności charytatywnej oraz celów zbiórki publicznej podczas Dnia Papieskiego,

– występy teatrów katolickich oraz popularyzacja organizacji teatrzyków samorodnych podczas harcerskich zbiórek,

– kominki okolicznościowe ? rozważania na temat wyznawanych wartości i wartości wynikających z Prawa Harcerskiego,

– spotkania z poezją Ojca Świętego ? analiza przesłań z ostatniej pielgrzymki do Polski

– wystawy z przebiegu Białej Służby obrazujące służbę społeczną na rzecz społeczności lokalnej,

– występy harcerskich zespół wokalnych ? piosenki religijne i refleksyjne,

– zbiórki pieniężne.

Start Harcerski 2002 – wyniki gry

Prezentujemy wyniki gry na Harcerskim Starcie 2002 w naszym Hufcu.
Jako Czytelnicy wersji internetowej widziecie te wyniki przed tymi, którzy przeczytają je w wersji papierowej…


Zastęp \ Zadanie Prawo Obs. Ojcz. Spra. Harce Rycer. Wiersz Razem
KÓry 20 15 20 10 15 14 5 99
Kozy 20 15 18 10 15 10 10 98
Lamparty i Wilczyce 20 15 17 10 15 10 6 93
Krowy 15 15 20 10 15 10 8 93
Białe Myszki 15 15 17 2 15 13 5 82
Drapieżne Pumy 20 15 13 2 15 10 5 80
Sowy 10 15 16 10 15 10 3 79
Jastrzębie 15 12 18 5 15 5 5 75
Rude Lisy 10 6 18 6 15 10 16 71
Kaczuchy 10 7 18 5 15 10 6 71
Hipopotamy 10 0 15 3 0 10 3 41
Kleszcze 0 5 0 0 15 0 5 25

Legenda:
„Prawo” – Prawo Harcowe
"Obs." – Obserwacja
„Ojcz.” – Miłość Ojczyzny
„Spra.” – Próba sprawności
„Harce” – Harce
„Rycer.” – Rycerskość
„Wiersz” – Wiersz

Start Harcerski 2002

Wakacje, wolność, słońce… i wrzesień – już po wakacjach, po wolności i po słońcu. Szczególny brak słońca dało się odczuć w sobotę 14 września 2002 roku – lało jak z cebra i w ogóle było nieprzyjemnie.

Jeżeli ktoś z mieszkańców Otwocka jednak zdecydował się opuścić suche i przytulne domowe pielesze być może zaobserwował kręcących się w centrum harcerzy. Ganiali w tę i z powrotem mimo deszczu, a w którymś momencie wręcz roiło się od nich pod bankiem. Całe to zamieszanie było grą po mieście, organizowaną co roku z okazji rozpoczęcia nowego roku harcerskiego.

Już o godzinie 10.00 przed siedzibą hufca (miejmy nadzieję na wieki związaną z MDK) zebrało się około stu harcerzy. Podzieleni na patrole (grupy) wymaszerowali w miasto. Przed wymarszem otrzymali zadania do wykonania i wskazówki do kolejnych punktów kontrolnych, gdzie również czekały na nich niespodzianki. Na poszczególne zlecenia mieli nieograniczony czas. Określona była jedynie godzina powrotu do hufca.
Jedno z poleceń brzmiało: udajcie się do księgarni lub biblioteki i napiszcie recenzję wybranej książki, która może przydać się harcerzom. Wybierali najczęściej „Kamienie na szaniec”, ale uwagę przyciągnęły też takie pozycje jak „Encyklopedia roślin lekarskich” czy „Poradnik młodego skauta – Walta Disneya”. Trzeba poszerzać swoją wiedzę w każdym kierunku.

„Harcerz jest pożyteczny i niesie pomoc bliźnim” – tak brzmi trzeci punkt prawa harcerskiego i takie właśnie było kolejne zadanie: wykonać dobry uczynek dla potrzebującego. Na to też pomysłów nie brakowało, chociaż dominował motyw staruszki: zaprowadzili jedną z nich na dworzec PKP, innej pani udzielono natychmiastowej pomocy w niesieniu siat z zakupami – z wniesieniem ich po schodach włącznie, kupili jedzenie dla żebraczki spod banku, pakowali zakupy w sklepie, a fotoreportera zaopatrzyli w suche skarpetki.
Aby wiedzieć kto najbardziej potrzebuje pomocnej dłoni trzeba nauczyć się obserwować ludzi, ponieważ nie zawsze mają odwagę poprosić. Kolejne zadanie podczas gry dawało szansę do potrenowania obserwacji ludzi, nie koniecznie tych potrzebujących. Należało przez 15 minut obserwować jakąś postać równocześnie tworząc jej opis. Miał on zawierać ogólny wygląd, ubiór, sposób poruszania się, sposób mówienia etc. – co nie jest wcale takie łatwe, jak się obserwuje obcą osobę. Dodatkowo, sugerując się tylko cechami zewnętrznymi należało ocenić, czy ktoś jest szczęśliwy, czy potrzebuje wsparcia, czy jest zdrowy, czy jest samotny, czy jest zamożny – i to wszystko bez nawiązywania kontaktu z ta osobą. Punktowany był też portret „śledzonego”.

Nie wszystkie zadania były tak czasochłonne i trudne. Napisanie wiersza z użyciem podanych słów, zdobycie informacji na temat historycznego miejsca w Otwocku + szkic, czy znalezienie jak największej ilości rozwieszonych w zasięgu wzroku chorągiewek, to raczej łatwizna.
Całość trwała ponad dwie godziny, ale dało się wytrzymać tę ulewę. Szczególnie jak się było tym szczęśliwym fotoreporterem, którego w krytycznym momencie poratowano skarpetami.

T4

XXI Manewry Techniczno-Obronne 2002

XXI Manewry Techniczno-Obronne 2002

Nowy Młyn 2002, 4-6.X.2002

W programie XXI Manewrów Techniczno-Obronnych między innymi: strzelanie sportowe, wielogodzinna gra terenowa, wielobój ratowniczo-medyczny, imprezy towarzyszące: pokazy, szkolenia, giełda sprzętu (zabierzcie to co chcecie wymienić lub sprzedać np. sprzęt harcerski, turystyczny i demobil), Demobil U.S.Army RANGER z Białegostoku, kącik kolekcjonera (kupno – sprzedaż – wymiana: plakietki, medale, orły), prezentacja Grupa Rekonstrukcji Historycznej okresu Wojny w Wietnamie!

Organizator: 62 Harcerski Klub POL-SURVIVAL Liga Obrony Kraju

Instruktorzy Komendy Hufca ZHP w Łomży

Termin i miejsce:

Manewry rozpoczną się 4.X.2002 r. (piątek) o godz. 1200 przed budynkiem Domu Harcerza, w Łomży przy ul. Polowej 11a. (Dla uczestników zamiejscowych istnieje możliwość noclegu z czwartku na piątek w Domu Harcerza – oczywiście po wcześniejszych uzgodnieniach z organizatorem).

Manewry będą odbywały się w okolicach Łomży i na terenie Harcerskiej Bazy Letniej w Nowym Młynie k. Miastkowa.

Założenia ogólne:

XXI MTO są propozycją dla drużyn harcerskich, grup survivalowych, klas wojskowych, militarystów i wszystkich zainteresowanych sportami obronnymi. Opierają się na ideałach braterstwa, służby. Stanowią praktyczny sprawdzian umiejętności harcerskich i technicznych oraz zgrania startujących zespołów.

Zasady uczestnictwa:

W XXI MTO uczestniczyć mogą zastępy (patrole) liczące od 5 do 10 osób + pełnoletni opiekun.

Wyposażenie:

Każdy z zastępów (patroli) powinien posiadać kompletne umundurowanie harcerskie (harcerze) i polowe, prowiant na 3 dni, osprzęt saperski (toporek, saperka), kompletną apteczkę, busolę, sprzęt do wykreślania na mapie, latarki, wyposażenie osobiste dostosowane do każdych warunków atmosferycznych.

Zgłoszenia i wpisowe:

Zgłoszenia należy kierować do 62 HKPS w Łomży, ul. Polowa 11a lub do drużynowego: Mirosław Walczyk (Łomża, ul. Reymonta 2/28 tel.: 0604-281-036) do 27.IX.2002 r. W tym też terminie należy dokonać wpłaty wpisowego w wysokości 15 zł od osoby.

Po przekroczeniu terminu zgłoszeń wpisowe wynosi 25 zł.

Zgłoszenie powinno zawierać pełną nazwę zastępu (patrolu); imię, nazwisko, i podpis opiekuna; nazwiska uczestników oraz daty urodzenia; adres (telefon) kontaktowy, potwierdzenie jednostki nadrzędnej oraz numer polisy ubezpieczeniowej.

W ramach wpisowego uczestnikom przysługuje:

Znaczek XXI MTO, zakwaterowanie w namiotach 10 osobowych (kanadyjka + materac + koc), dyplom uczestnictwa, nagrody dla najlepszych, jeden ciepły posiłek, herbata, ciekawy program, transport na miejsce manewrów.

Obowiązki uczestników:

Przestrzeganie Prawa Harcerskiego, przestrzeganie regulaminu MTO, wykonywanie poleceń Komendy i Obsługi MTO.

Uwaga!!! Komenda XXI MTO zastrzega sobie prawo do ostatecznej interpretacji powyższego regulaminu.

Informacje i zgłoszenia

Drużynowy Mirosław Walczyk

62 Harcerski Klub POL-SURVIVAL

ul. Polowa 11a

18-400 Łomża

tel. (0-86) 216-41-97

tel. 604-28-10-36

Szczegółowy program MTO uczestnicy otrzymają na starcie imprezy.

ZAPRASZAMY!!!